Pov Janusz
Zeszłego wieczoru lekko nas poniosło i skończyliśmy najebani w pokoju Kłosa oraz Kurka. Jeszcze w połowie przyszli do nas koledzy z Japonii, to już w ogóle atmosfera, jak menele pod sklepem.
Mogę się pochwalić, że nie odpadłem jako pierwszy, bo tą osobą był Popiwczak ze swoją słabą głową.
Mieliśmy teraz dwa dni spokoju, a potem finał z bagietami. Oczywiście są oni gospodarzami, więc musieli ich przepchać do samego końca. To już mogę się spodziewać z kim będziemy w finałe igrzysk za cztery lata, skoro będą one w Stanach Zjednoczonych.
Jakoś o piątej rano przeniosłem się do siebie, bo podłoga nie była zbyt wygodna. Przynajmniej dla mnie. Kamilowi chyba jest tam dobrze, ponieważ śpi na niej do tej pory.
Chwyciłem za telefon i pierwsze co zobaczyłem, to powiadomienia z instagrama. Wstawiłem zdjęcie wygranego meczu, więc logiczne, że teraz ludzie cieszą się razem z nami.
Jednak jeden komentarz specjalnie przykuł moją uwagę. "Finał jest wasz. Wierzę w Ciebie Marcin". Jak możecie się spodziewać, napisał go Romanò. Od tamtej sytuacji w szatni nie widziałem go ani razu. Powinienem się cieszyć, że dał mi spokój, jednak wiedząc dlaczego to robił, nie jestem na niego zły. Semen wiele razy mi mówił, że jestem za dobry na ten świat i nie powinienem tak żyć, tylko myśleć też czasami o sobie, ale nie potrafiłem. A co do Semena to właśnie wjebał się do pokoju prawie upadając twarzą na ziemię.
- Ale mi się w głowie kręci. Helikopter jak chuj - powiedział rzucając się na moje łóżko - mogłem nie pić tyle.
- A no mogłeś - przyznałem mu rację - masz wodę i zaraz znajdę jakieś przeciwbólowe, bo brałem ze sobą.
- Ty to zawsze uratujesz człowieka - odebrał ode mnie butelkę oraz opakowanie tabletek.
- KAMIL POTRZEBUJEMY TWOJEJ POMOCY - do pokoju wbiegł Popiwczak, Huber, Bedni oraz Fornal. Oho już się zaczyna. Oni we czwórkę, to gang wpierdolu i rozpierolu.
- Olek mówił, że potrafisz przepowiadać przyszłość. Weź nam przepowiedz czy wygramy z żabojadami - dokończył swoją wypowiedź Kuba.
- Akurat w takim momencie musicie przychodzić? Jestem na skraju załamania z bolącą głową. Niech wam już będzie. Siadajcie - oznajmił, po czym usiedli w kółku na podłodze, a Semeniuk zapalił świeczkę. Już przynajmniej wiem, po co ją tu przywiózł.
- Co to za rytuały szatańskie? - zapytałem czując się jakbym grał w jakimś Omenie.
- Nie szatańskie, tylko staro-słowiańskie. Moja babcia mnie raz nauczyła - wyjaśnił.
- Ta babcia, która w młodości siedziała w więzieniu za handel trawą, należała do okolicznej mafii, osiem razy zmieniała miejsce zamieszkania, bo była poszukiwana i ma cztery nazwiska po czterech różnych mężach? - spytałem.
- Tak a co? - Kamil nie widział w niczym problemu - jak była w Rumunii to tam podłapała, jak się przepowiada przyszłość.
Ja wolałem zachować ostrożność, dlatego wciąż siedziałem na swoim łóżku patrząc, co oni tam robią. Semen wyjął jakieś karty tarota czy cokolwiek to było i opowiadał jakieś pierdoły.
- Nie mam zbyt dobrych wieści - zaczął nerwowo - karty mówią, że nie pójdzie po naszej myśli i świat jest kolorowy, ale akurat nie dla nas i nie wtedy.
- Kurwa mać! - Fornal uderzył pięścią w szafę - może za cztery lata się uda. Ej a weź mi też przepowiedz przyszłość. Co mnie na przykład za rok czeka. Umiesz takie rzeczy?
- Ja bym nie umiał? Już się robi kochany - Kamil ponownie zaczął rozkładać karty - twoje życie dużo się nie zmieni. Będziesz szczęśliwy. W stabilnym związku. Ale czekają cię wahania nastroju i zmiany w wyglądzie.
- Czyżbyś znowu włosy farbował? - zaśmiał się Norbert - dobra mi też dawaj.
- Będziesz miał kryzys miłosny, ale wszystko dobrze się skończy. Widzę tutaj jeszcze większy sukces w karierze i jakieś wakacje za granicą w ciepłych krajach - opowiedział Semeniuk - ktoś jeszcze chce?
- A co mi szkodzi - Bednorz był kolejnym chętnym.
- Oo ty mój drogi będziesz prowadził imprezowe życie. Brak drugiej połówki, ale za to połówka wódki zawsze będzie przy tobie. Odkryjesz nową pasję, ale nie zmieni ona postrzegania twojej obecnej - Kamil znowu zaczął pierdolić niczym jakaś wróżka Emanuela.
Następną osobą został Kuba.
- Ojojoj ciebie widzę w jakimś zakładzie, ale nie jestem w stanie powiedzieć, co to jest. Psychiatryk, więzienie, terapia odwykowa. Nie wiem. Spędzisz tam jakiś czas, ale nie pójdzie to na darmo, bo wyciągniesz z tego cenną lekcję. Będziesz miał też przy sobie kogoś, kto ci z tym wszystkim pomoże - wróżka Semen nie przestawała z wymyślaniem tych bajek.
- Dobra dawaj teraz mi. Ciekawe, co tutaj wymyślisz. Może jakiś drogi samochód mi wywróż - usiadłem obok niego.
- Ale ja nic nie wymyślam. Ja czytam to, co jest w kartach. To jest w stu procentach prawda - zapewnił - u ciebie widzę nie mało problemów, ale dasz sobie z nimi radę. Ciągle będziesz szukał swojej drogi w życiu, ale nie zmienisz kariery. Znajdziesz miłość, która prawdopodobnie będzie tą jedyną. O dziwo znasz tę osobę. Nie jest ci ona obca. A co do tego twojego drogiego samochodu, to o tym nic nie ma, ale spokojnie, biedny nie będziesz.
- Pierdolenie o szopenie - prychnąłem - i tak nie wierzę w te twoje karty.
- Jak wszystko z nich się spełni, to jeszcze wspomnisz moje słowa - zagroził mi palcem - dobra koniec wróżbiarstwa. Wróżka Semenuela idzie odpocząć.
Debile opuściły nasz pokój, Kamil poszedł pod prysznic, a ja co? A ja analizowałem jego wypowiedź. Problemy? Mam je cały czas, więc nic nowego. Pieniądze? Mam je odkąd zostałem siatkarzem. Szukanie swojej drogi w życiu? Wewnętrznie czuję się zagubiony, więc z tym trafił. Moją miłością okaże się osoba, którą znam? Jeszcze kurwa czego. Kto to niby mógłby być? Przecież znam wiele osób. Przez te jego puste słowa mam jeszcze większy mętlik w głowie, a i tak mam w niej niezły rozpierdol.
- Na chuj im gadasz takie coś? Przecież to nie jest prawda, a oni biorą to na serio - odezwałem się do mojego współlokatora.
- To jest prawda. Pamiętasz, jak kiedyś okradli Mateusza? Trzy dni wcześniej karty mi to powiedziały. Pamiętasz, jak Grzesiek skończył w szpitalu, bo poparzył sobie całą rękę? Widziałem to w kartach tydzień przed. Pamiętasz, jak... - zaczął opowiadać.
- Stop - przerwałem mu - może i pamiętam. Może nie pamiętam, ale ja w to nie wierzę.
- A to nie wierz. Ale zmienisz jeszcze zdanie - stwierdził wychodząc na balkon - Białystok ładniejszy. Co ci wszyscy ludzie widzą w tym Paryżu? Z czego to jest w ogóle znane?
- No z tego Membeppe chyba. Mówiłeś, że jest szermierzem czy kimś tam znanym - przypomniałem.
- A no mówiłem - odparł - ale brzydki on jest, więc nie wiem czy to taka dobra reklama. Gdybym miał tu przylecieć ze względu na niego, to bym omijał Francję szerokim łukiem.
CZYTASZ
Polskie życie siatkarzy, ale to igrzyska olimpijskie
Nouvelles| Pierwsza część | Ta książka to manifestacja, żeby Polska wygrała złoto na igrzyskach olimpijskich (update: mamy srebro, ale i tak jestem z nich dumna) ⚠️cringe i gay alert⚠️ Shipy: •Fornal x Kochanowski •Janusz x Semeniuk / Janusz x Romanò •Bieni...