Nigdy tak dobrze nie bawiłam się z żadnym chłopakiem sam na sam, poza Oliverem.
Od mojego ostatniego spotkania z Nathanielem minęło już kilka dni. Od tamtej pory pisaliśmy ze sobą prawie cały czas. Wyjątkiem były tylko niektóre godziny lekcyjne, na których musiałam skupić szczególna uwagę. No i kilka godzin, które poświęcałam na sen, a Nathaniel – na pracę.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że czułam się z tą nową sytuacją niekomfortowo. Było zupełnie odwrotnie. Nie mogłam się doczekać, gdy znów gdzieś wyjdziemy.
Tamtej nocy dowiedziałam się o nim kilku rzeczy. Dowiedziałam się, że miał urodziny piętnastego lipca, a to znaczyło, że jego znakiem zodiaku był rak. Opowiedział mi troch o swojej pracy i klientach, którzy czasami pojawiali się w barze.
Śmialiśmy się i luźno rozmawialiśmy, jakbyśmy znali się całe życie, jakbyśmy całe życie się przyjaźnili. A mimo to czułam nieznane napięcie między nami. Czułam prąd i dreszcze, które przechodziły po moim ciele za każdym razem, gdy łapaliśmy kontakt wzrokowy. To było... dziwne, ale... kurwa, podobało mi się to.
Nikt nie wiedział o naszej wycieczce nad jezioro. Postanowiliśmy zachować to dla siebie. Znając naszych przyjaciół, dopowiedzieliby sobie co nie co i stworzyłaby się z tego niezła historia. Wolałam uniknąć pytań Scarlett i Olivera. Trochę źle czułam się z faktem, że nic im nie powiedziałam, ale tak było lepiej. Do tego wniosku doszliśmy z Nathanielem tamtej pamiętnej nocy, gdy już zatrzymał się niedaleko mojego domu i nastała pora na pożegnanie.
Nie widywaliśmy się teraz. Ja miałam nagły nawał nauki, a on dodatkowe godziny pracy – przynajmniej tak mówił. Reszta naszej paczki też miała nagły przypływ obowiązków. Razem zd Scarlett i Oliverem przygotowywaliśmy się do jednego z najważniejszych testów. Maya również podobno miała niedługo jakieś ważne zaliczenie. Jonathan pojechał na tydzień do rodzinnego domu. Theo i David zajęli się poszukiwaniem pracy. Leila spotykała się ze swoim nowym obiektem zainteresowania. Ostatnio nawet ze sobą nie pisaliśmy. Przynajmniej nie na wspólnym czacie grupowym.
Nathaniel: Jak minął dzień?
Uśmiechnęłam się na treść wiadomości i odchyliłam na krześle, rzucając na biurko długopis z czarnym wkładem. Zacisnęłam usta w wąską linię, zaczynając wystukiwać wiadomość zwrotną.
Charlotte: Dobrze, ale nudno. Nic się dziś ciekawego nie wydarzyło, nawet żadnej dramy w szkole nie ma :/
Charlotte: A tobie jak minął dzień?
Wiadomość zwrotną przyszła niemalże od razu.
Nathaniel: W większości odsypiałem wczorajszą noc, więc nic ciekawego się nie działo.
Nathaniel: Pamiętasz tego pijanego greka, o którym co wspominałem ostatnio nad jeziorem?
Nathaniel: Dzisiaj tez był w barze. Z trzema nowymi laskami.
Charlotte: To okropne
Oderwałam wzrok od ekranu, gdy do moich uszu dotarł dźwięk pukania do drzwi. Zaprosiłam swojego niespodziewanego gościa, odkładając telefon z powrotem na blat biurka.
– Cześć, tato – przywitałam się, gdy drzwi pokoju się otworzyły, a w progu dostrzegłam Sebastiana.
– Cześć, Charlotte.
Tata jak zwykle ubrany był w skrojony na miarę garnitur w czarnym kolorze. Pod marynarką miał białą koszulę, której jeden guzik pozostawał odpięty. Włosy miał zaczesane do tyłu na żel, jednak po całym dniu zdążyły się już nieco roztrzepać.
CZYTASZ
Hate me more, My Princess
RomanceTOM 1. DYLOGII „My Princess" Kłamstwa. Manipulacja. Rodzinne tajemnice. Trudna przeszłość. Jak z tym wszystkim ma zamiar poradzić sobie główna bohaterka? Charlotte Williams to przeciętna nastolatka, choć jej uroda przyciąga niejednego faceta. Dobrz...