Następnego dnia Natan obudził się wyczerpany. Miał wory pod oczami i był blady. W dodatku gardło strasznie go piekło. Poszedł do łazienki. Ogarnął włosy, umył zęby i przepłukał twarz po czym poszedł się przebrać. Ubrał niebieską bluzę, szare dresy i czarne trampki. Spakował odpowiednie książki do plecaka i wyszedł z domu.
Szedł powolnym krokiem. Do szkoły miał dość blisko. Stanął przed wejściem. Wziął wdech i wydech i wszedł. Odrazu zauważył Pawła. Miał z nim pierwszą lekcję bo reszta zaczyna godzinę później.-Siema Nat, jak tam?- zapytał Paweł podchodząc do Natana.
-Dobrze- powiedział Natan wysilając się na uśmiech.
Razem poszli pod sale. Nie czekali długo na dzwonek. Odrazu po dzwonku weszli do sali.
-Natan, nie obrazisz się jak usiądę z Szczypsonem?- zapytał Paweł
-Tak spoko, siadaj z kim chcesz- odpowiedział obojętnie Natan
Paweł go wyminął i usiadł z Szczypsonem. Natan usiadł sam w ostatniej ławce od okna. Wyjął jakiś brudnopis i zaczął w nim szkicować kwiaty. Jego ulubione kwiaty. Róże. Do klasy weszła nauczycielka. A zaraz za nią chłopak. Natan zwrócił na niego szczególną uwagę. To był ten sam chłopak który palił obok terenu szkoły.
-Dzieki dobry klaso, przywitajcie nowego ucznia- nauczycielka wskazała ręką na blondyna.
Natan mógł mu się przyjrzeć lepiej. Miał kręcone blond włosy które lekko wpadały mu do oczu. Był blady jak trup. Ubrany w żółtą bluzę, podobna do wczorajszej, czarne dresy, do tego białe trampki i żółty plecak.
-Opowiedz nam coś o sobie -powiedziała nauczycielka uśmiechając się do nowego.
-To um...Jestem Oskar, uwielbiam...słuchać muzyki i kolor żółty...interesuje się mechaniką - powiedział lekko uśmiechając się.
-Dziekuję, usiądź tam gdzie jest wolne miejsce - powiedziała nauczycielka.
Oskar rozejrzał się po klasie i zobaczył że miejsce koło Natana jest wolne. Podszedł tam i usiadł.
Wyjął książki z plecaka.-Cześć...co robiliście ostatnio?- zapytał Natana
-Temat 16 z podręcznika- odpowiedział Natan przyglądając się blondynowi.
Cos co zauważył i nie widział tego wcześniej. Oskar miał Blizne w kąciku ust która miała około 2 centymetry i ciągła się w kierunku ucha. Miał także brązowe oczy. Na prawej dłoni zaraz między palcem wskazującym i kciukiem miał wytatuowanego słonecznika. Na twarzy miał drobnego pieprzyka na policzku. Dało się zauważyć że gdzieniegdzie we włosach miał wplątane stokrotki i poprzyczepiane spinki w różnych kolorach. Na uszach miał kolczyki w kształcie gwiazdy. Na bluzie w miejscu gdzie leży serce człowieka miał przyczepiona przypinek z kaczka która trzymała nóż i było napisane na obwódce "I'm not cute, I'm dangerous". Buty były pomazane żółtym długopisem.
Do końca lekcji nic ze sobą nie rozmawiali. Natan poszedł w kierunku stołówki bo tam zazwyczaj wszyscy się spotykają.
Gdy Natan był w drodze to podeszła do niego dyrektorka.-Dzieki dobry, Natan, wiesz że macie nowego ucznia w klasie, czy mógłbyś mu mniej więcej pomagać przez najbliższe kilka dni?- Zapytała dyrektorka.
Natan tylko przytaknął i poprawił plecaka który wisiał mu tylko na jedynym ramieniu. Dyrektorka się uśmiechnęła i wróciła do swojego gabinetu. Natan kontynuował podążanie w kierunku stołówki. Przy stole siedzieli już wszyscy. Podszedł do nich i usiadł na swoim krześle.
-Hej Noobek- przywitał się Wojan lekko chichotajac- wyglądasz jak trup
-Lepiej się przyjrzyj na lekcji jak wygląda nowy...jak mu tam było...O...Oskar! On jest dopiero blady jak trup!- powiedział Palion- O, o wilku mowa -wskazal na wchodzącego chłopaka do stołówki.
Wojtek wstał i tylko szepnął.
-Mam pomysł- powiedział i podszedł do nowego.
Wszyscy patrzyli uważnie na nich. Po kilku minutach Wojtek i Oskar szli w kierunku stolika.
-Przywitajcie nowego członka!- powiedział brunet z entuzjazmem.
Palion się uśmiechnął. Kati i Maja patrzyły na Oskara z zaciekawieniem, Wojtek poklepał Oskara po plecach no co ten lekko się skrzywił. Noobek nawet nie podniósł wzroku. Byk zbyt zainteresowany przeglądaniem swojego szkicownika. Blondyn usiadł niepewnie koło Natana.
-Moze się sobie przedstawimy? Ja jestem Wojtek, ale możecie mówić mi Wojan - powiedział brunet
-Ta...Tojt...Ja jestem Paweł a to moja dziewczyna Majcia- przytulił Maję.
Oskar przyglądał się każdemu z zaciekawieniem.
-Ja jestem Kasia, dziewczyna Tojta...a tu mamy, cóż...ten najcichszyc- Kati wskazała na Natana.
Natan podniósł wzrok. Oblizał wargi i powiedział cicho.
-Natan...jestem Natan - powiedział i zamknął swój szkicownik.
Wszyscy zaczęli o czymś gadać ale Natan siedział cicho. Był pod wrażeniem że Oskar tak szybko oswoił się z grupą. Można powiedzieć że dość dużo tematów znalazł do oglądania z Wojanem bo jak tylko Wyszki ze stołówki dmto gadali razem.
-Jestes cichy jak myszka Nubuś, odezwij się trochę - powiedział Paweł kładąc dłoń na ramieniu Natana.
-Ta...jakoś nie mam o czym gadac- wzruszył ramionami.
Szedł w ciszy że spuszczoną głową. Paweł podszedł do Maji. Kati szła koło Wojtka. A Natan. Szedł z tyłu jak cień ich wszystkich. Chodzący żywy cień. Cichy, praktycznie niewidoczny. Schował ręce do kieszeni. To był pierwszy raz w życiu gdy czuł się odrzucony przez resztę grupy. Tak jakby nagle został zapomniany. Wywołało to u niego ból w sercu. Ból w klatce piersiowej nie do opisania.
⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧
Po lekcjach wszyscy spotkali się pod szkołą. Pożegnali i rozeszli. Noobek założył słuchawki na uszy i poszedł w kierunku domu.
Byk świadomy tego że Oskar idzie za nim. Wreszcie spojrzał na niego.-Czemu idziesz za mną?- zapytał
Oskar zatrzymał się w miejscu i przestrzepal swoje włosy. Pojedyncze stokrotki z nich wypadły.
-Pawel kazał mi cię pilnować. Ponoć uwielbiasz szwędać się po mieście do późnych godzin- powiedział bez wąchania
Natan westchnął. Jego najlepszy przyjaciel zdradził jego sekret. Przyjaciel w którym kiedyś był zakochany.
-Coz, dam sobie radę możesz iść- Natan odpowiedział oschle
Oskar wzruszył ramionami i zawrócił wyciągając papierosa z kieszeni i go odpalając. Natan szedł dalej. Ominął swój dom. Poszedł do pobliskiego sklepu. Wszedł na dział z energetyka mi i wybrał różowego monstera. Wrócił do kasy.
-Dowod poproszę- powiedziała kasjerka w podeszłym wieku kasując energetyka.
Natan wyjął sfałszowany dowód i pokazał starszej pani. Ta bez słowa dała mu energetyka a Natan zapłacił za niego. Wyszedł ze sklepu otwierając napój. Wziął łyk po czym poszedł w przeciwnym kierunku niż dom. Usiadł na ławce zaraz koło domu dziecka. Często zastanawiał się jak to jest być porzuconym całkowicie i mieszkać w domu dziecka. Czy jest tam lepiej niż w patologicznym domu, czy gorzej. Większość dzieci wygląda jakby cierpiała. Jakby osoby pracujące tam znęcały się nad nimi. Za to inne dzieci były uśmiechnięte.
Mętlik w głowie nie dawał mu spokoju. Wstał z ławki i wrócił do domu. Pierwsze co go zdziwiło po wejściu to to że byli cicho. Niewiarygodnie cicho. Bez chwili namysłu wszedł do swojego pokoju. Rzucił plecak w róg pomieszczenia. Chwycił telefon. Zaczął oglądać bezsensownie tiktoka. Same bzdury. Rzeczy które miały wywołać śmiech do łez u człowieka. A u niego, nic. Może w szkole by się zaśmiał ale tylko z przymusu. Z tych nudów poprostu zasnął.
CZYTASZ
☆.。.:* 𝕋𝕠𝕠 𝕝𝕒𝕥𝕖 .。.:*☆ ᴘᴛʏꜱ́ x ɴᴏᴏʙᴇᴋ
SonstigesAmeryka ma zbyt wiele zmartwień niż życie dwóch chłopaków którzy trafiają na siebie. Ptyś to uśmiechnięty chłopak. Zawsze pogodny mimo życia które dało mu w kość- śmierć mamy, samotne życie z ojcem który praktycznie całymi dniami i nocami przesiaduj...