Od rana telefon nie wydał żadnego dźwięku
Nie zawibrował, nie podświetlił się
Do drzwi nikt nie zapukał
Jedynie deszcz o okno cicho postukałCzy tak wiele kosztuje Cię
Odezwanie się do mnie słowem?
Czy wiesz jak bardzo
Codzienność bez Ciebie otacza mnie chłodem?Powinnam pójść rozsądku głosem
Choć narazie zapłakana cicho pociągam nosem
Tak piekielnie pragnę Twego słowa
Gdy szansa na nie jest już znikomaI tak codzień kwestię tą pomijasz
Nawet o samopoczucie nie zapytasz
Może ponura świadomość nareszcie Cię dobija
Że cisza małymi krokami nas zabija.