Ona nie żyje...

40 9 3
                                    

Budzę się z kolejnego koszmaru. Przez chwilę zastanawiam się, co mnie z niego wyrwało. W końcu dociera do mnie cichy dzwonek telefonu. Spoglądam na ekran. Iza. Dlaczego dzwoni o tej porze? Sprawdzam godzinę. 2:28. Wycieram łzy, podnoszę się do siadu i odbieram.

– Iza?

– Umm... nie. To ja, Julka. Siostra Izy. Ona... - dziewczyna milknie.

– Co z nią? – pytam zaniepokojony.

– Iza... Nie żyje. Godzinę temu mama znalazła jej ciało w wannie. Podcięła sobie żyły. Chciałam, żebyś wiedział, bo wiem, że się przyjaźniliście...

Nie daję jej dokończyć. Rozłączam się. Moje usta opuszcza cichy szloch. Na oślep wyplątuję się z kołdry i siadam na łóżku. Wyciągam drżącą dłonią żyletkę z kieszeni. Podciągam rękaw bluzy i tnę. Nie zwracam uwagi na głębokość ran. Chcę poczuć ból. I czuję go. Ból jest bardzo silny. Całą rękę od nadgarstka do łokcia pokrywają krwawe pręgi. Rany są bardzo głębokie. Jeszcze nigdy nie posunąłem się tak daleko. Łkam bezgłośnie. Dlaczego ona? Dlaczego nie ja? Tak bardzo chciałbym teraz umrzeć, chciałbym być na jej miejscu. Dlaczego to się stało?


Miłość do śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz