Rozdział 4

18 1 0
                                    


Patrzyłam na Valentine ze współczuciem. Była załamana swoim wczorajszym zachowaniem. Dużo wypiła, a dziś żałowała że tak mnie potraktowała. Pocieszałam ją lecz w głębi duszy czułam że dostała nauczkę. Nie chciałam mówić tego na głos, ale cóż... Nie mogłam przestać o tym myśleć.

-Rosie, ja jestem beznadziejna... Nigdy nie mam umiaru. Co mam zrobić?- mamrotała ciągle.

Nie byłam dobra w pocieszaniu ludzi, więc uznałam że będę tylko ją przytulać. Musiałam jakoś pokazać jej też z jednej strony że nie popierałam jej zachowania i tyle.

Ale nie chciałam też aby Val była w rozpaczy. Chciałam ją pocieszyć, lecz nie było to łatwe. Próbowałam różnych rzeczy, aż wpadłam na pomysł który okazał się wspaniały. Ale nie dla mnie.

-Tino... A może chcesz się przejść do galerii handlowej?- zapytałam niechętnie.

Nienawidziłam tego miejsca, a Valentina kochała. To wszystko kojarzyło mi się z Angelem. Chciałam żeby zniknął z mojego życia. Zostawił mnie, nie odwiedzał i czego się spodziewał? Że wybaczę mu wszystko i nadal będziemy normalnym rodzeństwem. Jeśli tak sobie myśli to jest głupszy niż myślałam. Zaufanie buduje się latami, a nie minutami. A ja mam go dość.

-Serio?- spytała podekscytowana.

Kiwnęłam powoli głową, gdy siostra podskoczyła. Wybiegła z mojego pokoju, kierując się do swojego. Westchnęłam głośno, spodziewając się że nie usłyszy mnie, ale ona odpowiedziała.

-Nie wzdychaj tam tylko się ogarniaj!- krzyknęła.

-Spoko!- krzyknęłam.

Weszłam do szafy z myślą że założę jakąś sukienkę, a gdy wyszłam wyglądałam totalnie inaczej niż planowałam. Miałam na sobie krótkie spodenki i topik, a na górę dżinsówkę. Wyglądałam okej, ponieważ mogło być lepiej.

-Rose!- usłyszałam głos siostry.

-Co tam?- zapytałam jej, schodząc powolutku po schodach.

-No tak się zastanawiam... Czy ty w ogóle chcesz tam jechać?

Przełknęłam ślinę, gdyż nie spodziewałam się takiego pytania. Przez parę sekund zastanawiałam się nad odpowiedzią.

-Dawno nie byłam na zakupach. Chciałabym się przejechać i zobaczyć czy jest parę rzeczy potrzebnych mi do... Yyy- zmarszczyłam brwi. Nie miałam pomysłu co mogłabym odpowiedzieć.

Val uniosła brew. Wiedziała że wszystko co teraz powiem byłoby kłamstwem. Za dobrze mnie znała, a to było bardzo problematyczne.

-Chcę Ci poprawić humor siostrzyczko- uśmiechnęłam się do niej smutno.

Dziewczyna westchnęła, podeszła do mnie I mnie przytuliła. Wiedziała że nie lubię chodzić po galeriach handlowych. Tak samo jak nienawidziłam brata.

-Rosie... Nie musisz mi poprawiać humoru, lepiej zacznij się uczyć- odpowiedziała.

Zacisnęłam usta w linię, ponieważ martwiłam się o siostrę, a ona tego nie doceniała i kazała mi się zająć sobą.

- Val, ale ja chcę. Serio- powiedziałam zapatrzona w jej błękitne oczy.

Parę minut później siedzieliśmy w samochodzie. Potem chodziliśmy po jakiejś tam galerii, a ja cholernie się nudziłam. Przez te wszystkie godziny, które tam spędziliśmy. Widziałam jak Val lata szczęśliwa od jednego sklepu do drugiego, a ja musiałam iść za nią jak kula u nogi. Przecież sama wymyśliłam że w taki właśnie sposób zmarnuję sobie dzień.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nienawidzę CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz