Rozdział pionty

28 3 7
                                    

Pov Grom

Nadszedł weekend. Przyszykowalem całe mieszkanie na odwiedziny Ash'a. Mieszkałem sam w małej kawalerce. Umówiłem się żeby przyszedł do mnie o 19,ale był wcześniej. Wsómie nawet lepiej. Otworzyłem drzwi.

-Ash tak się cieszę że przyszedłeś!

-Cześć Grom! -albo mi się wydawało, albo Ash się zarumienił na muj fidok.

Zaprosiłem go do środka.Rozlozylem sofę i przyniosłem herbatę i naleśniki.

-Jak chcesz to możesz się też przebrać w pizame-powiedzialem. Ja byłem już ubrany.

-Ok a gdzie jest łazienka?

-Na lewo od salonu.

Ash poszedł się przebrać. Długo siedział w tej łazience. poszedlem sprawdzic czy wsyztsko w porządku.

Zapukalem.

-Ash, wszytsko dobrze?!

Nie odpowiedział.

-Ash odezwij się! Ash!

Dopiero teraz wyszedł. Był....przestraszony. Wygladal tak jakbym na czymś go przyłapał.

-Ash wszystko w porządku? Nic ci nie jest? Siedziałeś prawie puł godziny w łazience!

-C-Co ? A nie wszystko dobrze! Po prostu patrzyłem na tfuj piękny sedes!

Wiedziałem że kłamie, ale nie chciałem go męczyć. Poszliśmy do salonu i się położyliśmy.

-Jaki film chcesz obejrzeć? -zapytałem

-Wszystko jedno, nie wiem może Shreka włącz.

-Ok a jakom część ?

- 2

I sobie tak oglądaliśmy. Na pierwszych scenach wyobrażałem sobie co by było gdyby zamiast Shreka i Fiony byłbym ja i Ash.... Znaczy co?

-Ej Grom -odezwał się Ash- słuchaj bo... Chciałem Ci przedstawić moich chłopców.Chciałem to zrobić już dawno ale nie było okazji i... Tylko się nie wystrasz ok?

Wyciągnął małom klatkę i wyjął z niej 6 małych szczurkuw.

-Poznaj to som Steve, Arnold, Edgar, Tom, Rupert i Graham. Chłopcy poznajcie Groma. TYLKO MI GO NIE GRYŹĆ!

Jeden mi wskoczył na rękę. Popłakałem się ze wzruszenia.

-Jeju... One som... Takie słodkie...

-Tak pomijając że pachną psim gownem to tak, som słodkie. -podał mi jeszcze jednego. -To jest Steve muj ulubieniec. I najmniej śmierdzi psim gownem.

Dla mnie wogule te szczury nie śmierdziały. One pachniały... Takim... Ciepłem, które im Ash przekazuje.

-Miałeś kiedyś zwierzątko? -zapytał Ash tarmoszac steva po gluwce.

-Nie niestety nigdy nie miałem okazji-odpowiedzialem smutno.

-Masz.

Obrucilem głowę.

-To dla ciebie. Wierzę że dobrze się zajmiesz Tomem.

-Ale...

-Żadnych ale! To... Prezent.. D-Dla Ciebie... Ode mnie... Za to jakim jesteś wspaniałym przyjacielem.

Teraz to serio się popłakałem. Nigdy w życiu nie poznałem kogoś tak cudownego jak Ash.

-Dziękuję Ash...

Pov. Ash

Kiedy było około 24 w nocy postanowiliśmy z Gromem pójść spać, bo jutro poniedziałek i do roboty trzeba iść. Cieszyłem się, że chociaż oddając mu Toma, mogłem mu sprawić takom wielkom przyjemnosc.

Położyliśmy się spać pod wielkim ciepłym kocem ktury Grom wyciągnął. I tak mi by było ciepło bez koca. Grom mi wystarczał...

Spaliśmy bardzo blisko siebie. To było wspaniale uczucie.

-Ash?

-Tak stary?

Grom spojrzał na mnie z cwanym uśmieszkiem. Tylko niech on nie muwi o... Wiadomo czym.

-Co ty na to żeby się zemścić na tych dzieciorach?

-No ok, ale jak będzie zemsta wyglądać?

Grom mi szepnął plan na ucho. Też się usmiechnalem przebiegle.

-Ok to dawaj.

----------------

-Grom...

-Tak?

-Tak ciepło mi się przy tobie śpi.

-Serio ?

-Ta. Zawsze byłeś taki umięśniony..?Znaczy nieważne!

Japierdole co ja odjebalem!

Ale Grom miał na to wyjebane i mnie przytulił mocniej.

-Cieszę się że się pszyjaznimy, Ash...

-Ja.. Tesz Grom.....

"𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐬́ 𝐦𝐨𝐢𝐦 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐧𝐲𝐦 𝐬́𝐦𝐢𝐞𝐜𝐢𝐞𝐦" Grom x Ash | BSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz