Rozdział 4 - Poznane odpowiedzi ale kolejne pytania

5 1 0
                                    



Ferr osunął się od okna, skupiając swój wzrok na siedzącym na łóżku Rexie, który najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy z tego, jak ważne zdanie właśnie powiedział. Informację zmieniającą bardzo wiele. Mężczyzna spokojnie patrzył na blondyna, czekając na jego reakcję. Obaj wpatrywali się w siebie nawzajem, każdy czekając na to co zrobi ten drugi. Kiedy ta chwila trwała już nieznośnie długo błękitnooki zerwał kontakt wzrokowy i ciężko odetchnął, na powrót odwracając spojrzenie na ogród za oknem. Chłopak założył ręce na piersi, myśląc o tym co właśnie usłyszał. Jego umysł analizował każde słowo, wypowiedziane przez Rexa. Merit przyprowadzał go tutaj, ale musiało to być naprawdę dawno temu skoro Ferr w ogóle tego nie pamiętał. Lord był od niego starszy więc logiczne, że miał większe szanse na utrzymanie w pamięci tych wspomnieć, jednak dalej dziwiło go dlaczego nie potrafił nawet skojarzyć takiego wydarzenia. W końcu raczej niecodzienną sytuacją było chodzenie z ojcem do dworu Argentów, tym bardziej patrząc na datę śmierci jego rodzic umarł, kiedy chłopak miał zaledwie osiem lat. Czyli musiał przyprowadzić swojego syna do posiadłości już dużo wcześniej, tylko tak to wszystko składało się w całość. Ferr poczuł narastający ból głowy, spowodowany przez zbyt intensywne myślenie. Przyłożył dłonie do skroni, starając się złagodzić nacisk. Niemal zapomniał o Rexie, wciąż siedzącym na jego łóżku, ale czarnowłosy przypomnieć o swojej osobie.

- Hej, daj mi – Lord podszedł do niego. Odsunął dłonie blondyna, który pozwolił, żeby kończyny opadły wzdłuż jego boków. – Jest lepiej, kiedy ktoś ciebie masuje. Bardziej się rozluźnisz.

Mężczyzna przyłożył opuszki palców do głowy Ferra, rozpoczynając powolny masaż. Chłopak niemal od razu musiał oprzeć się o szeroką pierś Rexa, ponieważ jego nogi odmówiły posłuszeństwa. Właściciel srebrnych oczu najwidoczniej nie miał nic przeciwko, bo na moment chwycił jedną ręką talię blondyna i odwrócił ich w taki sposób, by plecy czarnowłosego stykały się ze ścianą. To umożliwiło Ferrowi ułożenie głowy na prawym barku mężczyzny. Początkowo starał się patrzeć prosto w błyszczące oczy masażysty, jednak później przyjemność wzięła nad nim górę, sprawiając, że przymknął powieki. Umysł chłopaka unosił się w przestrzeni pomiędzy snem, a jawą. Ból już dawno zniknął, ale blondyn nie zamierzał skracać masażu.

W pewnym momencie do świadomości przywróciło go delikatne uszczypnięcie w miejscu, gdzie szyja łączy się z ramieniem. Momentalnie otworzył oczy, patrząc na czarne włosy Rexa, który wciąż całował go po szyi. Mężczyzna pozwalał swoim ustom wędrować po odsłoniętej części ramienia, szyi, a nawet schodząc do okolic mostka, co przypomniało Ferrowi o tym, że dalej ma na sobie tylko ręcznik. Chłopak podniósł jedną dłoń przesuwając nią po karku Lorda, tym samym wywołując jego gardłowe mruknięcie, od którego stanęły wszystkie włoski na ciele blondyna. Błękitnooki chciał cieszyć się tą błogą chwilą, ale musiał zadać Rexowi kilka pytań oraz ustalić parę kwestii. Odsunął się powoli od mężczyzny, przytrzymując ręką ręcznik, a gwałtowne oderwanie ust czarnowłosego od szyi Ferra spowodowało wyjątkowo nachmurzone spojrzenie srebrnych oczu i głośne mlaśnięcie. Czerwień rozlała się po policzkach chłopaka, kiedy dotknął każdego miejsca na swojej skórze, teraz płonącej od pocałunków mężczyzny.

- Dlaczego przerwałeś? – Rex odsunął się krok w tył, uważnie patrząc na Ferra.

- Ponieważ mamy kilka kwestii do omówienia.

Blondyn usiadł na swoim łóżku i klepnął miejsce na materacu obok siebie. Poczekał, aż Lord usiądzie, a potem kontynuował, śledząc uważnie wzrokiem twarz mężczyzny.

- Co to znaczy, że kiedyś się spotkaliśmy? Mój ojciec mnie przyprowadził, ale kiedy to było i co wtedy robiłem? Ja tego nie pamiętam. Ty tak, bo jesteś starszy, więc to w sumie logiczne ... – potok słów wychodzący z ust Ferra został przerwany przez dłoń czarnowłosego, która spoczęła na jego udzie.

Iron heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz