Specjalista udał się do lekarza. Zauważył uchylone drzwi do gabinetu lecz zatrzymał go własny instynkt. Nie wszedł odrazu lecz oparł się o ścianę i nasłuchiwał kończącej się rozmowy pacjenta z lekarzem Krukowskim: – Nie rozumiesz doktorze? Oni nie żyją. On też nie żyje! Jak mam być do cholery spokojny jak wali mi się świat przed własnymi oczami... Dlaczego to życie jest takie chujowe! Tu nie pomogą rzadkie medyczne olejki do cholery!
– Już mówiłem żołnierzu, bardzo mi przykro ale na przypadłość żałoby nie ma leków. Ale oczywiście nie zostawię tego, muszę pomóc. Wydam panu antydepresanty, które mam na składzie ale nic nie ukoi serca, to sprawa innej wagi. Serce leczy się od wewnątrz, a nie prochami. Proszę udać się do specjalisty, dla własnego bezpieczeństwa. Jestem cienki z dziedziny psychologii i nie potrafię pomóc... Wypiszę panu zwolnienie ze służby, proszę zanieść ten dokument do dowódcy i się spakować. Następnie proszę szukać psychiatry, z tym papierkiem nie będzie pan czekał w kolejce, żołnierze mają priorytet. Nie może pan w tym stanie walczyć, wiem, że chce pan pomóc ojczyźnie ale to zbyt ryzykowne dla zdrowia, ledwo pan chodzi i nie upadnie. Proszę iść się spakować, nie potrafię tu pomóc więcej niż już pomogłem. Oprócz tego proszę zbadać tarczycę, wiem, że jest pan młody ale ból głowy i podwyższone ciśnienie coś znaczy i chciałbym nie mieć racji. Nie ma pan guza ale... dla bezpieczeństwa proszę się zbadać. Proszę już nic nie mówić, trzeba oszczędzać ostatnie siły. Żegnaj żołnierzu.
– Do widzenia, dziękuje za wszystko.
– Ach pan Coen... Od dawna pan tam opierał się o ścianę?
— Tak długo, że samemu zapadłem na nadciśnienie jak tego słuchałem. Dobrze, że przyszedłem tak późno, sam bym potrzebował leków. Nie wiem jak pan wytrzymuje tylu pacjentów, widzę, że pan jest zmęczony.
– Zmęczony... Nie... To był dopiero trzeci pacjent. Pan jest czwarty, proszę zamknąć drzwi.
— To była jakaś grubsza sprawa?
– Niestety nie mogę udzielić takiej informacji. Obowiązuje mnie tajemnica lekarska, nie mogę naruszać prywatności pacjentów. Słuchanie tych spowiedzi to praca ale zapamiętywanie tego wszystkiego to męka, o której nie chce mówić. Człowiek się nakręci przez te problemy cywilizacyjne, a potem nie może spać, nawet melisa z trzech saszetek nie pomoże... Szkoda, że nie potrafię wszystkim pomóc.
— Jakby umiał pan wszystkim pomóc to byłby pan Bogiem, a nie lekarzem...
– Racja... Jeśli chodzi o pański problem to naprawdę mamy problem, taki pisany drukowanymi literami. Muszę przeprowadzić więcej badań. Proszę się rozebrać.
— Rozebrać?
– Pierwszy raz jest pan u lekarza? Będę pana badał, a nie malował pański akt. Na malarstwie się nie znam. Muszę sprawdzić, czy zachodzą jakieś zmiany na ciele. Tak, podbrzusze i tak dalej też muszę sprawdzić.
— Jakie zmiany na ciele?
– Najpierw pojawił się obrzęk płuc panie Coen, morfologia wykazuje stan zapalny, kolor moczu jest wyraźny, wskazuje na odwodnienie. Obawiam się, że to, czym dostał pan po płucach ma działanie kancerogenne. Prześwietlenie płuc wskazuje na zachodzące tam zmiany, do tego ten kaszel. Obawiam się, że może czyhać tam rozwijający się rak. Muszę sprawdzić, czy nie ma przerzutów. Jeśli są... albo nie, myślmy pozytywnie... Uwaga, może pan teraz coś poczuć więc ręce przy sobie. Czy ten ucisk pana boli? A ten?
— Kurwa. Naprawdę pan się pyta, czy mnie boli ściskanie jądra?
– Yhm... Czyli nie boli. Rak jądra to najczęstszy przerzut u facetów. Jakbym nacisnął na guz, każdemu twardzielowi poleciałaby łza a pan tylko przeklina. Nie wyczuwam zmian, tam na dole jest pan zdrowy.
CZYTASZ
Battlefield: Czas Wojny
AdventureNastał rok 2040. Granice Stanów Zjednoczonych zaczęły się dynamicznie zmieniać. Rosja, wprowadzając nową broń biologiczną na pole walki oficjalnie przyznała się do istniejącego konfliktu zbrojnego. Wraz z końcem walki o Sand Village, bohater przeżył...