f o u r

0 0 0
                                    

p a n i k a  o c h r o n y  ⋆.˚

Świeciło słońce. Piękna pogoda. Podeszłam do okna, aby następnie podciągnąć zasłony do połowy okna. Posiedziałam sobie tak chyba pięć minut. Ale tu pięknie, no zjawiskowo...

- Marzycielka – usłyszałam zachrypiały głos Jasmine.

No świetnie. Wybudziła mnie z najlepszego transu w jakim kiedykolwiek byłam. Ja już sobie kupiłam małego, białego kotka, wybudowałam piękny pałac oraz dostałam pracę najskrytszych marzeń.

- Która? – zapytałam na co brunetka uniosła pytająco brew – No godzina?

- Aaa... - spojrzała na zegarek. – Dwunasta trzydzieści.

Moje oczy ze znużonych życiem zmieniły się w ogromnie kule, takie jakby do kręgli.

Nieźle.

- Chwila, chwila – zaczęłam zszokowana – Nie jest czasem dziewiąta zero pięć? Może ci się przewidziało?

Zamiast wyczekiwanej odpowiedzi usłyszałam cichy śmiech.

- Nelly, wybudź się ze snu – rzuciła.

Wskazała palcem na półkę, na której miałam walizkę.

- Ubierz się, umyj ząbki i zejdź na dół na śniadanie – powiedziała spokojnie. - Czekam na dole, bo jak się umawiałyśmy, jedziemy do galerii, tak?

Teraz sobie zdałam sprawę, że przecież lecimy dzisiaj w nocy do Hiszpanii.

O kurdę, ale się cieszę!

- A no tak – rzekłam znudzona. – Przecież lecimy do Hiszpanii – puknęłam się w czoło. – Tak przy okazji, to najpierw się je śniadanie, następnie myje ząbki, a na końcu się ubiera.

- Jeden pies – odpowiedziała z nutką śmiechu. – Zabawna jesteś – dodała szeptem.

Miło mi.

Jasmine zeszła po schodach na dół, zapewne zamówić kubełek z KFC.

- Dobra, zostało mi półtorej godziny do wyjścia – mówiłam sama do siebie. – Nie wliczając w to ogarnięcia się i jedzenia mam około pół godziny wolnego.

Pomyślałam, że z tej racji dokończę rozpoczęty odcinek All Of Us Are Dead.

- O KURWA! – krzyknęłam na wieść, że Cheong-san wyznał On-jo miłość. – Nie ma TAKIEJ opcji!

Chyba krzyknęłam zbyt głośno, bo po kilku sekundach brunetka przyszła rozdrażniona.

- Dobrze się czujesz? – wrzasnęła Jasmine – Właśnie zmawiałam zestaw śniadaniowy w McDonald's! Dobrze, że rodzice są na wyjeździe służbowym! – dodała.

Przecież ona woli KFC... dziwne.

Szybka zmiana tematu. Czas – start.

- Ej, a co mi zamówiłaś? – powiedziałam z nieziemskim spokojem.

Westchnęła i odeszła w głąb kuchni.

Dobra kończę z tym serialem. Chyba zrobię listę rzeczy do kupienia w galerii. Z moją sklerozą to nigdy nie wiadomo...

Zakupy (lista)

· spf (najlepiej 2)

· gogle do nurkowania

· jakieś bluzki

· strój kąpielowy

· Kopiko (jeśli będzie)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 15 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Under My HeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz