Rozdział 1

64 6 8
                                    

Kobieta szła przez korytarz, a za nią podążała jej córka. Każdego kogo mijali, kiwali do nich głową na powitanie. Po chwili stanęły przed wielkimi drzwiami wykonanymi z ciemnego drewna. Kobieta je uchyliła i zastała widok jej męża siedzącego przy swym staroświeckim biurku. Cała komnata była w odcieniach ciepłego beżu lub jasnego brązu. Łoże małżeńskie stało między starą, wyrzeźbioną szafą, a biurkiem, przy którym siedział król. Okno znajdujące się obok drzwi, ukazywalo widok na główną bramę zamku. Kiedy weszły do pomieszczenia, dziecko podbiegło do swego ojca i się przytuliło.

- RON, wiesz, że jutro odbędzie się koronacja brata carycy? - zapytała Kongresówka.

Mężczyzna posadził córeczkę na swoich kolanach i przyglądał się żonie. Nie lubił, gdy poruszała temat, jakikolwiek, o carycy bądź o młodszym bracie zmarłej. Jeszcze za życia władczyni sąsiedniego królestwa, doszło do pewnego incydentu, niekorzystnego, który zdaje się, na zawsze pozostanie w pamięci RON'a...

- Tak, wiem o tym... Polska, pójdź na dwór i pobaw się z Litwą. - rzekł do córki, która zeszła z jego kolan. - Muszę z mamusią poważnie porozmawiać...

Dziewczynka posłusznie wyszła z pokoju, po czym pobiegła do chłopca i razem z nim opuścili zamek, udając się na polankę koło stajni z końmi. Ale zanim tam poszli, skierowali się do koni. Polska uwielbiała pewną klacz, zwaną przez nią Kasztanką. Nazywała ją tak, gdyż jej sierść była koloru brązowego z jasnobrązową plamą na pysku. Albo dlatego, iż klacz lubiła jeść kasztany...

- Polska, ile będziesz się z koniem witała..? - spytał znudzony Litwa.

- Mogę nawet i wieczność - stwierdziła młodsza. - Przeszkadza ci to?

- Możliwe. A teraz chodź na tą polankę!

- A gdzie ci się tak spieszy? - dalej głaskała konia po głowie. - Nie pali się. - zerknęła kątem oka na starszego, który stał oparty o zagrodę i patrzył na nią z dołu.

- Jutro jedziemy na koronację... - nie skończył, bo przerwała mu młodsza.

- Gdzie? Na jaką koronację? Na czyją koronację? Daleko jedziemy? ... - i inne tego typu pytania mówiła.

- Jak zejdziesz z krzesła i pójdziemy na polankę to co powiem - ruszył w kierunku drzwi.

// Per. Kongresówki //

Mój mąż wstał od stołu i zbliżył się do mnie. Pocałował mnie w czoło, po czym się uśmiechnął. Nie odwzajemniłam go, aby widział, iż sytuacja mi się nie podoba. Lecz w głębi duszy nadal lubiłam, jak tak robił. Poczułam się spokojniejsza, niż zanim tu przyszłam. I jakby czytając mi w myślach, oznajmił pytająco.

- Nie chcesz tam jechać, co nie? - pokiwałam mimowolnie głową. - Ja też nie chcę, ale zaprosili nas i nie wyglądało by to dobrze, jakbyśmy jedyni z kontynentu się nie pojawili...

Odeszłam do okna. Zapatrzona w bramę, nie zauważyłam jak RON podszedł do mnie. Dopiero jego dłonie, oplecione wokół mojej talii, uświadomiły mi to.

- Przypomnij mi... Ile lat ma IR? Bo Carstwo odeszła w wieku 39 lat...

- Miesiąc temu odchodził 31 urodziny. - rzekł mi do ucha. - I dobrze, że nie pojechałem na nie - dodał szeptem.

- Coś czuję, że jednak nie wszyscy przyjadą - szepnęłam trochę do siebie, trochę do męża.

- Hiszpania, Portugalia i chyba nordyckie państwa się nie pojawią...

- To czemu my mamy się pojawić? - odwróciłam głowę, żeby spojrzeć kątem oka na Polaka. - Jak oni nie muszą to i my nie musimy.

- Kochanie, wiem że nie przepadasz za tym, jak o tym wspominam, ale znasz powód, dlaczego musimy tam jechać..?

Kiwnęłam głową z niechęcią. Czasami chciałam rozwalić ten durny łeb RON'a o ścianę. Dobrze wiedział, że Carstwo go wykorzysta, a on jak ostatni idiota, słuchał oraz prosił o rady... Zamiast samemu pomyśleć nad reformami państwa, leciał po "porady" do Rosjanki, CA lub.... Prus.

Za tym ostatnim najmniej przepadałam. Wyglądał dość młodo, na około 25 lat, a tak naprawdę miał 41. Jego czarne oko zawsze badało lub obserwowało zachowania ludzi, aby potem wykorzystać to na swoją korzyść. Ptak, który go nie odstępuje na krok, siedzi mu na ramieniu, przez co raz, jak był u nas, to córeczka nazwała go piratem... Ale przez to ptaszysko oraz opaskę na oku, nie dziwię się dzieciakowi.
A syn tego czarno-biało-czarnego typa, jak tylko mieliśmy styczność się spotkać, bez przerwy posiadał utkwiony wzrok we... Mnie....













~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I drugi rozdział! Znając siebie, będę dawała na początku rozdziały co parę dni, a później mi się nie będzie chciało :')

Narka chodź na browarka ;)

Komunistka26 🥀

Początek końca... [ countryhumans]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz