Kolejne miesiące mijały, a myśli o Harrym wciąż nie dawały mi spokoju. Koszmary, które nawiedzały mnie nocami, nie pozwalały o tym zapomnieć, a każda chwila budziła we mnie nadzieję, że to wszystko okaże się tylko złym snem. W pewnym momencie zrozumiałam, że nie mogę dłużej tkwić w tym stanie, więc postanowiłam zająć się sobą. Skupiłam się na nauce i pomocy w rodzinnej restauracji, starając się przy tym nie myśleć o przeszłości.

Jednak coraz częściej w rozmowach pojawiał się temat mojej koronacji, która miała odbyć się w Maldonii. Rodzina była podzielona co do terminu. Część uważała, że jestem już gotowa, podczas gdy inni twierdzili, że powinnam poczekać, aż skończę szkołę. Mój ojciec, choć posiadał tytuł królewski, oddał się prowadzeniu restauracji razem z moją mamą, a prawdziwa władza spoczywała w rękach dziadków, którzy powoli zaczynali mieć trudności z pełnieniem swoich obowiązków.

AJa sama nie wiedziałam, czego tak naprawdę chcę. Myślałam, że nie byłabym dobrą królową. Od małego uczono mnie wszystkiego, co powinnam wiedzieć, ale czułam, że nie pasuję do tej roli. Z jednej strony, nie chciałam zawieść rodziny, nie chciałam, by dziadkowie czuli się obciążeni swoimi obowiązkami, ale z drugiej strony, miałam wątpliwości co do swojej przyszłości. Czułam się rozdarta między obowiązkami a własnymi pragnieniami.

HARRY POV:

Od zawsze byłem przekonany, że życie pirata to coś więcej niż tylko opowieści przy ognisku. Teraz, gdy w końcu znalazłem się na morzu z moim ojcem i załogą, czuję, że żyję marzeniem, które karmiło mnie przez całe życie.

Codziennie rano, gdy budzę się na pokładzie, czuję się jak w bajce. Morze przed nami jest nieskończone, jego błękitne wody rozciągają się w każdą stronę, jakby chciały mnie zaprosić do odkrywania. Zapach soli i morskich alg wypełnia moje płuca, a wśród dźwięków szumiących fal i skrzypiących lin czuję, że jestem w swoim żywiole. W każdej chwili tego życia odczuwam, jak moje serce rośnie z dumy i radości.

Kiedy patrzę na załogę, widzę ludzi, którzy tak jak ja są związani z morzem, jego bezkresną przestrzenią i nieprzewidywalnymi wiatrami.

Wieczorami, kiedy zapada zmrok, a gwiazdy zaczynają migotać na niebie, siadam z resztą załogi przy ognisku. Słucham opowieści o skarbach, legendach i bitwach, które rozgrzewają nasze serca i wzbudzają w nas jeszcze większą pasję. Ognisko rzuca ciepłe światło na nasze twarze, a śmiech i śpiewy unoszą się w powietrzu. To są chwile, które sprawiają, że czuję się naprawdę żywy.

Każda przygoda na morzu, każda potyczka z wrogimi statkami, każdy skarb, który odkrywamy, to dla mnie coś więcej niż tylko zwykłe doświadczenie - to spełnienie marzeń. Każdego dnia czuję, że jestem w miejscu, które jest dla mnie idealne. Tutaj, na morzu, z moim ojcem i załogą, odnalazłem swoje prawdziwe miejsce i zrozumiałem, co oznacza być prawdziwym piratem.

~•~

Stałem obok ojca, z głową uniesioną dumnie, podczas gdy wydawał rozkazy załodze. Ciemność nocy otaczała nas, ale przyzwyczajenie sprawiło, że spojrzałem w górę. Zobaczyłem najjaśniejszą gwiazdę na niebie - to musiała być Ewangelina. W tej chwili przypomniałem sobie o Dianie, o której nie myślałem od dłuższego czasu.

- Ile czasu nam zajmie jeszcze podróż? - Zapytałem, starając się, by moje zainteresowanie brzmiało obojętnie.

- A co, tęsknisz za ukochaną? - Odparł ojciec, rzucając mi ukradkowe spojrzenie.

- Nie. - Stwierdziłem krótko, chociaż przyznaję, że poczułem ukłucie tęsknoty.

- To nie masz po co wracać. - Rzucił, wzruszając ramionami, a potem krzyknął coś do jednego z piratów na pokładzie.

Zatoka Spadających Gwiazd II - Harry HookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz