Kiedyś
Razem z Maddie szykowałyśmy się na imprezę nad basenem. Stałam nad lustrem i nie wiedziałam co włożyć. Chciałam założyć sukienkę, ale miałam same długie i nie do końca pasowały na taką okazję.
– Mam ci coś pożyczyć? Zabrałam z domu dużo ubrań i na pewno coś fajnego dla ciebie znajdę. – powiedziała Maddie.
– Dobra, ale nie chce żadnej miniówki. Chcę wyglądać w miarę normalnie, a nie świecić gołym tyłkiem. – Skrzywiłam się.
– Przecież ci nie dam nic wyzywającego. – przewróciła oczami. – Wiem, że byś nie czuła się w tym dobrze. Co powiesz na to? – Podała mi czarnę sukienkę na ramiączkach, która sięgała mi przed kolano. Miała z prawej strony brzucha lekkie rozcięcie. Góra była lekko gorsetowa i ładnie podkreślała mój biust. Szybko się przebrałam i nie mogłam uwierzyć, jak dobrze na mnie leży. To był ten typ sukienki, pod którą nie dało się ubrać stanika.
– Wow, wyglądam naprawdę ładnie.
– Co ty gadasz, tylko ładnie? Gdybym nie była 100 % hetero, to nie mogłabym się przestać za tobą oglądać. – zaśmiałyśmy się.
– Zrobisz mi makijaż? Nie umiem się tak dobrze pomalować. Mam wrażenie, że jak próbuje czegoś nowego, to nigdy to nie wychodzi i wyglądam wtedy jak klaun. Pamiętasz jak dopiero zaczęły wchodzić podkłady i wyglądało się jak marchewka?
– Nie przypominaj mi, o tym. Teraz mamy tyle kolorów do wyboru, że każdy sobie coś dopasuje. – Dziewczyna użyła niebieskiego eyelinera do zrobienia mi kresek. Za pomocą pisaka, dorobiła trochę piegów na policzkach i nosie, ponieważ moje naturalne zostały lekko przykryte przez podkład oraz puder.. Wytuszowała mi rzęsy, ale nie obyło się bez małego przypału. Prawie dziubnęła mnie szczoteczką w oko. Na usta nałożyła mi matową pomadkę w kolorze brudnego różu. Miałam również lekko pofalowane włosy, ale spięłam je w kucyk, żeby było mi wygodniej. Maddie ubrała czerwoną mini. Założyła do tego czarne, wysokie szpilki oraz granatową torebkę. Ja postanowiłam na klasykę i wzięłam moje ulubione converse. Długo na nie polowałam, bo była to limitowana edycja. Nie spałam przez pół nocy i wyczekiwałam, aż zostaną dodane na stronę.
Wyszłyśmy z akademika i wsiadłyśmy do taxówki. Podałam adres i po 15 minutach dojechałyśmy pod adres. Ciężko było nie trafić, ponieważ na trawniku znajdowało się sporo ludzi i po ich reakcjach, widać, że świetnie się bawili. Już stąd było słychać, jak muzyka głośno gra. Nie spodziewałam się, że Alex jest tak bogaty. To była ogromna willa. Po lewej stronie znajdował się ogromny garaż, a przed nim stało kilka zaparkowanych aut. Nie znałam się na samochodach, ale już po samym wyglądzie byłam wstanie stwierdzić, że musiały być bardzo drogie.
– Chodź, pójdziemy po jakieś napoje. – Maddie złapała mnie za rękę i weszła w głąb mieszkania. Ledwo dało się przejść. Ciekawiło mnie czy są tutaj sami studenci. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i nie dało się zauważyć, że wszystko było w marmurze. Dominowała biało – czarna kolorystyka. Nie zdziwiłabym się, gdyby ta posiadłość należała do Alexa, a nie do jego rodziców. W kuchni natknęłyśmy się na gospodarza.
– Jesteście, czekałem na was! – przytulił najpierw mnie, a potem Maddie. – Mam nadzieję, że się dobrze bawicie. – podał nam kubeczki z alkoholem.
– Dopiero przyszłyśmy, ale póki co nie jest źle. – upiłam łyk napoju i się lekko skrzywiłam. Średnio przepadałam za %. Jak miałam pić, to wolałam już piwo smakowe. – Masz naprawdę ładny dom.
Maddie zaczęła gadać z Alexem, a ja postanowiłam dać im trochę przestrzeni. Widziałam, że coś ich ciągnie do siebie, więc trzeba się ewakuować. Wyszłam na tara i zobaczyłam ogromny basen. Chciałam sobie gdzieś usiąść, więc starałam się nie iść blisko krawędzi, bo bałam się, że ktoś mnie wrzuci, a nie umiałam pływać. Dwa razy się już topiłam i nie planowałam trzeciego. Niespodziewanie poczułam, że ktoś mnie łapie i wrzuca do wody. Byłam w takim szoku, że nawet nie zdążyłam krzyknąć.
CZYTASZ
Last Breath
RomanceKsiążka pisana jest z dwóch perspektyw - kiedyś i teraz. Cassie traci swojego narzeczonego. Próbuje poradzić sobie po jego stracie.