Rozdział .5.

3 1 0
                                    

Poniedziałek. To jeden z dni tygodnia którego nikt nie lubi , poza małymi dziećmi. Wstałam rano wyłączając budziki. Usiadłam i przeglądnęłam social media. Weszłam na insta i dostałam kilka serduszek za post z tego ochniska z soboty.

Wstałam I zaczełam się szykować. Ubrałam krótką spódniczkę i czarny top z długim rękawem. Zaczesałam włosy w koka. Makijaż sobie dziś odpuściłam i Spakowałam plecak.

Wyszłam z pokoju I weszłam do kuchni.
Zastałam tylko karteczkę na stole koło pankejków z napisem "dziś zostajemy na noc w pracy". Dziwne zwykle nie pracowali całe dnie.

Spakowałam śniadanie. Zalożylam kurtkę i białe nike. Wyszłam z domu I zakluczyłam drzwi

-Hejka! - zobaczyłam Toma z Alison stojących na chodniku i trzymających się za rękę.

-Hej?! Czy ja o czymś nie wiem. - wyszła za furtkę i spojżałam na ręce przyjaciół.

-Jesteśmy razem!!- pisnęła Alison.

-Gratulację. Tylko czemu nic wcześniej nie mówiliście?. - zaczeliśmy iść w stronę szkoły.

-Bo nie byliśmy pewni swoich uczuć do siebie. Wszytko stało się wczoraj. - oznajmił Tom przybliżając Alison bliżej siebie.

Potem pogadaliśmy na inny temat.

Weszliśmy do budynku kierując się do szafek na drugie piętro. Wzięłam z szafki najpotrzebniejsze rzeczy i skierowałam się do sali.

Pierwsza lekcja matematyki. Pani Gegra weszła do klasy po dzwonku. Dziś Tom siedział z Alison w przodzie , a ja usiadłam gdzie do tyłu do wolnej ławki.

Po 10 minutach weszedł Adrien do klasy.

-No ładnie Woods , kolejne spóźnienie. Jeszcze tak...- mówiła baba od matmy , ale Adrien jej przerwał.

-Tak , tak wiem. Jeszcze jedno a dostanę kolejną jedynkę do kolekcji. - powiedział i skierował się w stronę ławki I gdy myślał , że usiądzie z chłopakiem , z którym zawsze siedzi z tyłu usiadł do mnie.

-Więc uważaj. - dokończyła pani i rozpoczęła lekcję.

Moi przyjaciele odwrucili się w moją stronę z smutną miną. Dostałam esemesa od Toma.

Naj Tomiii 😘

Przepraszam :(

Do: Naj Tomiii 😘

Spoko nic się nie stało , ciesz się Alis , a ja sobie jakoś poradzę :)

Nie miałam mu tego zazłe , bo skąd miał niby wiedzieć że przyjdzie sobie taki Adrien i się do mnie dosiądzie.

-Siema młoda. - przywitał się Adrien i pgłaskał mnie po głowie. Natychmiast zrzuciłam jego rękę z głowy.

-Coś cię gryzie Linds? - zapytał wyciągając książki na ławkę. Nie odpowiedziałam mu tylko zaczełam słuchać pani , która stała przy tablicy i coś tłumaczyła. Nagle poczułam jego rękę na moim udzie. Już chciałam ją zrzucić lecz chłopak mnie uprzedził i złapał moją rękę , którą odłożył spowrotem na miejsce.

-Co ty odpierdalasz!? - krzyknęłam na całą klasę.

-No proszę , proszę. - odezwała się pani Gegra spoglądając na mnie.

-Prosi to się świnia. - powiedział Adrien

-Za drzwi obaj! A i zostaniecie po lekcjach!- podniosłam głos nauczycielka , a inni zaczeli krzyczeć "uuuu".

☆☆☆

-Widzisz co zrobiłeś! - zaczełam na niego wrzeszczeć , kiedy szliśmy korytarzem. Stwierdziliśmy że pójdziemy na drugie piętro do szafek. Nie chciało nam się siedzieć pod salą i czekać pół godziny.

-Wkurzyłam mnie , po za tym ciebie chyba też , co nie? - powiedział tak spokojnie.

-Jedynie kto mnie wkurzył to ty. A pozatym Będę musiała zostać po lekcjach , a miałam już zaplanowane popołudnie.

-Trudno. - wzruszył ramionami. No tak czego ja się spodziewałam.

Doszliśmy do szafek. Otworzyłam ją i wzięłam co potrzebne. Poprawiłam włosy i popsikałam się mgiełką.

Nagle chłopak trzasnął moją szafką.

Już chciałam coś powiedzieć , ale on zaciągnął mnie do jakiegoś kantorka , zakrywając moje usta swoją wielką dłonią.

-Co ty robisz? - zapytałam gdy zdjął swoją rękę z mojej buzi.

-Poprostu nie mogłem się oprzeć. - powiedział przybliżając się do mnie.

Kantorek był tak mały , że byliśmy bardzo blisko siebie , a gdy przybliżył się do mnie dzieliły nas tylko kilka centymetry.

-Wiesz kto wysłał Ci te kwiaty?

-Skąd ty... - powiedziała , ale już wiedziałam o co mu chodzi.

-Te kwiaty to moja sprawka. - przyznał się i złapał mnie w tali , chciałam się cofnąć, ale jednak tego nie zrobiłam dlaczego? Zarumieniłam się i spuściłam głowę w dół . Boże co ja z nim tu robię.

Po za tym byłam pewna , że to ten blondyn , a jednak się myliłam.

-A dziś w tej sukience wyglądasz obłędnie , nie mogę oderwać od ciebie wzroku. - przybliżył się jeszcze bliżej , że prawie nie miałam czym odychać.

Nagle poczułam jego wargi na swoich i oddałam pocałónek , co ja robię.

To wszytko się tak szybko wydarzyło , że już powoli nie ogarniałam.

Całował mnie coraz mocniej , namiętniej , brutalniej , ale i też dobrze.

Nagle zjechał rękoma niżej na moje uda i mnie podniósł. Przycisnął mnie do ściany , gdy nagle weszła jakaś dziewczyna.

O nie to już mój koniec.

Szybko oderwałam od siebie chłopaka. I podeszłam do dziewczyny która stała wmurowana.

-Słuchaj wszytko co tu widziałaś to się nie wydarzyło , okej? - zapytał Adrien i dał dziewczynie banknot. Dziewczyna pokiwałam głową i gdy już chciałam iść jeszcze na chwilę ją zatrzymał. - a jak powiesz spotka cię ciężki los. - dziewczyna zbladła i uciekła.

-Po co to zrobiłeś , a raczej czemu? - ogarnęłam się i wpatrywałam w chłopaka.

-Już Ci mówiłem.

-Ale to nie powinno się stać. - wyszłam z kantorka i poszłam pod klase , a chłopak za mną.

☆☆☆

Na długiej przerwie poszłam na stołówkę, gdzie byli już moi przyjaciele.

Usiadłam obok nich i usłyszałam tylko:

-Ejj czemu oni tak na ciebie patrzą? - Suzan wskazała na chłopaków przy stoliku , gdzie stał Adrien , a obok niego William pożerający mnie wprost wzrokiem.

-Nie wiem o co im chodzi - powiedziałam zajmując się jedzeniem pankejków. - a i jak wiecie mam zostać po lekcjach więc , może wyjdziemy gdzieś jutro , bo chciałam dzisiaj , ale ktoś popsuł moje plany.

________________

Pamiętajcie o ⭐️/💬 , co mnie zmotywuję do dalszej pracy nad tą kaiążką

Następny rozdział w czwartek lub w piątek. Jeszcze dam wam znać

Buziaki💋

ChuliganOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz