ROZDZIAŁ 36

1.6K 172 15
                                    

bonusik na dzisiejszy wieczór :)

Gabriel chwycił mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Sąsiedzi z okolicy, gdzie mieszkaliśmy, znajomi, dalsza rodzina i totalnie obce osoby, zaczęły do mnie podchodzić, składając kondolencje. Wszystkie słowa się zlewały, a Gabriel nadal stał obok mnie, trzymając mnie w objęciach. Ledwo co chodziłam, jednak uparłam się, że na pogrzebie chce stać o własnych siłach, zdawałam sobie sprawę, że pod wpływem adrenaliny nie czułam takiego bólu, pielęgniarka, która opiekowała się mną w domu Gabriela, musiała także dać mi mocne środki na uspokojenie, jak i przeciwbólowe.

List, który dostałam po ceremonii pogrzebowej od Roberta, spowodował jeszcze większe rozgoryczenie. Moje łzy powoli rozmazywały literki na kartce.

Nell,

Jeśli to czytasz, nie ma już mnie. Ale wiedz, że mi jest lepiej, nie męczę się. Mimo ładnej miny, która była na mojej twarzy cierpiałam z bólu, miałam momenty, że prosiłam Boga, by odejść z tego świata. Teraz jednak już mnie nic nie boli. Czy trafię do nieba? Wydaje mi się, że nie.

Jesteś moją córką i Roberta, owocem naszej krótkiej miłości, nie mogliśmy być ze sobą, jego rodzina nie pozwalała na nasz związek. Robert pod wpływem intrygi matki opuścił mnie, ale... nie wiedział, że jestem w ciąży. Zostałam sama, byłam w totalnym bagnie, ale mimo wszystko cieszyłam się, że będę miała dziecko. Chciałam ciebie, zawsze chciałam ciebie. Jednak warunki życia zmusiły mnie, byś trafiła w dobre ręce, wiedziałam, że z nimi – twoimi rodzicami - będzie ci lepiej, a ja będę miała ciebie zawsze pod nosem. Cedrick, był bezpłodny. Samantha, moja siostra zawsze chciała mieć dziecko, przynajmniej jedno. Nie oceniaj mnie, chciałam dla ciebie jak najlepiej, wiem, że może teraz cię to zabije, ale... jako matka pragnęłam dla ciebie jak najlepiej. Gdy twoi rodzice zginęli, bez wahania cię wzięłam, nie mogło być inaczej. Czy to była szansa od boga? Nie wiem, kilka razy pragnęłam ci powiedzieć..., ale ogarniało mnie poczucie wstydu i strach, że mogę cię stracić. Gdy zachorowałam, bałam się, bałam się..., że przy łożu śmierci mnie znienawidzisz. Chciałam do końca twoich dni widzieć ciebie i twój uśmiech na twarzy, to mi wystarczało.

Poradzisz sobie, Robert się tobą zaopiekuje. Nie odtrącaj go, to dobry człowiek tylko w młodości się pogubił jak ja. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie będziesz chciała jego pomocy. Wiem, że nie chcesz go znać, ale nie wiedział o twoim istnieniu. Był moją miłością, dlatego z nikim innym się nie związałam. Kto w młodości nie popełnia błędów Nell? Niestety skłamałam, ale wszyscy kłamią.

Daj mu szansę. Proszę.

Kocham Cię.

Mama

P.S: Nie rozpaczaj po mnie długo, żyj chwilą.

– Chodźmy już. – Gabriel przytulił mnie do siebie, gdy wpatrywałam się w list, który miażdżył moje serce. Uniosłam zamglone spojrzenie i ujrzałam Roberta, który stał w oddali w czarnych okularach. Tam stał mój biologiczny ojciec, miałam ojca milionera. Nie obchodziły mnie nawet jego pieniądze. Ja nie miałam pojęcia, co ja mam teraz zrobić ze swoim życiem.

Tata jak to dziwnie brzmiało, zaczął iść w moją stronę, chciał porozmawiać, ale to nie był najlepszy moment. Byłam przepełniona żalem, smutkiem i rozpaczą.

– Nie chce z nim rozmawiać – mruknęłam cicho.

Gabriel przytulił mnie do swojego ciała, wtedy zrozumiałam, że mam jego, był jedynym wsparciem w tej chwili dla mojej osoby, czułam się bezpiecznie. Łagodził w małej mierze ból, który czułam w całym swoim ciele. Śmierć ciotki, jak i wiadomość o tym, że Emily była moją matką, a mój ojciec żyje, wstrząsnął mną, na tyle, że się pogubiłam. Z jednej trony chciałabym poznać Roberta, ale z drugiej... mam jakiś żal, że nie walczył o miłość Emily.

Everybody lies [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz