7

145 8 1
                                    

  To co wydarzyło się wczoraj... To co miało miejsce, nie wiem. Totalnie nie wiedziałam dlaczego tak wyszło. Miałam też mieszane uczucia co do Aidena. Nienawidziłam go? A może lubiłam? Od tamtej pory kochałam, a za razem nienawidziłam spędzać czasu z tym chłopakiem. Dlaczego? O to jest pytanie. 
  Jeśli chodzi o to co było kiedy wróciłam do domu, to dopiero tego dnia zostanie wymierzona kara. Kiedy po kilku godzinach pojawiłam się w mieszkaniu, nie zastałam nikogo. Jedynie kilka nieodebranych połączeń i nieodczytanych wiadomości.
  Największym minusem elektronicznego dziennika to to, że moi rodzice mają wgląd do moich ocen, frekwencji czy wszelkich uwag, które nauczyciele wysyłali poprzez wiadomości. No właśnie, mieli dostęp do mojej frekwencji.
   Leżałam na łóżku, oglądając YouTube'a. Lubiłam bardzo oglądać filmiki, gdzie ktoś robi estetyczne notatki, a potem się z tego uczył, to bardzo mnie motywowało. Głównie na moje osiągnięcia w nauce miały wpływy tego typu video na tej aplikacji. Po chwili poczułam, jak mój telefon zaczął buczeć. Kątem oka zerknęłam na wyświetlacz. Powiadomienie z Instagrama. W pierwszym momencie, pomyślałam, że Alice do mnie napisała. Wzięłam do ręki iPhone'a, a następnie kliknęłam w aplikacje. Nie myliłam się. Wiadomość była właśnie od mojej przyjaciółki.

@alice.watson - wpadniesz dzisiaj o 17 do mnie ?

@alice.watson - moich rodziców nie ma, robimy impreze

  Spojrzałam na zegar, który wisiał na ścianie. Dziesiąta trzydzieści dwa. Przez chwilę siedziałam w ciszy. Zastanawiałam się, co powinnam zrobić. Z jednej strony bardzo chciałam iść, ale moi rodzice. Oni by z pewnością się sprzeciwili, nawet nie będę próbować pytać, odpowiedź jest jasna. A gdyby tak... A gdyby tak wyjść? Wyjść bez pytania. Jednak wiąże się to z strasznymi konsekwencjami, z resztą ja i tak mam już przejebane, co się może stać? Szlaban do końca życia. Przecież nie może być tak źle. Pas.
 
Westchnęłam, po czym skinęłam głową. Wystukałam na klawiaturze odpowiedź.

@heathercharles - Przyjdę.

  Nie musiałam długo czekać, bo już po chwili na wyświetlaczu pojawiła się odpowiedź.

@alice.watson - YAYAYAYAYYAYAYAZX

  Pokręciłam cicho z rozbawieniem głową, po czym odłożyłam telefon z powrotem na szafkę. Podniosłam laptopa z kolan, aby móc podejść do wielkiej szafy. Otworzyłam ją, a następnie wyjęłam długą satynową sukienkę w odcieniu brudnego ciemnego niebieskiego. Pamiętam, że marzyłam o tej sukience jeszcze parę lat temu, a dzisiaj mogła znaleźć się w mojej szafie. Nigdy jej jeszcze nie ubrałam, więc myślę, że to najlepsza okazja. Powiesiłam wieszak na drzwiach od szafy. Spojrzałam jeszcze raz na sukienkę i zaczęłam muskać palcami jej materiał.
  Przez chwilę wpatrywałam się w drzwi szafy, w między czasie podchodząc do łóżka. Usiadłam i ponownie włączyłam laptopa. Tym razem, zamiast kliknąć na ikonę YouTube'a, weszłam na Pinteresta. Przejechałam myszką trochę wyżej, aby kliknąć nie wielką lupę w prawym górnym rogu. Wystukałam na klawiaturze dwa słowa, Make up Ideas. Wyniki pojawiły się po chwili na ekranie. Nie zawiodłam się. Wyskoczyły mi moje oczekiwania, co do tego, jak się później pomaluje. Każde zdjęcie, zawierało taki styl, jakim chciałam się kierować. Rzadko kiedy miałam okazje zrobić lekko mocniejszy makijaż, głównie dlatego, że zawsze nade mną stali moi rodzice. Tym razem chciałam zabłyszczeć. Skoro impreza, to na całego, to moje motto na najbliższe kilka godzin. 
   Skanowałam wzrokiem wyświetlacz. Moje oczy, spoczęły na nie za mocnym, ale też nie za delikatnym makijażu. Oczy były zarysowane czarną kredką, a na końcu obu powiek, znajdowały się kreski zrobione eyelinerem. Oczywiście nie mogło zabraknąć sztucznych rzęs. Na ustach była brązowa konturówka, a same wypełnione były jakimś błyszczykiem. Przypominał on kolorem taką jasną, naturalną czerwień. Brwi były ładnie zaczesane żelem, i lekko wyrysowane. 
  Przez jeszcze chwilę wpatrywałam się w obrazek. Kliknęłam małą ikonkę pod zdjęciem, aby zapisać zdjęcie na później. To było to, czego oczekiwałam, zdecydowanie. 
  Mijały godziny, a moich rodziców nadal nie było w domu. A może coś im się stało? Ta myśl przechodziła przeze mnie już kilkukrotnie. Starałam się wykorzystać tę ciszę w każdy możliwy sposób. Część tego czasu poświęciłam na naukę, potem trochę pooglądałam Netfilixa. Szczerze, jak zawsze kochałam siedzieć sama w domu, ten moment spędzić w różny ciekawy sposób, dzisiaj było jakoś nudno. Serio, nie było totalnie co robić, a na dodatek, godziny tak mi się dłużyły, ale to być może przez to, że przez ten cały czas rozmyślałam o imprezie i jak to będę bosko wyglądać w tej sukience. 
  W końcu nastała piętnasta. Upragniona godzina, to właśnie teraz miałam zacząć się szykować. Podeszłam pełna ekscytacji do toaletki, a następnie wyjęłam kosmetyki. Zaczęłam nakładać bazę pod makijaż, cały czas nie mogąc znieść myśli, że za niedługo będę balowała w mieszkaniu mojej najlepszej przyjaciółki. Przez moje ciało, przechodziła również nuta stresu, bo w końcu co jeśli coś się stanie? Co jeśli coś pójdzie nie tak? Z pewnością będzie tam sporo osób, Alice od zawsze była znana jako ta od imprez. Pierwsza do imprez i pierwsza do alkoholu. 
  Twarz starannie pokryłam podkładem, a chwilę później nałożyłam w większości miejsc korektor. Miałam praktycznie całą szufladę w zapasach tego kosmetyku. Jak na jeden makijaż, zużywałam go bardzo wiele, może to dlatego, że w wielu miejscach widziałam niedoskonałości. Po internecie krążyło wiele ładnych dziewczyn, a pomimo świadomości, że pewnie używają tony filtrów, ja i tak miałam gdzieś z tyłu głowy jedno pytanie, ,,Dlaczego nie mogę być taka jak one?". Moja mama również powtarzała wielokrotnie, dlaczego nie mogę być taka ładna jak ona? Dlaczego bóg ją tak skrzywdził, dając jej tak brzydką istotę. Przyzwyczaiłam się do tego, chociaż było to takie ciężkie.
  Minuty mijały, a ja przez ten cały czas wpatrywałam się w lusterko, cały czas udoskonalając makijaż. Rzęsy przyklejałam starannie, tak, aby choć przez chwilę stwarzały pozory naturalych. Moje nauralne rzęsy były długie, jednak kiedy miałam pomalowane je tylko tuszem, czułam się tak... łyso? Tak, to idealne określenie. 
  Skończone. Wpatrywałam się w swoje odbicie, zdając sobie sprawę, że wreszcie poczułam się pięknie, że wreszcie zaakceptowałam siebie. Co prawda pod toną makijażu, ale jednak. Ciężko przechodzi mi to przez usta, ale... Ale czułam się akceptowana nie tylko przez siebie, ale też przez innych, a to było najważniejsze. 
  Odeszłam od toaletki, aby po chwili znaleźć się pod szafą. O boże... Ta sukienka była taka piękna. Powoli zdjęłam ją z wieszaka, i zaczęłam się przebierać. Przez ten cały czas, modliłam się aby jej nie uszkodzić. Najbardziej uważałam, kiedy ubranie przechodziło przez moje uda. Były na tyle duże, że nie zdziwiłabym się, gdyby za chwilę materiał miał się rozerwać. Dosłownie próbowałam wszystkiego, jednak na nic. Nie potrafiłam zgubić choć odrobiny tłuszczu z moich ud. Do teraz nie wybaczę tym wszystkim laską z YouTube'a, które dawały miliony ćwiczeń na uda, a ja siedziałam godzinami, wykonując wszelkie aktywności, wciąż nie widząc efektów. Jebać scamerki. 
   Podeszłam do lustra, po czym zaczęłam przeglądać się w nim. Delikatnie złapałam się za biodra, nie dowierzając jak to strasznie mnie poszerzyło. W mojej głowie wyglądało to lepiej, zdecydowanie. Westchnęłam i przymknęłam oczy. Miałam dwie opcje, iść tym i mieć w dupie opinie innych, lub powiedzieć, że jednak nie mogę przyjść. Wzdrygnęłam, gdy usłyszałam wibracje mojego telefonu. Alice. Przeciągnęłam palcem po ekranie, aby odebrać połączenie.

Only YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz