Eleven

21 5 5
                                    

Dzisiaj był dzień w którym dwóch chłopaków wraca do domu, do miasta.

W tym momencie cała czwórka siedziała w ogrodzie rozmawiając o błachostkach.

Chłopakom zostały trzy godziny na pożegnanie swoich przyjaciół zanim pojadą paręnaście kilometrów od miejsca w którym aktualnie się znajdują.

— Ej,  a pójdziemy jeszcze nad to jeziorko? — spytał Choi.

— Jak chcesz to możemy iść — odpowiedział młodszy Yang.

—W takim razie w drogę — powiedział wstając, pozostała dwójka nie miała wyboru jak tylko ruszyć z nimi.

Gdy dotarli do wymienionego wcześniej miejsca, oczywista dwójka poszedła do wody.

— Tylko błagam, nie wróćcie tak jak ostatnio cali mokrzy! — oznajmił Jeongin.

— Nie mogę tego obiecać! — odkrzyczał Kim.

Młodszy tylko prychnął kładąc się na plecach obok kuzyna.

— Co będziecie robić jak pojedziemy? — spytał się In.

— To co zawsze, pomagać babci i inne takie, nic nadzwyczajnego

Po wymienianiu się paroma bezsensownymi zdaniami, ucichli zamykając oczy.

Po chwili jednak to starszy usłyszał donośny krzyk kuzyna :

— Kurw- de! Beomgyu!! Teraz jestem cały mokry!

— O to chodzi właśnie — zaśmiał się Choi trzymając małe wiaderko w rękach, starszy Yang wywnioskował, że nie dawno znajdowała się w nim woda.

W tym momencie popatrzył na starszego od siebie chłopaka który przemoczony do suchej nitki był gotowy i jego oblać wiaderkiem zimnej, słonej wody.

— Nie... Nie zrobisz tego... Nie! Minnie proszę ni- — nie dane było mu dokończyć, ponieważ Kim opróżnił zawartość wiaderka.

Dwóch chłopaków zaczęło się śmiać z nieszczęścia kuzynostwa.

— Skąd wy w ogóle macie wiaderka? —  spytał najmłodszy.

— Magia— odpowiedział Seungmin. — A tak na serio, to jakaś dziewczynka nam dała. No także ten, a teraz chodźcie z nami, chyba że znowu chcecie tak skończyć — Dokończył odwracając się i idąc w stronę wody.

Dopiero teraz Jeongin zauważył jaką straszy ma wyrzezbioną figurę oraz jaki chudy jest.

Po chwili wstał z koca, ściągając buty, ruszył w stronę tafli wody. Na początek chodził w wodzie gdzie miał wody po kolana, jednak starszy był bezlitosny i po paru minutach podniósł go i wrzucił na głębsza wodę.

—  Kurwa, Hyung! Daj litości, błagam! — wykrzyczał kiedy wynurzył  się z wody.

— Nie! — odpowiedział potem zanurzając się po barki w wodzie pływając.

Yang widząc to stwierdził, że Kim wygada jak mokry szczeniak, na to porównanie tylko zaśmiał się a po chwili pod pływając do starszego.

W tym samym czasie Beomgyu i TaeHyun prowadzili rozmowy będąc po pasie w wodzie.

— A tak w ogóle to co robicie w mieście? Tak na zwyczajny dzień?

— Em... Chodzimy do szkoły... Spotykamy się... Chodzimy do sklepów... Nic wielkiego — straszy wzruszył ramionami.

— A to ciekawie... Masz tam jakiś przyjaciół oprócz In'a?

— Tak mam tam paru

— Musimy się kiedyś jeszcze spotkać całą paczką, w czwórkę lub dwójkę

— To była jakaś propozycja? — spytał ruszając sugestywnie brwiami.

— Być lub może. Możliwe, że będziemy zdani na siebie bo między tą dwójką coś się dzieje — wskazał na w tym momenice krzyczącego Jeongin'a i śmiejącego się Seungmin'a.

— To coś, to są kłótnie małżeńskie?

— Dokładnie — zaśmiał się.

🎶

Wszyscy spędzili zabawnie czas nad wodą, teraz  odpoczywali w pokoju przyjaciół.

— Macie wszystko spakowane? — spytał najstarszy.

— Chyba tak — odpowiedział Choi.

—Za ile jedziecie? — spytał Tae, który nie był za bardzo zadowolony tym, że przyjaciele wyjeżdżają.

— Za nie całą godzinę, nie wiem, może tak z czterdzieści minut —  odpowiedział jego kuzyn.

Po parenastu minutach chłopacy wyszedli z pomieszczenia targając ze sobą torby.

Gdy samochód starszego Yang'a zaparkował, chłopcy zapakowali auto w swoje bagaże.

— To na nas chyba czas — powiedział Jeongin.

— Chyba tak... Będziemy tęsknić, obiecajcie, że jeszcze kiedyś przyjedziecie — po wypowiedzeniu tych słów Seungmin przyciągnął pozostałą trójkę do uścisku.

— Ładnie pachniesz — skomentował Jeongin.

— Dzięki — zaśmiał się Kim.

— Dobra chłopacy wsiadać! — powiedział ojciec Yang'a.

In jeszcze szybko przytulił swojego kuzyna i nowego przyjaciela potem wsiadając do samochodu.

Tak samo zrobił Choi.

— Cieszę się, że was poznałem — powiedział ściskając Kim'a.

Potem od razu przykleił się do Hyun'a wsadzając głowę w zagłębieniu jego szyi.

—Będę tęsknić

Kiedy Beomgyu już odklejał się od Yang'a, ten szybko ucałował jego policzek.

Potem Choi wszedł lekko zaczerwieniony do auta machając przy tym przyjaciołom.

Odjechali.

— Co to było? — spytał się Kim dźgając młodszego w bok.

— Nic

— Jak nic przecież widzę, czujesz coś do niego

— Wcale nie! — sprzeciwił się.

— Ależ tak, jestem starszy to wiem lepiej! — odpowiedział oddalając się potem.

Tak jeszcze chwilę stał TaeHyun patrząc w stronę w którą odjechali, również zaczerwieniony.

*~*

To jeszcze nie koniec naszej przygody robaczki.

Pisałam ten rozdział parę dni bo w ogóle nie miałam pomysłów na to, ale jest więc co się martwić. Do zobaczyska! Trzymajcie się

I can't  stop thinking about you || TaeGyu & SeunginOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz