∆1∆

28 3 6
                                    

Nagle rozległ się głośny huk i światła zgasły.

Chwilę piszczało mi w uszach. Niepewnie zabrałem dłonie z oczu lekko oślepiony przez światła które częściowo włączyły się na nowo.

- Nie wieże... Udało się!- krzyknął wój ,a ja na niego spojrzałem.

Zlękłem się i zacząłem się szybko rozglądać szukając wzrokiem latającego trójląta ,ale nigdzie go nie było.

- Że co?- mruknąłem pod nosem i spojrzałem na podłoge, na której był narysowany wzrór.

Szeroko otworzyłem oczy ze zdziwienia gdy na podłodze zobaczyłem gołego chłopaka o żółto, czarnych włosach. Miał bladą skure i jakby tatuaże na rękach i nogach. Leżał nieprzytomny, lekko przybrudzony jakby cementem? Spojrzałem znowu na wujek z "WTF" wypisanym na twarzy.

- A to ciekawe.- mruknął zamyślony i masował się bo swojej lekko zarośniętej brodzie- Pojawił się jakby w ludzkiej formie. Pewnie w niej jest słabszy.- zrobił parę kroków w jego stronę gdy nagle rozniósł się prawie jakby dziewczęcy pisk.

- Co jest kurwa?! Gdzie ja.... He?...- powoedział chłopak na podłodze ,który teraz próbował się podeprzeć rękami do siadu.

Patrzyłem się na niego oniemiały. Miał na jednym oku czarny trójkąt ,a w drugim tęczówka miała żółty ,prawie wręcz złoty kolor. Wyglądał ...Uroczo. Do mojej myśli nie dochodziło że to ten trójkąt ,który dziesięć lat temu chciał zniszczyć moją planetę.

Chłopak rozglądał się rozkojarzony i jego wzrok nagle zatrzymał się na wujku ,który stał z uśmiechem ,jakby nył mega dumny z siebie. Twarz blądyma nagle ze skołowanej zmieniła się w wściekłą. Gdyby wzrok mógł zabijać to wuj już by leżał na ziemi.

- Ford.- warknął blądyn- W co ty znowu chcesznie wciągnąć?! Co ja tu robię?! Czemu mnie przywołałeś?! No po huj?!- krzyczał wściekły.

- Dowiesz się w swoim czasie Bill. Na razie ci powiem tylko tyle.- powiedział wój robiąc kolejny krok w jego stronę- Tym razem nikogo nie skrzywdzisz. Jesteś pod moją łaską. - miał wręcz szyderczy uśmiech na twarzy.

Bill warknął wściekły i nagle się podniósł i chciał rzucić na wuja ,ale nogi jakby odmówiły mu posłuszeństwa przez co już leciał na podłoge. Jakby odruchowo szybko się do niego zbliżyłem i złapałem go. On coś pomamrotał pod nosem i spojrzał na mnie. Nagle jego oko otworzyło się szeroko w jakby szoku.

- ...S... Sosenka?- powiedział niepewnie i powoli wyciągnął dłoń w stronę mojej twarzy.

Jego wzrok nagle z mojej twarzy przeniósł się na jego dłoń. Znowu rozgległ się pisk. On odskoczył ode mnie przestraszony przez co runął z powrotem na tyłek. Patrzył na swoje ręce i nogi.

- Co mi zrobiłeś huju?! Czemu jestem ...tym?!- krzyknął znowu wściekły blądyn.

- Tego akurat sam nie wiem ,ale widzę że sobie nie radzisz w tej formie. Bardzo dobże. -powiedział wuj takim jakby złowieszczym tonem że aż mnie przeszły ciarki- Dipper. Pomożesz naszemu gościowi usiąść na tym fotelu?- żucił woją stronę z uśmiechem.

- Em ...ta.- mruknąłem niepewnie po czym podniosłem Billa jak pannę młodą.

Blondyn prawie nic nie ważył. Był szczupły i smukły. Jego akurat była zimna. Spojrzałem na jego twarz gdy niosłem go w stronę jakby medycznego fotela. Mój wzrok spotakał się z jego. On patrzył się na mnie jakby zdziwionym wzrokiemz szeroko otwierając oko i jakby miał ...iskierki w oku.

Posadziłem go na fotelu ,a wuj od razu przypiął jego nadgarstki jakimiś plablaszkami do podłokietników. Na niego Bill patrzył morderczym wzrokiem. Zauwarzyłem że on lekko drży.

- I co?asz teraz zamiar mnie trzymać w tej piwnicy?! Ał!- krzyknął blądyn ,a wuj wbił węflon w jego ręke, od razu prowadząc krew przez rurkę do jakiegoś woreczka.

- Zapewne tak. Ale jak mówiłem - wuj złapał jego twarz jedną ręką mocno ją trzymając ,jakby chciał mieć pewność że tamten będzie się na niego na pewno patrzeć -Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie.

Ford puścił jego twarz lekko ją przy tym odpychając. Jeszcze zdjął z jego policzka kawałek tego jakby betonu i wrzucił co jakiejś fiołki odchodząc.

- To pewnie resztki po tym jak zamienił się w kamień. Pewnie pa pozostałości z tego że spowodowaliśmy jego przed wczesny powrót.- mruknął wuj ,a ja patrzyłem się na niego zmieszany.

- Em... I co teraz?- zapytałem niepewnie ,podszedłem bliżej do wuja ,a on spojrzał na mnie pytająco- Będziesz go tak trzymać tutaj? Brudnego, gołego ,marznącego? Może chociaż przyniosę jakiś koc czy coś..

- Co ty gadasz Dipper?- przerwał mi wuj patrząc się na mnie zdziwiony- Zapomniałeś już co on nam zrobił? Chciał nas zabiclć. Zniszczył miasto. A chciał zrobić o wiele więcej złego. A ty chcesz być dla niego taki dobry. Niech marznie. Musi ponieść karę za to co zrobił. - powoedział lekko zawiedziony i prychnął na koniec -Idź już spać. - żucił krótko i poszedł do innego pomieszczenia ,znikając mi że wzroku.

Westchnąłem głęboko i przetarłem twarz dłońmi. Chwilę stałem w bez ruchu. Spojrzałem na Billa. On siedział patrząc się na podłoge ,zaciskając pięści. Nadal lekko drżał. Podszedłem do niego powoli. Lekko się do niego schyliłem chcąc zobaczyć jego twarz ,którą zakrywały mu włosy. On nawet nie drgnął.

-Hej ...Bill ...Będzie dobrze.- powiedziałem przyciszonym głosem.

On na mnie spojrzał znowu tym wzrokiem ,którego nie rozumiałem. Te iskierki gdyż patrzył się na mnie. Nagle jednak on jakby się otrząsnął robiąc bardziej obojętno-zdenerwowaną minę i odwrócił ode mnie wzrok.

Spokrzałem na węflon wbity w jego ramię ,który powoli uprowadzał jego krew. Wiem że wujek chce go zbadać i takie tam ...ale nie rozumiałem tego za bardzo.

Spodziewałem się żw zobaczę niebezpiecznego demona ,który chciał nas zabić i przez którego przez parę lat po tym jeszcze miewałem koszmary. A zamiast tego zobaczyłem ...bezbronną ...osobę?... Istotę? Głos był ten sam ,choć trochę słabszy ,ale jakby jego otoczka sprawiała że ....czułem coś dziwnego wewnątrz siebie. Jakby chciał go chronić

Bez słowa poszedłem w stronę windy i stałem chwilę czekając na nią. Gdy drzwi się otworzyły stałem tak jeszcze chwilę. Spojrzałem przez ramię na Billa.

- ...Dobranoc.

Eksperyment (BillDip)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz