4

510 23 19
                                    

   Usłyszałam dźwięk budzika. Zmarszczyłam brwi, i otworzyłam lekko oczy, a pochwili ujrzałam Alice, która siedziała na łóżku, i próbowała wyłączyć alarm w telefonie. Co ona do cholery miała za budzik, to były niczym tortury, tak jakby ktoś położył ci garnek na głowie, a następnie zaczął w niego stukać. Być może to był właśnie ten sposób dziewczyny, dzięki któremu zawsze była w szkole wypoczęta. 

- Ja pierdolę, jak to wyłączyć. - Wyjąkała.

- Chodzisz do szkoły od jedenastu lat, a nie wiesz jak się wyłącza budzik? To jak ty się budziłaś przez ten cały czas.

- No do ósmej klasy podstawówki budziła mnie mama, a tak to to budzik zawsze się sam wyłączał. - Mówiła, nadal stukając coś na komórce.

- Ja pierdolę, dawaj mi to. - Wzięłam od niej iPhone'a, a następnie kliknęłam czerwone kółko. - Tak trudno?

- Oo, dzięki. - Powiedziała zadowolona, zabierając ode mnie telefon.
   Pokręciłam głową z rozbawieniem. Usiadłam na brzegu łóżka, i zaczęłam się przeciągać. Nie patrząc na fakt, że nie mogłam zasnąć do godziny trzeciej, to odziwo bardzo dobrze się spało. Zwykle, kiedy śpię gdzieś indziej, niż we własnym łóżku, noc jest strasznie cięższa, i zazwyczaj wstaje niewyspana. W tym przypadku było inaczej.
   Kiedy do końca się przebudziłam, ruszyłam od razu ze swoimi rzeczami do łazienki, aby się umyć i przebrać. Weszłam pod prysznic szybko pod prysznic, z nadzieją, że nie umyję tylko swojego ciała, ale także włosy, których wczoraj zapomniałam. 
   W pewnym momencie, poczułam, jak robi mi się gorąco, gdy zobaczyłam jak ktoś szarpie za klamkę. 

- Alice, wychodź. - Usłyszałam bardzo mi znajomy głos.

- Heather tam siedzi, geniuszu. - Niemal wykrzyczała jego młodsza siostra. Miałam szczerą nadzieję, że zaraz zniknie z pod drzwi. Po prostu, czułam się strasznie nie komfortowo, z świadomością, że pod łazienką, stoi chłopak. 

- A, to sory. - Zwrócił się do mnie, a następnie odszedł. Przez ten cały czas, starałam się jak najszybciej ogarnąć, byle chłopak nie musiał długo czekać. Nawet włosy poszłam suszyć do pokoju Alice, co nie było totalnie w moim stylu.
  Szybko się pomalowałam kosmetykami dziewczyny, z racji że używałyśmy praktycznie takich samych, i uczesałam włosy. Na końcu, stanęłam przed lustrem, aby przypiąć kokardę do włosów.  Strasznie podobał mi się mój efekt końcowy, jasno-brązowa spódniczka, ecru sweterek, i tego samego koloru kokarda. Uznałam, że dołożę trochę dodatków, bo sam outfit, był naprawdę ładny, ale trochę basic. Założyłam ocieplacze na nogi, oczywiście koloru ecru, dodałam naszyjnik z szafy Alice, i kilka moich bransoletek. Oficjalnie, uważam, że teon outfit, mógł by być naszym mundurkiem szkolnym. 

- Ej, ładnie. - Gwałtownie się obróciłam i zobaczyłam szatynkę, stojącą w drzwiach. - Zrobiłabym matching, ale nie mam, żadnej spódniczki w szafie. Dzisiaj stawiam na to samo co wczoraj. 

- Czyli co? - Zapytałam zdezorientowana. 

- To co szafa wysra. - Powiedziała z dumą. Zaśmiałam się pod nosem, i pokręciłam głową. Wyszłam z pokoju, dając trochę prywatności Alice. Uznałam, że dobrym pomysłem, będzie zrobienie nam śniadania. To, że dziewczyna, nigdy nie jada śniadania przed szkołą, to nie znaczy, że ja z niego zrezygnuje. 
  Kiedy zaczęłam przygotowywać kanapki z serem i pomidorem, poczułam czyjąś obecność. Spojrzałam kątem oka, na chłopaka, który zaparzał sobie kawę.

- Chcesz kawę? - Zapytał, na co ja od razu się spięłam.

- Herbatę. - Odpowiedziałam. Pomimo tego, że byłam totalnie nie pewna siebie w obecności Aidena, starałam się stwarzać pozory, że jest przeciwnie.

Only YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz