basen

165 5 5
                                    

Czarek pov:

Kiedy się obudziliśmy to polezelismy chwile wtuleni w siebie i stwierdziliśmy że idziemy dzisiaj na basen. Zjedliśmy więc śniadanie i spakowaliśmy się do jednej torby.

Na basenie kupiliśmy bilety i poszliśmy do szatni. Zdaliśmy sobie sprawę że moje jak i Meli rzeczy są w jednej torbie. Dlatego poszliśmy razem do przebieralni.

Na hali poszliśmy na zjeżdżalnie a następnie do jacuzzi. Usiadłem bardzo blisko Meli a dziewczyna jeszcze bardziej się do mnie przybliżyła przez co się przytuliliśmy. Mela położyła swoją rękę na mojej klatce piersiowej. Dopiero teraz mogla zobaczyć moją klatkę ponieważ cały czas zagrywałem ją rękami bo nadal nie akceptowałem siebie. Nie byłem jakoś bardzo umięśniony ale dzięki ćwiczeniom miałem zarys.

 Nie byłem jakoś bardzo umięśniony ale dzięki ćwiczeniom miałem zarys

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(tak mniej więcej wyglądał Czarek)

Dziewczyna zaczęła gładzić ręką po moim ciele. Kiedy dojechała do brzucha musiała coś poczuć bo popatrzyła się na mnie.

-Co to?- zapytała.
-Blizny.

Jej uwagę przykuły moje blizny, które sam zrobiłem. Mela jeszcze chwilę patrzyła mi głęboko w oczy po czym mnie pocałowała. Kiedy ręką dziewczyny zaczęła schodzić niżej, trochę się zestresowałem. Co prawda wiedziałem że to ta jedyna i chciałem z nią to zrobić, ale nie tutaj, nie teraz. Stres odszedł kiedy jej ręka spowrotem powędrowala do góry.

Kiedy weszliśmy do szatni przycisnąlem dziewczynę do ściany, trzymając jej ręce nad jej głową. Jedną ręką trzymałem jej ręce a drugą złapałem dziewczynę w talii. Pocałowałem ją a ona powiedziała.

-Nie wiem czy to dobry pomysł żeby zrobić to tutaj. Ktoś może usłyszeć- powiedziała.

Całowałem ją jeszcze chwilę, a ona zrobiła mi malinki. W takim miejscu że "rodzice" na bank zauważą. I to nie jedną a cztery.

Kiedy wyszliśmy z basenu poszliśmy coś zjeść w Macu. Ja kupiłem sobie Frytki i normalnie wziąłbym jeszcze lody, ale zwracając uwagę na to że był środek zimy zrezygnowałem z tego pomysłu.

Odprowadziłem Mele do domu i wrócilem do siebie. Odrazu pobiegłem do pokoju, ponieważ zaczęła mnie trochę boleć głowa. Pomyślałem że to że zmęczenia. Dlatego odrazu położyłem się do lóżka i przykryłem.

Kiedy się obudziłem było jeszcze gorzej. Spojrzałem na telefon. Była 18:54, spałem 3 godziny. Czułem że mam gorączke. Zszedłem więc na dół zmierzyć sobie temperaturę. Kiedy stałem w kuchni i szukałem termometru przyszedł Wiktor.

-Nie jest ci zimno?- zapytał.

Fakt. Byłem w krótkich spodenkach i podkoszulku.

-Czego szukasz- zapytał.

-Termometru.

Kiedy znaleźliśmy termometr wyszło mi że mam 37.6°. Wiktor postanowił mi zrobić herbatę. Gdy tak stałem zauważyłem że mi się przygląda.

-No co?

-Masz cos na szyi- oznajmił.

Złapałem się ręką w miejscu gdzie były malinki i pobiegłem do pokoju. Znowu poszedłem spać. Po pewnym czasie usłyszałem otwierające się drzwi. To pewnie Wiktor z herbatą. Znając go, rozlał ją na schodach.

__________________________________________
Hejka misie💗 przepraszam że taki krótki rozdział ale pisałam go jak byłam chora 💗 mam nadzieję że się podoba💗
462 słowa

na sygnale🥰💙💗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz