Prolog

26 4 0
                                    




Gdy się obudziłam widziałam, że ten dzień będzie koszmarem.  Nienawidziałam moich urodzin z wielu powodów, jednak dziś dodałam do niego kolejny. PRZEPROWADZKA najgorsze co mogło mnie spotkać kiedykolwiek.
Miałam tu wspaniałe życie którego nie zmieniała bym nigdy w życiu.

Gdy usłyszałam pukanie do drzwi wiedziałam co nastąpi.
- Proszę. - powiedziałam

- Ashley, ty nadal nie ubrana za 10 minut wychodzimy! Mamy być tam na równą 15:00, jak się spóźnię przez ciebie nie daruję ci tego a dziś mam bardzo ważną konferencję w biurze.- powiedziała to na jednym wydechu, zastanawiałam się jak ona to zrobiła mi z ledwością jedno zdanie wychodzi.

- Tak tak wiem... - z udawanym uśmiechem w stałam z łóżka.

- Ashley wiem, ze ci ciężko mi też ale to dla twojego dobra. Naszego. Wiesz, ze cię kocham i zrobiła bym wszystko dla ciebie. - popatrzyłam na nią próbowała mnie pocieszyć doceniałam to, kochałam ją bardzo jednak  nie wiele to pomogło.

Uśmiechnęłam się smutno i kiwnęłam głową. Gdy mama wyszła zaczęłam się ogarniać tak jak prosiła. Skoro mamy jechać prawie 6 h to nie zamierzałam się ubierać w niewygodne ubrania. Założyłam na siebie czarne dresy oraz białego ropa,wytuszowałam rzęsy i związałam wysoko włosy w luźnego koka.

Gdy wyszłam z pokoju widziałam jak mama się niecierpliwi, ponieważ moje szykowanie zajęło troszkę więcej niż 10 minut. Ponieważ zapomniałam dopakować paru ważnych rzeczy, które szukałam po całym pokoju.

-Ile można było czekać, chodź jedziemy.

Kiwnęłam głową i chwyciłam za moje walizki, które zaniosłam do auta. Tak właśnie wyjeżdżałam z mojego ukochanego miasta. W którym miałam wszystko a teraz wyjeżdżam z niczym wiedząc, że przeprowadzki wiele zmieniają z życiu.

Jednak nie spodziewałam się, że moje życie może może się aż tak zmienić.

Black bird Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz