Rozdział 2

4 0 0
                                    

Tony

-Tony Hale! Nie gap się na dziewczyny tylko ćwicz!

Głos trenera ledwo do mnie dociera. Jedyne co mnie w tym momencie interesuje to blondynka przede mną. 

Gdy Oliver paplał mi o jakiejś dziewczynie, która mu się podoba i w jego monologu padło imię "Dakota" byłem przekonany że to przypadek. Ale teraz jak moja słodka śnieżynka jest obok mnie mam pewność że powrót do Londynu był moim największym błędem.

A może wyjazd z niego?

Cały trening nie mogłem się skupić. Moje myśli krążyły wokół dziewczyny. Czy dalej mnie lubi? Pamięta mnie? Czuje do mnie to samo co ja do niej?

Jakimś cudem daje rade nie wygłupić się przy drużynie. Wkładam całą swoją siłę woli by nie spojrzeć w stronę cheerleaderek. Czas dłuży mi się w nieskończoność, a gdy trening dobiega końca stoję w miejscu i obserwuje ją.

Z wielkim uśmiechem na twarzy biegnie w stronę drużyny. Serce zaczyna mi bić mocniej. Pamięta mnie. Już niemal czuje jej delikatne ciało w moich ramionach.

Wracam do rzeczywistości gdy blondynka mnie mija. Zamiast do mnie, wbiega w ramiona jakiegoś fagasa. Chłopak nie protestuje i zamyka ją w niedźwiedzim uścisku. Zalewa mnie zazdrość, bo wracam do niej po ośmiu latach, a ona skupia uwagę na kimś innym. Nie na mnie. A to mnie ma zauważać.

Nagle podchodzi do nich brunetka w okularach. Patrząc na nią zastanawiałem się dlaczego ona nie może mi się podobać, jak pewnie połowie szkoły. Tylko pierdolona Dakota Tomson.

Szatynka również obejmuję dwójkę, a ja dawno nie byłem tak zdezorientowany.

Jak się rozdzielają to chłopak stoi do mnie tyłem. Ma na nazwisko Fane i gra pod dziesiątym numerem.

Ale mam za to doskonały widok na moją śnieżynkę. Stoi obok tej brunetki.

-Jest niesamowita co nie-pyta mnie Oliver i zakłada mi ramię na barki.

Kiwam głową nie zastanawiając się nad tym co robię. Według tego co mówi Collins, ta brunetka jest najlepszą przyjaciółką Dakoty i ma na imię Winter Flores. Wspominał też że Fane jest przyjaźni się z brunteką, ale o relacji blondyna z Tomson nie słyszałem jeszcze nic.

-A wiesz może co łączy tego blondyna z dziewczyną obok Winter?-pytam nie mogąc wytrzymać.

Oliver patrzy na mnie jak największego idiotę.

-Dakota Tomson z Nellsonem Fane?-upewnia się, a ja kiwam potwierdzająco głową. Przyjaciel parska śmiechem.-Przyjaźnią się od lat. Wszyscy pierwszoklasiści lub nowi myślą że są razem. Niektórzy nie umieją pogodzić się z tym że nie łączy ich nic więcej.

Z uwagą słucham jego słów i jednocześnie przyglądam się jak oczy blondynki świecą się gdy na niego patrzy. Pierwszym co zrobię jak zawitam jutro szkołę, to wbije do głowy tym małolatom że nigdy nie będzie nic pomiędzy moją śnieżynką, a tym chłopakiem.

-Plotki ucichły tylko raz gdy Dakota zaczęła chodzić z Jasonem Harrisem-powiedział, a mnie natychmiast zalała fala złości. Nie umiałem myśleć przez osiem lat o nikim innym, a ona sobie kogoś znalazła?-Byli razem w tamtym roku. Od początku tego plotki o Tomson i Nellsonie wróciły, a Dakoty z Jasonem już nikt nie widział razem. Podobno to ona zerwała z nim.

Kiwam głową, przynajmniej już nie są razem. Nie wiem do czego mogę się dla niej posunąć, ale wiem że dla niej zrobię o wiele więcej niż kiedykolwiek dla kogokolwiek. Jest dla mnie jak płatek śniegu. Ja dla niej też nim kiedyś byłem.

Przestałem skupiać się na Oliverze, który zmienił temat na Winter, bo trójka w tym moja śnieżynka wychodzą z hali. Nie przejmując się tym co akurat paplał Collins udaje się za nią.

Wchodzę do szatni i przebieram się w ekspresowym tempie. Musze być gotowy przed nią. Gdy jestem gotowy czekam przed szatnią dziewczyn. Pierwsze wychodzą dwie dziewczyny. Później kolejne i kolejne. Liczę skład i gdy naliczyłem ich siedemnaście i nie rzuciła mi się w oczy Tomson, postanawiam zrobić coś niesamowicie głupiego.

Liczę w myślach do trzech i wchodzę do szatni. Tyłem do mnie stoi brunetka, już w pełni ubrana. Ma na sobie krótką spódniczkę i sweter. Mój wzrok nie zostaje na niej długo bo przeskakuje na blondynkę. Zalewa mnie fala gorąca. Jest w samych spodniach i staniku, a bluzką zakrywa sobie brzuch. Nie widzi mnie. Na jej twarzy maluje się strach. Na jej twarz spadają kosmyki blond włosów, które mam wielką ochotę wsunąć dziewczynie za ucho. Rumieniec ma rozlany na całej twarzy i ciągnie się przez szyje do dekoltu, na którym zawieszam wzrok dłużej.

Nagle słyszę pisk. Od razu załapuje kontakt wzrokowy z wystraszoną Tomson. Dziewczynha podnosi ręce by zakryć swoje usta. Moje oczy natychmiast zjeżdżają na jej goły, płaski brzuch. Lecz nie jego niezdrowa forma zwraca moją uwagę, a to że znajdowało się na nim parę siniaków.

Dakota zaczęła chodzić z Jasonem Harrisem.

Od tego już nie są razem.

To ona zerwała.

Zaciskam pięści, hamując wybuch. Jak ona mogła związać się ze skurwielem, który specjalnie robi jej krzywdę? Jej nieuwaga i pochopności mnie wręcz boli.

A jeszcze bardziej boli mnie to że gdybym ciągle przy niej był, to nie byłoby możliwości by ktokolwiek niebezpieczny się do niej zbliżył.

Ale zjebałem.

-Kto ci to zrobił?-wycedzam próbując się uspokoić.

Nie wychodzi mi to. Widzę tylko dziewczynę. Wszystko wokół jest czerwone, a fioletowe ślady na jej skórze wręcz rażą mnie w oczy.

I wtedy podnoszę wzrok na jej twarz, a cała moja złość wyparowuje, a zastępuje ją niepokój. Po policzkach spływają jej strumienie łez. Usta ma lekko otwarte, a nos i okolice zaróżowione. Ciężko i szybko pół oddycha. Ale to jej oczy wyrażały wszystko. Strach. Boi się mnie. Albo bardziej tego czego właśnie się dowiedziałem.

I mimo że jeszcze parę minut temu spaliłbym cały świat by Dakota Tomson chociażby na mnie spojrzała. To teraz mam ochotę znów odjechać jak najdalej od niej.

Nasza Ostatnia ZimaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz