Shoto otworzył oczy, oślepiony promieniami słońca, które przedzierały się przez zasłony. Odruchowo przymknął powieki, próbując przyzwyczaić wzrok do światła. Wtedy do jego nosa dotarł znajomy zapach – zapach Sery, ciepły i przytulny.
Shoto zamarł. Zauważył, że leży w łóżku, przytulony do Sery. Jego głowa spoczywała na ramieniu przyjaciela, a ręka Shoto spoczywała na jego plecach.
W jego głowie zapanowało zamieszanie. Przecież spał sam... a przynajmniej tak mu się wydawało.
Shoto ostrożnie odsunął się od Sery, starając się nie obudzić go. Jego serce biło szybko, a policzki płonęły rumieńcem. Co się wczoraj stało? Czy naprawdę zasnął przytulony do Sery?
Shoto zerknął na Sery'ego. Spał spokojnie, jego twarz była rozluźniona, a usta lekko uśmiechnięte. Wyglądał tak... tak słodko.
Shoto poczuł, jak jego policzki jeszcze bardziej płoną. To nie było normalne. Nigdy wcześniej nie czuł się tak... tak dziwnie.
Wstał z łóżka, starając się nie zrobić żadnego hałasu. Przeszedł do łazienki, próbując uspokoić swoje myśli. Przecież to tylko sen... tak?
W łazience spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Jego oczy były zaczerwienione, a włosy w nieładzie. Wyglądał jak ktoś, kto właśnie przeżył noc pełną koszmarów.
Shoto wziął głęboki oddech, próbując uspokoić swoje myśli. Musiał przestać myśleć o tym, co się stało. To był tylko sen.
Wrócił do pokoju, gdzie Sero wciąż spał. Zawahał się przez chwilę, ale ostatecznie podszedł do jego łóżka.
Sero... - szepnął, starając się nie obudzić go.
Sero otworzył jedno oko, ziewając leniwie.Roki? - zapytał, jego głos był chrapliwy od snu.
Przepraszam, że cię obudziłem... - Shoto poczuł, jak jego policzki ponownie płoną.
Nie szkodzi... - Sero ziewnął ponownie, rozciągając się leniwie. - Co się stało?
Nic... - Shoto zawahał się, nie wiedząc, jak zacząć.
Wyglądasz, jakbyś miał coś do powiedzenia... - Sero uśmiechnął się lekko, a Shoto poczuł, jak jego serce szybciej bije.
Wczoraj... - zaczął Shoto, czując, jak jego głos drży. - Wczoraj spałem... spałem z tobą.
Sero zamarł, jego uśmiech zniknął.Tak... - szepnął, a jego oczy rozszerzyły się lekko. - Tak, pamiętam.
Shoto poczuł, jak jego policzki płoną jeszcze bardziej.Nie wiem, co się stało... - wyznał, czując się zawstydzony. - Po prostu... po prostu zasnąłem.
Nie ma się czego wstydzić... - Sero uśmiechnął się, a jego oczy błyszczały. - Było mi miło.
Shoto poczuł, jak jego ciało rozluźnia się.Naprawdę? - zapytał, a jego głos był pełen zaskoczenia.
Tak... - Sero skinął głową. - Było mi ciepło.
Shoto poczuł, jak jego serce bije szybciej.Ja... - zaczął, ale nie wiedział, co powiedzieć.
Może... - Sero zawahał się, a jego policzki lekko zarumieniły się. - Może... może pójdziemy na śniadanie?
Shoto skinął głową, a jego serce biło jak oszalałe.Wyszli z pokoju, a Shoto czuł, że coś się zmieniło. Być może to tylko sen... ale to był sen, który go odmienił.
W kuchni panowała cisza, jedynie szum lodówki zakłócał spokój. Shoto usiadł przy stole, czując się niezręcznie.
Chcesz herbaty? - zapytał Sero, stając przy kuchennym blacie.
Tak... - Shoto skinął głową, a jego oczy śledziły ruchy Sery.
Sero przygotował herbatę, a potem podszedł do stołu, stawiając kubek przed Shoto.Dziękuję... - Shoto wziął kubek do ręki, czując ciepło w dłoniach.
Nie ma za co... - Sero uśmiechnął się lekko. - Może... może pójdziemy dzisiaj na spacer?
Shoto poczuł, jak jego serce szybciej bije.Tak... - szepnął, a jego oczy błyszczały.
W tym momencie Shoto zdał sobie sprawę, że coś się zmieniło. To nie był tylko sen... to był początek czegoś nowego.I Shoto był gotowy na to, co przyniesie przyszłość.
——————————
jakies krotkiw rozdzialy wychodza