Rozdział dfunasty

39 3 18
                                    

Pov. Ash

"Jesteś tak hot jak silnik w śmigłowcu"

"Wziąłem od ciebie twoje zdjęcie żeby patrzeć na anioła"

"Jestesi moim kraszem

Nie to jest do dupy.

*intensywny dźwięk bazgrania*

"Brałbym cię tak jak Janusze biorą piwo z Biedronki"

"Kręcisz mnie niczym wiertarka"

"Chce być twojom słodką ruską czeko

Kurwa nie to jest jeszcze bardziej chujowe!

Siedziałem przy stoliku , pisząc teksty na podryw, gdybym w końcu odfażył się wyznać Gromowi swoją miłość. Jednak każdy tekst był chujowy (może z wyjątkiem tego o Januszach).

Zaburczalo mi w bszuchu. Od rana nic nie zjadłem. Poszedłem do kuchni sprawdzic czy jest wgl cokolwiek żebym mogł wloszyć do pyska. W loduwce jedynie był ser, szynka, pierogi z mięsem, pasztet, dwa bułki, stary makaron i tyle.
Postanowiłem se zróbic bułkę z pasztetem.

Usiadlem w salonie i weszłem na shein żeby zobaczyć czy jest jakiś ✨meczing✨ dla mnie i mojego przyszłego męża... Znaczy co?

Jedyne co znalazłem konkretnego, to był breloczek z Kuromi i My melodie. Dodałem do koszyka i zamówiłem.

Po zjedzeniu bułki, położyłem się na kanapie i poszedłem spać.

*intensywny odgłos pukania do drzwi 10 minót później*

-Grom, nie teraz, proszę, źle się czuję!

-Jaki kurwa Grom?!

Japierdole. Kto kurwa mógł zakłócić muj cudowny sen o s3ksie z Gromusiem?!

Poszedłem otworzyć. Przede mnom stał murzyn w okularach i czapce.

-Czego kurwa śpię.

-ŁO ŁO STARY JA CI TYLKO PACZKĘ PRZYNIOSŁEM!

Miała przyjść jutro. No ale chuj.

-Dobra dawaj. E ty nie za młody na dostawcę?

-Ale muszę uzbierać na PlayStation! TE BUMBOKS BUUUM! TEJK TI L! OKEJ OKEJ, JU GOT SKILS!

-Wypierdalaj.

I wyjebałem go przez okno.

Poszedłem dalej spać.

-------------

Pov. Grom

"Czy mogę wskoczyć w twoje słodkie serduszko? "

"Nieźle ciacho z ciebie"

"Jesteś taki gorący, że jak zjesz chleb to wysrasz tosty"

Nie ten taki średni.

*intensywny odgłos bazgrania*

"Nie potrzebujesz kocyka bo masz mnie :3"

"Jestem mokry jak deszcz kiedy cię widzę"

Nie no wszytkie som do dupy.

Siedziałem przy stole w kuchni i wymyslalem teksty na podryw Asha, kiedy już się odważę mu powiedzieć co do niego czuje. Jednak nic co napisałem to nie był prawdziwy rizz.

Postanowiłem zadzwonić do Asha się spytać czy mógłbym go odwiedzić dzisiaj. Dzwoniłem. Zero odpowiedzi. Znowu dzwonię. Nic.

MATKO BOSKA A JAK ON ZNOWU SIĘ S4MOOKAL3CZA?!!

Założyłem buty i wybiegłem z domu.

Kiedy dotarłem do jego kamienicy, intensywnie zacząłem pukać w drzwi.

-Ash? Ash?!! ASH??!! WSZYTSKO DOBRZE?!! CZEMU NIE ODBIERASZ?!!
NIE MUW MI ŻE ZNO...

W końcu Ash otworzył mi drzwi. Wyglądał jakby dopiero wstał z łóżka.

-O jezu przepraszam, nie odbierales i nie wiedziałem co się stało!

-Nie no spoko. Po prostu musiałem się przespać. Fatalnie się dzisiaj czuje... Tak dokładniej to psychicznie...

Ojej jaki biedaczek. Wziąłem go na ręce, a jemu to chyba się spodobało.Zanioslem go do jego pokoju.

-Zróbic ci herbatki?

-Ta, jakbyś mógł. Nic nie piłem od rana...

Poszedłem do kuchni zrobić mu herbaty.

-Już lepiej? -zapytałem kiedy się napił.

-Ta jest ok... Słuchaj Grom... Ja.. muszę ci coś powiedzieć.. Kupiłem nam breloczki.

-Breloczki...?

-Yhm. Proszę mam nadzieję że ci się spodoba.

To był mały króliczek w różowej czapeczce. Jaki słodki! Jak pała Ash'a ... Znaczy co?

-Och Ash, nie musiałeś...

-To za naszą mi... znaczy przyjaźń.
I za to jak ocaliles mnie od mojej śmierci.

Popłakałem się że wzruszenia. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak Ash... On był... Cudowny. On potrzebował kogoś takiego jak ja a ja kogoś takiego jak on...

-Grom?

-Tak?

-Jeżeli jutro będę się lepiej czuł to może... Chciałbyś że mnom pójść na spacer do parku...?

-Oczywiście że chciałbym Ash.

"𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐬́ 𝐦𝐨𝐢𝐦 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐧𝐲𝐦 𝐬́𝐦𝐢𝐞𝐜𝐢𝐞𝐦" Grom x Ash | BSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz