2

357 24 7
                                    

Godzina siedemnasta trzydzieści pięć. Ostatnia lekcja już za mną, całe szczęście.
Jeszcze tylko cztery dni, dasz rade Heather.

- To jak? - Zapytała dziewczyna, gdy stałyśmy przed szkołą.

- Umm, ale co jak? - Spytałam zdezorientowana.

- Jak to co jak? - Spojrzała na mnie jak na idiotkę. - Idziesz do mnie? Pisałam do rodziców, i możesz zostać na noc.

- Muszę się spyt... - Nie dokończyłam, bo ta mi przerwała.

- Boże, dziewczyno, masz siedemnaście lat, zaraz osiemnaście, a ty się pytasz swoich starych, czy możesz spotkać się z przyjaciółką? Jezu, wyluzuj... - Spojrzała na mnie, kładąc swoje dłonie na moich ramionach. Nie byłam do końca przekonana co do tego pomysłu. Tak, bardzo chciałam spędzić ten wieczór z Alice, ale strasznie bałam się rozmowy z moimi rodzicami.

- Ymm... Porozmawiam z nimi. Aczkolwiek spróbuje. - Powiedziałam krzywiąc się. Nie byłam na tyle odważna, żeby stawiać czoło takim ludziom, jak mój tata czy moja mama.
Do Alice, przez chwilę nie docierało to co powiedziałam. Gdy się zorientowała, wesoło zapiszczała, i mnie przytuliła. Jeszcze przez chwile wypominała mi, jaka to jestem wspaniała, itp. Po chwili, dziewczyny nie było już koło mnie. Westchnęłam i ruszyłam w stronę mojego domu. Oczywiście, założyłam na głowę Air Pods Max, a w moich uszach, zaczął tętnić utwór ,, Why'd you only call me when you're high?" zespołu Arctic Monkeys. Uwielbiałam ich muzykę.
Po chwili poczułam lekkie wibracje w kieszeni moich dresów. Wyjęłam telefon, aby spojrzeć na powiadomienia.

@alice.watson - stara, jak będziesz wiedziała czy to napisz

@alice.watson - szybkooooo

Od razu się uśmiechnęłam i wystukałam na ekranie wiadomość.

@heathercharles - Dobra.
Pokręciłam głową z rozbawieniem. Nigdy w życiu nie spotkałam tak niecierpliwego człowieka jak ona. Szybko jeszcze weszłam na tiktoka, żeby sprawdzić powiadomienia. Ku mojemu zaskoczeniu, nie było ich dużo.
Szłam prostą drogą, przeglądając media, w tym patrząc na wszystkie powiadomienia. W pewnym momencie, poczułam jak moja noga potyka się o nierówną kostkę.
Pieprzona kostka.
Już widziałam siebie, z podziurawionymi dresami, brudnymi rękoma, i zbitą szybką w telefonie. W tym momencie moje plany legły w gruzach. A przynajmniej ich część. W czasie, gdy mój telefon upadał na kostkę, ktoś mnie złapał.

- Mama nie nauczyła, że nie chodzi się z telefonem w dłoni? - Zapytał z politowaniem, nachylając się po mojego iPhone'a. - No to nie źle go zmasakrowałaś. -

- Uczyła. - Zabrałam telefon wysokiemu szatynowi. - A ciebie mama nie uczyła, że nie rozmawia się z nieznajomymi?

- Wolałaś upaść na ziemię?

- Zdecydowanie. - Uśmiechnęłam się. Chłopak cały czas wlepiał we mnie wzrok. Wyżerał mnie od środka. W końcu spojrzałam w jego szare tęczówki. Były one zwykle, szare, niczym się nie wyróżniały. Westchnęłam. Na mojej twarzy ponownie zawitał uśmiech. W końcu przymknęłam oczy i odeszłam kilka metrów dalej. Wolałam mieć podarte nowe spodnie, niż przeprowadzić jakąkolwiek konwersacje z kimś obcym. Nie byłam fanką takich spotkań, a szczególnie w takich okolicznościach.

- A dziękuję?! - Krzyknął.

- Dziękuję. - Odpowiedziałam pewnie. Zaakcentowałam to słowo, więc ten, najprawdopodobniej odczuł nutę satysfakcji z mojej strony, podczas gdy ja odchodziłam w siną dal.
Droga bardzo mi się dłużyła. Być może to dlatego, że srałam po gaciach, i niedowierzałam, że mój telefon uległ zniszczeniu. Z zwyczaju, kiedy coś się wydarzy, coś co po prostu nie powinno mieć miejsca, zawsze myślę o tym godzinami, nie mogę przez to zasnąć, nie potrafię myśleć i czymś innym, bo ta jedna rzeczy wyżerała mnie od środka, a później i tak okazywało się, że była to jakaś nie warta uwagi błahostka.
W końcu, weszłam do domu. Odziwo drzwi, były otwarte, co było dziwne. Moja mama od zawsze miała obsesje na punkcie bezpieczeństwa i tym podobne. Pamietam, gdy byłam mała i rodzice zostawiali mnie samą w domu, cały czas powtarzała moja mama „Heather, masz nikomu nie otwierać, zamknij drzwi", nie powiem, że ostatnio również usłyszałam tego typu zdanie. Najprawdopodobniej gdyby mogła, to założyłaby na drzwi tysiące zamków, a nadal by jej to nie wystarczało.

Only YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz