HARRY POV:

Następnego dnia obudziłem się dalej pijany, a gdy rozejrzałem się po kajucie, zauważyłem, że na podłodze i na skraju mojego łóżka leżą śpiący piraci. Ten widok nie był dla mnie niczym zaskakującym; w ostatnim czasie bardzo często budziłem się w ten sposób.

Przetarłem twarz dłonią, czując pulsujący ból głowy, i spróbowałem wstać. Przez moment nogi odmawiały posłuszeństwa, a świat wirował przed oczami. Odpychając się od ściany, wymamrotałem coś pod nosem.

Piraci zaczęli się budzić, mrucząc coś niewyraźnie, przetrzepując potargane włosy i przeciągając się leniwie. Jeden z nich otworzył oko, spojrzał na mnie i zaśmiał się, widząc, jak próbuję stanąć prosto.

- Widać, że był dobry wieczór, przyszły kapitanie. – Rzucił z przekąsem, klepiąc mnie w plecy.

- Dobry… i może zbyt dobry. – Odpowiedziałem, czując jak śmiech pogarsza ból głowy. Przypomniałem sobie wczorajsze spotkanie z Dianą i nagle poczułem ciężar w sercu, większy niż kac, który mi doskwierał.

- No wczoraj twoja księżniczka zrobiła ładną awanturę. – Zaśmiał się inny, a ja spojrzałem na niego krzywo.

- Uważaj. – Ostrzegłem, patrząc na niego uważnie i wskazując groźnie palcem.

- Oj, przestań, Harry, naprawdę bierzesz ją na poważnie? – Zapytał ten sam pirat, a ja byłem zbyt obolały, żeby się wykłócać.

Spojrzałem na nich ostrzegawczo, dając do zrozumienia, że przeginają. Powoli, ciężkim krokiem, ruszyłem w stronę wyjścia z kajuty. Moja głowa wciąż pulsowała, a każdy krok przypominał mi o wczorajszej kłótni z Dianą. Czułem mieszankę frustracji i poczucia winy, które nie dawały mi spokoju.

Na pokładzie chłodne morskie powietrze uderzyło mnie w twarz, co było orzeźwiające, ale jednocześnie potęgowało ból głowy. Musiałem znaleźć sposób, żeby wszystko naprawić. Wczoraj nie zachowałem się najlepiej i dobrze o tym wiedziałem. "Muszę z nią porozmawiać," pomyślałem, choć nie miałem jeszcze pojęcia, jak to zrobić, żeby mnie wysłuchała.

- Hej, Harry. – Usłyszałem damski głos. Gdy odwróciłem się w stronę dźwięku, zobaczyłem dziewczynę o włosach w kolorze tęczy.

- Cześć. – Rzuciłem krótko, idąc po coś do picia, co nie było alkoholem.

- Jak się spało? – Zapytała, próbując ciągnąć rozmowę.

- Źle. – Stwierdziłem, nalewając sobie wody do szklanki. Boże, ile bym teraz dał za sok na kaca autorstwa Diany.

- Wiem, co mogłoby poprawić ci teraz humor. – Stwierdziła Eryka, opierając brodę o moje ramię i patrząc na to, co robię. Nawet nie zdążyłem zareagować, gdy nagle odezwała się moja siostra.

- Co tutaj się dzieje?! – Warknęła głośno, odpychając mocno dziewczynę ode mnie. Zmarszczyłem brwi, bo ból głowy tylko się nasilił. - Kto to jest? – Zapytała, patrząc na mnie złowrogo i wskazując palcem na Erykę.

- Betty, uspokój się. – Powiedziałem spokojnie, chociaż w środku czułem narastające napięcie. Wiedziałem, że moja siostra nie odpuści tak łatwo, zwłaszcza po wczorajszej kłótni, którą napewno słyszała.

- Uspokój się? Mam się uspokoić, kiedy widzę, że ta... – Betty rzuciła ostre spojrzenie w stronę kolorowłosej. - Przystawia się do ciebie?! – Jej ton zdradzał oburzenie.

- Nie przesadzaj, to nic takiego, zresztą twój brat nie narzeka. –Oparła Eryca, na co w oczach Betty zaiskrzyła się jeszcze większa złość.

- Eryka jest tylko... znajomą. – Dodałem, nie wyłapując drugiej części zdania dziewczyny.  Wiedziałem, że to nie zabrzmiało przekonująco, ale czułem, że nie mam siły na dłuższą dyskusję.

Zatoka Spadających Gwiazd II - Harry HookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz