Rozdział III

15 1 0
                                    


                                                                           Kiedyś

Obudził mnie dźwięk budzika. Nie miałam zamiaru jeszcze wstawać, więc go wyłączyłam, ale po chwili, nie tylko mój dzwonił, ale Maddie też.

– Nie wstaje. Pobudka o 6 rano, powinna być karalna. – dziewczyna zarzuciła na głowę kołdrę. – Może pośpimy jeszcze z godzinę, a potem dopiero pójdziemy na zajęcia? Co ty na to, Cassie. – Myślała, że uda jej się mnie namówić, ale nic z tego. Czasami lubiłam chodzić na wagary, ale nie w pierwsze dni, zwłaszcza na nowej uczelni.

– Nie ma mowy. Poza tym chcesz przegapić oglądanie tych wszystkich przystojnych facetów? – Wiedziałam, że ten argument ją przekona.

– Cholera, muszę się ogarnąć. Matko, wyglądam jakbym miała ptasie gniazdo na głowie. – Maddie patrzyła na swoje odbicie w lustrze. Musiałam sprawdzić jak wygląda moje czoło i stanęłam obok dziewczyny. Ku mojemu zaskoczeniu, nie było tak źle. Miałam lekkiego siniaka w kolorze zielono-fioletowym, ale na szczęście opuchlizna zeszła.

– Masz może jakiś dobry korektor, który by mi to zatuszował? Bo ja mam, ale mój nie sprosta temu zadaniu. Auć. – dotknęłam palcami czoła i natychmiast oderwałam rękę, bo poczułam silny ból.

– Mam, a nawet nie jeden tylko pięć. Nie oceniaj mnie, ale mam na punkcie kosmetyków lekkiego fioła. – Na twarzy Maddie widać było lekkie zawstydzenie. Sięgnęła po wielką walizkę, którą otworzyła, a moim oczom ukazała się ogromna ilość produktów do makijażu. Początkowo nie mogłam wydusić słowa, ponieważ nie sądziłam, że można mieć, aż tyle produktów do twarzy. Musiałam wyglądać jak ryba, która próbuje zaczerpnąć powietrze.

– Siadaj, spróbuje zakryć ci tego siniaka i zrobię lekki makijaż.

– Mam lekkie obawy, ale działaj.

– Spokojnie, jak nie będzie ci pasować, to zmyje i zrobię od nowa. Zaufaj mi, wyglądasz pięknie bez makijażu, więc chce tylko lekko podkreślić twoje mocne strony. – Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Po 10 minutach nie mogłam uwierzyć, jak dobrze wyglądałam.

– Wow, nie spodziewałam się, że mogę mieć tak piękny makijaż. Masz naprawdę talent. – Nie mogłam się napatrzeć.

– Wiem, ale jest to tylko moje hobby. Nie chciałabym, żeby stało się to moją pracą. – Pomogłam jej zbierać wszystkie kosmetyki. Spojrzałam na nadgarstek i dochodziła 7.

– Maddie, musimy się zbierać. Chodźmy na śniadanie, a potem trzeba iść na pierwsze zajęcia. – wyciągnęłam z torebki plan i zobaczyłam, że obie zaczynamy od psychologii klinicznej. Ubrałam krótkie szorty, a do tego założyłam białą bluzkę z bufiastymi rękawami. Na stopy włożyłam moje ulubione czarne converse. Złapałam w biegu okulary, rozejrzałyśmy się czy wszystko zabrałyśmy i skierowałyśmy się na stołówkę. Ku mojemu zaskoczeniu było niewielu studentów. Wzięłam tacę i zaczęłam nakładać kurczaka, ziemniaki i surówkę. Maddie wzięła to samo. Usiadłyśmy i zaczęłyśmy jeść. Wtedy dosiadł się do nas chłopak, który był chyba z drużyny futbolowej.

– Nie wiem czy mnie pamiętacie, ale byłem wczoraj w tej samej restauracji co wy. Znasz Lucasa. – Chłopak chciał coś jeszcze powiedzieć, ale mu przerwałam.

– Znam to zbyt mocne słowo. – parsknęłam. – Wolałabym go wcale nie poznać. – Dostrzegłam zainteresowanie w spojrzeniu chłopaka.

– Jestem Alex. – wyciągnął w moim kierunku dłoń. Uścisnęłam ją. – Ty jesteś Cassie, a twoja przyjaciółka to Maddie?

Last BreathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz