1.żyletka

0 0 0
                                    

Siedziałam na tarasie z Kit Katem na kolanach i poruszyłam się lekko niespokojna.

-Kicia idziemy do domu-Szepnęłam zanim wzięłam swojego kota na ręce i weszłam przez przeźroczyste drzwi.

Odłożyłam kota na jasno zieloną wyrównaną pościel w żółte kwiatki i wyszłam z pokoju pokonując dwa kroki żeby wejść do toalety. Przybliżyłam się do zlewu i spojrzałam w lustro, zaczęłam głębiej oddychać po chwili uspokojona usiadłam na toalecie i spojrzałam na zlew. Nad małą szafeczką stała żyletka, ta sama żyletka która wyrządziła tyle śladów na moim ciele, ale jednocześnie nie jedna. Na zlewie stały trzy żyletki. Jedna była do rąk, druga do nóg a trzecia... trzecia była do.. ona była do wszystkiego. Była najostrzejsza i to z niej najczęściej korzystałam, bo ta do rąk jak i do nóg czasem mnie nie zaspokajała, z trzeciej korzystałam najczęściej wtedy gdy ból był największy, a był.. największy ból był najczęściej. I chociaż wiedziałam że robi mi to tylko krzywdę na zawsze a spokój na.. najpierw na 20 minut, potem 15 minut, 10...,5 a potem na sekundy. Teraz dawało mi to spokoju na 20 sekund.. i byłam ciekawa, byłam ciekawa na ile najmniej mogę go czuć.

Największa i zarazem najostrzejsza żyletka robiła nierówne linie jak inne, nigdy nie umiałam zrobić równej lini na papierze.. a co dopiero na ciele.

Patrzyłam się jak psychopatka na żyletki w mojej toalecie, chociaż.. może byłam psychopatką? Nie wiem. Wiem że chciałam poczuć spokój na 20 sekund chciałam tego.. bo w końcu go potrzebowałam. Żeby odciąć się od rzeczywistości.. i od tego popierdolonego świata. Ludzie w mojej klasie którzy są o dwa lata starsi nie zdają sobie sprawy z tego jakie życie potrafi być okrutne. A ja..16 letnia ja mieszkająca sama na nie legalu, wiem jakie potrafi być. Wiem co kryje się za tymi wszystkimi fałszywymi twarzami a jednocześnie, jednocześnie nie mam znajomych. Bo po co mi oni? Żeby sprawiać mi więcej bólu? Wystarcza że pracuje w trzech różnych pracach, utrzymuje sama dom, dbam o kota i chodzę do szkoły zdobywając najlepsze stopnie za testy, bo na lekcjach się nie odzywam nie pytana, tak samo jak w całej szkole, nie rozmawiam z nikim i dobrze mi tak.

Nie chciałam żeby to się zmieniało. Lubiłam cierpieć, a najłatwiej cierpieć w samotności a nie w kogoś ramionach. Przytulanie daje ci świadomość że sam sobie z tym nie radzisz, potrzebujesz pomocy i przerzucasz swoje problemy na innych, przez co płaczesz mocniej.

A ja nie chcę.. nie chcę cierpieć bardziej.

Podeszłam jak w amoku do miejsca gdzie leżały bezwładnie żyletki i sięgnęłam po trzecią rujnując trójkąt zrobiony z nich.

Podciągnęłam rękaw czarnej za dużej bluzy i zobaczyłam nierówne czerwone linie, fioletowe też, i kilka siniaków. Nacięłam skórę przy łokciu i od razu poczułam ulgę trwająca kilka sekund, nacięłam jeszcze raz tym razem przy początku dłoni jednak tak aby nie było tego widać, krew zaczęła lecieć po mojej skórze jednak nie przejmowałam się tym. Przecięłam skórę po raz kolejny i kolejny.. potem nie wiedziałam ile minęło. Wiedziałam że straciłam za dużo krwi. Szybko zatamowałam krwawienie i wytarłam ranę przyklejając kilka plastrów.

-Nie umrę, jeszcze nie dziś, gdy KitKat jeszcze jest na tej planecie-Szepnęłam.

To dla niego dawałam sobie radę, jakbym mogła dawno temu bym się powiesiła.

Rozebrałam się i weszłam pod prysznic włączając zimną wodę a po chwili po moim ciele zaczął lecieć strumień lodowatej wody. Nie przeszkadzało mi to, byłam wręcz przyzwyczajona. Po umyciu się wyszłam z kabiny i owinęłam ręcznikiem po czym wyszłam z toalety zostawiając jak zawsze otwarte drzwi.

Ze zmrużonymi oczami ze zmęczenia weszłam do pokoju i ubrałam się w swoją piżamę z Hello Kitty. Weszłam pod ciepłą kołdrę i zmęczona usnęłam.

***

Obudził mnie jak codzień rano dźwięk budzika świadczący o tym że jest kolejny dzień.

Rozciągnęłam się i usiadłam przecierając oczy pięścią. KitKat skoczył na moje kolana a ja pogłaskałam ją z lekkim uśmiechem na ustach za uchem.

-Chodź kotku nakarmię cię-Powiedziałam zanim wstałam.

Wyszłam z pokoju a za mną szedł biały kotek jak codzień rano. Nasypałam kotowi jedzenia i nalałam picia po czym spojrzałam do szafki z płatkami, spojrzałam na swój brzuch który nie był zbyt idealny i zacisnęłam usta w wąską linie, zamknęłam szafkę i zanim wyszłam dosypałam jedzenie oraz wlałam ponownie picie Kit Katowi.

Wyszłam z domu ruszając na autobus z plecakiem na jednym ramieniu i małą torebką na drugim z Telefonem,Kluczami, słuchawkami i portfelem.

Może to nie odpowiedzialne zostawiać kota samego w domu ale nic nie mogę na to poradzić.

Wsiadłam do autobusu który przyjechał chwilę później i usiadłam na miejscu przy oknie wsłuchując się w muzykę włączoną na słuchawkach.

Po około 40 minutach dotarliśmy na miejsce które było oddalone od mojej szkoły o 10 minut pieszo. Żeby się nie spóźnić szybko wysiadłam z autobusu i ruszyłam przed siebie śpiewając przy okazji piosenkę „Love is a waste of time" które leciało mi na słuchawkach. Po tak jak przewidywałam 10 minutach doszłam do nieco dużej placówki, weszłam do środka swojej szkoły i pierwsze co zobaczyłam to rozwieszone plakaty z informacją o tego rocznym balu zimowym na który jak zawsze się nie wybierałam.

Weszłam do lekko zatłoczonej szatni i po dojściu do swojej szafki wyciągnęłam książki na dziś i ściągnęłam białą puchatą kurtkę. Wyszłam z zatłoczonej szatni i po 3 minutach dotarłam do drzwi od klasy Biologicznej. Gdy usiadłam na podłodze i już chciałam włożyć słuchawkę coś mi przeszkodziło.

-Y hej..-Odezwał się jakiś damski głos więc podniosłam głowę aby ujrzeć szczupłą i niską blondynkę z włosami do ud.

-Nowa jesteś?-Spytałam nie za miło.

-Tak..

-To wiedz że do mnie się nie odzywa, ale słucham.

-Wiesz może gdzie jest klasa od Matematyki?

Ona se jaka robi?

-Za tobą-Odparłam.

Dziewczyna obróciła się i spojrzała na drzwi z napisem „sala matematyczna"

-Oh rzeczywiście-Opowiedziała odwracając się-Dziękuje.

-Spoko.

Włożyłam słuchawki i zatopiłam się w muzyce.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: a day ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I can't handle itOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz