Dzisiaj był dzień w którym dwóch chłopaków wraca do domu, do miasta.
W tym momencie cała czwórka siedziała w ogrodzie rozmawiając o błachostkach.
Chłopakom zostały trzy godziny na pożegnanie swoich przyjaciół zanim pojadą paręnaście kilometrów od miejsca w którym aktualnie się znajdują.
— Ej, a pójdziemy jeszcze nad to jeziorko? — spytał Choi.
— Jak chcesz to możemy iść — odpowiedział młodszy Yang.
—W takim razie w drogę — powiedział wstając, pozostała dwójka nie miała wyboru jak tylko ruszyć z nimi.
Gdy dotarli do wymienionego wcześniej miejsca, oczywista dwójka poszedła do wody.
— Tylko błagam, nie wróćcie tak jak ostatnio cali mokrzy! — oznajmił Jeongin.
— Nie mogę tego obiecać! — odkrzyczał Kim.
Młodszy tylko prychnął kładąc się na plecach obok kuzyna.
— Co będziecie robić jak pojedziemy? — spytał się In.
— To co zawsze, pomagać babci i inne takie, nic nadzwyczajnego
Po wymienianiu się paroma bezsensownymi zdaniami, ucichli zamykając oczy.
Po chwili jednak to starszy usłyszał donośny krzyk kuzyna :
— Kurw- de! Beomgyu!! Teraz jestem cały mokry!
— O to chodzi właśnie — zaśmiał się Choi trzymając małe wiaderko w rękach, starszy Yang wywnioskował, że nie dawno znajdowała się w nim woda.
W tym momencie popatrzył na starszego od siebie chłopaka który przemoczony do suchej nitki był gotowy i jego oblać wiaderkiem zimnej, słonej wody.
— Nie... Nie zrobisz tego... Nie! Minnie proszę ni- — nie dane było mu dokończyć, ponieważ Kim opróżnił zawartość wiaderka.
Dwóch chłopaków zaczęło się śmiać z nieszczęścia kuzynostwa.
— Skąd wy w ogóle macie wiaderka? — spytał najmłodszy.
— Magia— odpowiedział Seungmin. — A tak na serio, to jakaś dziewczynka nam dała. No także ten, a teraz chodźcie z nami, chyba że znowu chcecie tak skończyć — Dokończył odwracając się i idąc w stronę wody.
Dopiero teraz Jeongin zauważył jaką straszy ma wyrzezbioną figurę oraz jaki chudy jest.
Po chwili wstał z koca, ściągając buty, ruszył w stronę tafli wody. Na początek chodził w wodzie gdzie miał wody po kolana, jednak starszy był bezlitosny i po paru minutach podniósł go i wrzucił na głębsza wodę.
— Kurwa, Hyung! Daj litości, błagam! — wykrzyczał kiedy wynurzył się z wody.
— Nie! — odpowiedział potem zanurzając się po barki w wodzie pływając.
Yang widząc to stwierdził, że Kim wygada jak mokry szczeniak, na to porównanie tylko zaśmiał się a po chwili pod pływając do starszego.
W tym samym czasie Beomgyu i TaeHyun prowadzili rozmowy będąc po pasie w wodzie.
— A tak w ogóle to co robicie w mieście? Tak na zwyczajny dzień?
— Em... Chodzimy do szkoły... Spotykamy się... Chodzimy do sklepów... Nic wielkiego — straszy wzruszył ramionami.
— A to ciekawie... Masz tam jakiś przyjaciół oprócz In'a?
— Tak mam tam paru
— Musimy się kiedyś jeszcze spotkać całą paczką, w czwórkę lub dwójkę
— To była jakaś propozycja? — spytał ruszając sugestywnie brwiami.
— Być lub może. Możliwe, że będziemy zdani na siebie bo między tą dwójką coś się dzieje — wskazał na w tym momenice krzyczącego Jeongin'a i śmiejącego się Seungmin'a.
— To coś, to są kłótnie małżeńskie?
— Dokładnie — zaśmiał się.
🎶
Wszyscy spędzili zabawnie czas nad wodą, teraz odpoczywali w pokoju przyjaciół.
— Macie wszystko spakowane? — spytał najstarszy.
— Chyba tak — odpowiedział Choi.
—Za ile jedziecie? — spytał Tae, który nie był za bardzo zadowolony tym, że przyjaciele wyjeżdżają.
— Za nie całą godzinę, nie wiem, może tak z czterdzieści minut — odpowiedział jego kuzyn.
Po parenastu minutach chłopacy wyszedli z pomieszczenia targając ze sobą torby.
Gdy samochód starszego Yang'a zaparkował, chłopcy zapakowali auto w swoje bagaże.
— To na nas chyba czas — powiedział Jeongin.
— Chyba tak... Będziemy tęsknić, obiecajcie, że jeszcze kiedyś przyjedziecie — po wypowiedzeniu tych słów Seungmin przyciągnął pozostałą trójkę do uścisku.
— Ładnie pachniesz — skomentował Jeongin.
— Dzięki — zaśmiał się Kim.
— Dobra chłopacy wsiadać! — powiedział ojciec Yang'a.
In jeszcze szybko przytulił swojego kuzyna i nowego przyjaciela potem wsiadając do samochodu.
Tak samo zrobił Choi.
— Cieszę się, że was poznałem — powiedział ściskając Kim'a.
Potem od razu przykleił się do Hyun'a wsadzając głowę w zagłębieniu jego szyi.
—Będę tęsknić
Kiedy Beomgyu już odklejał się od Yang'a, ten szybko ucałował jego policzek.
Potem Choi wszedł lekko zaczerwieniony do auta machając przy tym przyjaciołom.
Odjechali.
— Co to było? — spytał się Kim dźgając młodszego w bok.
— Nic
— Jak nic przecież widzę, czujesz coś do niego
— Wcale nie! — sprzeciwił się.
— Ależ tak, jestem starszy to wiem lepiej! — odpowiedział oddalając się potem.
Tak jeszcze chwilę stał TaeHyun patrząc w stronę w którą odjechali, również zaczerwieniony.
*~*
To jeszcze nie koniec naszej przygody robaczki.
Pisałam ten rozdział parę dni bo w ogóle nie miałam pomysłów na to, ale jest więc co się martwić. Do zobaczyska! Trzymajcie się
CZYTASZ
I can't stop thinking about you || TaeGyu & Seungin
LosoweDwójka chłopaków przyjaźnią się, jeden z nich zabiera ich pewnego dnia na wieś do swojego kuzyna i dziadków. Tak rozpoczyna się... ** W TRAKCIE ** NIE SHIPUJE KIDOLI I NIE MA SKZ ,TXT I INNYCH GRUP CHYBA, ŻE SA WYMIENIONE JAKO GRUPY KPOPOWE! Główne...