1

94 9 10
                                    

                                                                                                 ***

siema! Na samym początku chciałabym was prosić żebyście nie zwracali uwagi na drobne błedy itd. Jestem tylko nastolatką która dostała weny twórczej i chciałabym się moim pomysłem podzielić. Jeśli jakimś cudem moje opowiadanie będzie przypominało jakieś inne to uwierzcie, że jest to zwykły przypadek, ponieważ konto tutaj stworzyłam dzisiaj i tylko po to aby napisać swoją historię.

                                                                                                  ***

-Pansy serio musimy tam iść?- Zapytał zirytowany Draco.

-Tak musimy, Hermiona to moja przyjaciółka geniuszu. Zaprosiła nas na imprezę także nie miło byłoby odmówić- Uśmiechnęła się ironicznie i złapała Dracona za rekę by ten wreszcie się ruszył.

-To idiotyczne, nie wiem co ci odjebało ale sama jeszcze nie dawno wyśmiewałaś się z Grenger i innych gryfonów a teraz nagle wielkie przyjaciółki- Przewrócił oczami Blaise.

-Właśnie Zabini dobrze gada, z resztą ta szlama zaprosiła ciebie więc czemu ciągniesz nas ze sobą?- Draco nie chciał dać za wygraną

-Zabieram was ze sobą, ponieważ Hermiona powiedziała żebym wzięła ze sobą innych ślizgonów. To kameralna impreza będzie tam nasza trójka i z pięć gryfonów, wyluzujcie- Pansy odpowiedziała coraz bardziej zirytowanym głosem.

Malfoy i Zabini próbowali jeszcze protestować, ale za każdym razem kończyło się to wrednym docinkiem ze storny dziewczyny. Po kilkunastu nieudanych próbach przemówienia Parkinson do rozsądku chłopcy zrezygnowali.

Chwilę później stali już pod portretem grubej damy. Pansy zapukała w obraz i po chwili otworzył się a w przejściu ukazała się Hermiona.

-Cześć wam, spóźniliście się. Szczerze to pomyślałam że nie przyjdziecie- Przyznała Hermiona

-Bylibyśmy wcześniej gdyby ktoś nie próbował nas całą drogę zawrócić- Odparła Pansy patrząc znacząco w stronę dwóch chłopaków.


                                                                                                ***


-Ej co wy na to żeby zagrać w prawda czy wyzwanie?- Zaproponował lekko już pijany Blaise.

Po chwili milczenia Hermiona powiedziała że to dobry pomysł, wiadomo że Hermionie raczej nikt nie protestował więc wszyscy usiedli w kole. Wszyscy zdawali się być w miarę zadowoleni, wszyscy poza Draconem, któremu to przeszkadzało dziś wszystko więc nikt się tym nie przejął.

-Ron prawda czy wyzwanie?- Zapytała go Pansy

-Prawda-

-Czy kiedykolwiek podobał ci się ktoś z tego pokoju?-

-To pytanie jest bez sensu wiadomo że ja- Powiedziała Hermiona tonem jakby to było oczywiste dla każdego

-Tak- odpowiedział Ron na pytanie Pansy-

Grali tak przez dłuższy czas mając z tego super zabawę.

-Draco! DRACO!! Twoja kolej- Wydarła się czarnowłosa dziewczyna

To wyrwało Malfoya z głębokiego zamyślenia.

-A tak faktycznie, niech będzie wyzwanie- wzruszył ramionami.

-Okej więc pocałuj najładniejszą osobę z tego pokoju- Pansy patrzyła na niego z wyczekiwaniem

Blondyn zatrzymał się na chwilę, tak jakby nad czymś myślał. Nagle wstał z podłogi i ruszył do wyjścia.

-Sory na mnie już czas, fajnie się siedziało ale spadam-

I wyszedł. Bez żadnych wyjaśnień. Zgromadzeni wymienili po sobie zdezorientowane spojrzenia.

-Podoba mu się ktoś kto nie powinien czy co- Zapytał Harry

-Nie twoja sprawa, może po prostu się z kimś umówił Potter- Odpowiedział Blaise

-Zabini uspokój się Harry się tylko zapytał, nigdy nie byliśmy świadkami żeby Malfoy tchórzył- Powiedział rudy prześmiewczo.

-Oh Ron zamknij się nie polepszasz sytuacji- Szturchneła go w ramie Hermiona.

-Wiecie co było bardzo miło ale chyba już pójdziemy, przepraszam Herm. Jak chcesz możemy się spotkać jutro w bibliece- Powiedziała Parkinson

-Jasne, nic nie szkodzi. Do jutra-

Tak skończyła się impreza. Wszyscy rozeszli się po dormitoriach. Hermiona użyła zaklęcia aby posprzątać syf który zrobili.

Harry i Ron leżeli w swoich łóżkach. Harry jak zwykle nie mógł spać, sięgnął ręką na szafkę gdzie zawsze trzymał niewidkę. Chciał ją wziąć aby przejść się po szkole tak jak i zwykle to robił.

-RON!- Krzyknął Harry

-Harry jest środek nocy czego chcesz- Powiedział zaspany.

-Niewidka znikneła- powiedział Harry z przerażeniem ale i ze złością.



Help meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz