✧・゚: *✧・゚:* Na potrzeby książki wymyśliłam imiona niektórym
Wojan - Wojtek
Palion - Paweł
Kati - Kasia
Noobek - Natan
Ptyś- Oskar
Matruner- Mateusz
Majcia (dziewczyna Paliona)- Maja
Hacker- Hubert
On- Szymon
Herobrine- Kuba
Pan P- PatrykReszta będzie pisana przezwiskami
*:・゚✧*:・゚✧Noobek nie wyróżniał się w grupie swoich przyjaciół. Nie był tym z najprzystojniejszych chłopaków w szkole na których lecą wszystkie dziewczyny, ale nie był też brzydki, poprostu nie jest postrzegany. Zawsze był tym chodzącym cieniem reszty. Tym który był jednym z tych cichych w grupie. Jedyne osoby które wiedziały o jego istnieniu to jego przyjaciele i wrogowie jego jak i przyjaciół. Reszta przechodzi koło niego obojętnie. Tak jak on jest obojętny na swoje życie.
- Ponoć wiadomo już co się stało z Mateuszem - powiedział bardzo wysoki brunet z okularami.
Wojtek, w grupie często nazywany Wojan że względu na to że jest jej liderem tak jak jest liderem grupy karate w szkole. Wysoki brunet około 1.89.
- Co się z nim stało? Nie ma go już od tygodnia - powiedziała dziewczyna w rudych włosach spiętych w kucyka.
Kasia. Dziewczyna Wojtka. Każda dziewczyna zazdrości jej urody jak i chłopaka.
- Cóż, posłuchałem rozmowy Huberta i Szymona...- Wojtek urwał zdecydowanie czymś zmartwiony - Szymon go pobił na ostatniej imprezie... cóż... on...Mateusz jest inwalidą...najchętniej to bym Szymona wysłał do więzienia
Paweł spojrzał przerażony na Wojtka. Natan także był przerażony. Skoro Szymon potrafił doprowadzić chłopaka to inwalidztwa to Hubert, który jest silniejszy, pewnie doprowadzi do śmierci.
- Pewnie nie spoczną na jednym, musimy się pilnować, pewnie planują już na nas jakaś pułapkę- powiedział Paweł poprawiając swoje zielone włosy.
Siedzieli przy jednym ze stolików w rogu stołówki. Zapadła chwilowa cisza. Spojrzeli na jedno puste miejsce.
- Będzie nam go brakować... biedny Matruner...- powiedział Natan z lekkim bólem w głosie.
Znowu zapadła cisza.
- Chcecie dzisiaj do mnie przyjść? Będę sam w domu bo rodzice wyjechali i moglibyśmy obejrzeć film i pograć w Just Dance? - zapytał Paweł z uśmiechem
- Ja odpadam, rodzice mi nie pozwolą - powiedział Natan
- Ja też...mam dzisiaj zostać po lekcjach bo mamy trening z karate - powiedział Wojtek
- A okej, to może w inny dzień? - Palion lekko posmutniał ale zaraz się rozpogodził -Kurde, zapomniałem też mam dzisiaj dodatkowe zajęcia ze śpiewu.
Wszyscy lekko zachichotali. Jeszcze raz spojrzeli na miejsce w którym powinien siedzieć Mateusz.
⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧
Natan wychodził że szkoły że słuchawkami w uszach. Ból brzucha wywołany przez stres nie pomagał mu w życiu. Szedł dość sztywno. Dopiero jest poniedziałek a już ma dość nauki. Jego uwagę przykuł chłopak. Blondyn o dość mocno kręconych włosach które praktycznie wpadały mu do oczu. Trzymał w ręce papierosa w połowie wypalonego. Palił praktycznie zaraz przy terenie szkoły. Był uśmiechnięty. Na sobie miał żółtą bluzę, czarne dresy i białe Conversy. Był dość wysoki. Napewno dużo wyższy od Natana. Natan nigdy wcześniej nie widział go w szkole. Może nigdy na niego nie zwracał uwagi jak podchodzili do Wojtka lub Kasi. Albo jest poprostu człowiekiem który pali przypadkowo zraaz koło terenu szkoły. Jest takich dużo. Natan wzruszył ramionami po czym obojętnie wyminął blondyna i poszedł w kierunku domu. Dom który nie zasługuje na taką nazwę. Pasuje bardziej piekło.
Otworzył furtkę prowadząca na ogród i poszedł w kierunku drzwi. Wziął głęboki wdech u wydech po czym pociągnął za klamkę. Jedyne co teraz słyszał to wrzask ojca. Szybko zamknął drzwi i pobiegł na górę po schodach. Wszedł do swojego pokoju, rzucił plecak na krzesło od biura i położył się na łóżku wzdychając. Przyzwyczajony do kłótni rodziców ale jednak nadal odczuwa ból. Ten okropny ból który powoduje u niego łzy. Chwycił telefon i włączył sobie playlistę na Spotify pod nazwą "Bezsensownego życie". Zamknął oczy i zaczął wsłuchiwać się w "Alien Blues". Jedna z jego ulubionych piosenek. Kojąca jego zmartwienia. Piosenka którą mógłby słuchać godzinami i nie znudziła by mu się. Jej tekst zna na pamięć. Każdy bit zna i wie kiedy będzie i w jakiej sekundzie.Po kilku godzinnym słuchaniu piosenek postanowił wstać z łóżka i coś zjeść. Nie jadł od kilku dni a jego żołądek domagał się jedzenia. Wyłączył piosenkę i wyjął słuchawki z uszu po czym poszedł do kuchni. Jak nigdy było cicho. Tak jakby doszło do okropnego morderstwa a on chodził po trupach. Przy stole w kuchni siedział ojciec. Trzymał w ręku butelkę piwa.
-Gdzie mama?- zapytał niepewnie.
-Nie interesuje mnie ona, niech sobie łazi gdzie chce - Odpowiedział surowym głosem jego ojciec
Natan tylko westchnął i zaczął szukać jedzenia w lodówce. Wyjął sobie jogurt truskawkowy. Zamknął lodówkę i otworzył szufladę po czym wziął łyżeczkę. Zamknął szufladę i otworzył jogurt zaczynając go jeść. Jadł bardzo szybko. Pustka w żołądku zniknęła. Zjadł połowę opakowania a już nie mógł zjeść więcej. Wrzucił łyżeczkę do zlewu a opakowanie po jogurcie do kosza i wrócił do swojego pokoju. Wyjął z plecaka zeszyty i zaczął odrabiać zadania domowe. Wyjął z piernika pogryziony długopis i zaczął pisać odpowiednie działania. Potem referat z polskiego. Potem wypracowanie na hiszpański. Zadania w ćwiczeniach od angielskiego. Mijały minuty a nawet godziny. Spojrzał na zegarek. Wynika godzina 10. Odłożył długopis i wstał z krzesła. Wyjął z szafy piżamę i poszedł się umyć. Wziął zimny prysznic. Zdecydowanie zimną wodą zrobiła mu lepiej. Problemy wyparowały z jego głowy a on mógł spokojnie położyć się spać. I tak właśnie zrobił. Wytarł się, ubrał piżamę i poszedł do łóżka po czym położył się i zasnął. Jego problemy ze snem jednak nie pozwoliły spać mu długo. Obudził się o 2 w nocy. Jego umysł bym przepełniony chłopakiem który palił pod szkołą. Byk ciekaw jak to jest palić. Po cichu wstał i wyszedł z pokoju. Zszedł na dół najciszej jak umial i wszedł do przedpokoju. Przeszukał kieszenie od kurtek ojca i znalazl tam paczkę papierosów. Chwycił jednego w dłonie i poszedł na górę. Zamknął się w pokoju po czym otworzył okno. Wyjął z szuflady od biurka zapalniczkę i podszedł do okna. Włożył papierosa do buzi i go odpalił. Usiadł na parapecie chwytając papierosa między dwa palce. Wyciągnął go z buzi. Dym wylatywał przez okno i rozmywał się na tle gwieździstego nieba. Włożył papierosa do buzi i zaciągnął się nim. To było dziwne uczucie. Dym oplatający płuca. Czuł się wypełniony. Wypuścił dym i zaciągnął się znowu. Robił tak do momentu aż wypalił papierosa. Zszedł z parapetu i zakaszlał. Kaszel lekko pod drażnił jego gardło. Znowu położył się w łóżku ale już nie zasnął. Nie umiał zasnąć. Nadal czuł w sobie ten dym. Dym który spowodował u niego nowe uczucia.
CZYTASZ
☆.。.:* 𝕋𝕠𝕠 𝕝𝕒𝕥𝕖 .。.:*☆ ᴘᴛʏꜱ́ x ɴᴏᴏʙᴇᴋ
CasualeAmeryka ma zbyt wiele zmartwień niż życie dwóch chłopaków którzy trafiają na siebie. Ptyś to uśmiechnięty chłopak. Zawsze pogodny mimo życia które dało mu w kość- śmierć mamy, samotne życie z ojcem który praktycznie całymi dniami i nocami przesiaduj...