∆4∆

17 2 7
                                    

Jakoś mimo mojej woli lekko zbliżyłem do niego twarz bliżej. Czułem jego oddech na swoich ustach. Przymknąłem oczy i ...

I nic. Nic się nie działo. Powoli otworzyłem oczy i zobaczyłem że blondyn po prostu na mnie siedzi trochę niżej niż moje biodra. Patrzył się w dół. Powędrowałem oczami za jego wzrokiem. Nadal było widać lekki obrys mojej trochę stwardniałej męskości. On nagle złapał za gumkę od moich dresów i już chciał je ściągnąć. Szybko złapałem za jego nadgarstki podnosząc się do prostego siadu.

-Bill!!- krzyknąłem znowu się rumieniąc i wyrywając z ...nie wiem czego.

-No co?- fuknął urażony z fochem.

-Tak nie można. Ludzie mają coś takiego jak okolice intymne ,więc możesz się domyśleć że nie można se od tak na nie popatrzeć.- powiedziałem spokojnie ,starając się uspokoić moje tętno.

Ten tylko coś mruknął pod nosem. Wstałem podnosząc go na równe nogi. Poszedłem do łazienki szybko się ubrać ,każąc Billowi poczekać na mnie w pokoju. Wróciłem po czym dla niego też znalazłem jakieś gacie i spodnie od dresów ,które musiałem na nim trochę mocniej zawiązać żeby nie spadały. On cały czas był o dziwo cicho. Wysuszyłem jeszcze jego włosy suszarką. Cały czas się zastanawiałem ,czemu on jest taki cichy. Zapamiętałem go robię trochę inaczej. Jako rozgadanego ,aroganckiego i cwanego demona. 

Resztę dnia spędziliśmy dość krępująco. Bill często był zamyślony i mało się odzywał. Jeszcze coś zjedliśmy. Gdy zbliżał się wieczór dostałem wiadomość od wuja że już wracają i niedługo wracają. Oznajmiłem to blondynowi ,a ten tylko wzruszył ramionami. Wiedziałem że musze zaprowadzić go z powrotem do piwnicy. Tak też zrobiłem. On gdy byliśmy w piwnicy niepewnie zbliżył się za mną do fotela ,na którym spędził całą poprzednią noc. Nawet na mnie nie spojrzał i na nim usiadł. Przypiąłem jego nadgarstki z powrotem do podłokietników i popatrzyłem na jego twarz. Miał obojętną minę i patrzył się w bok.

-Przyjdę do ciebie jeszcze.- mruknąłem ciepło i lekko pogłaskałem go po dłoni.

On odpowiedział mi ciszą. Wróciłem na górę i cały czas o nim myślałem. 

Siedziałem na łóżku i czytałem książkę. Nagle usłyszałem głośne odgłosy z dołu. Pewnie wujkowie wrócili. Poszedłem na dół i nie pomyliłem się. Razem z nimi była Mabel i coś radośnie opowiadała. Spojrzała w moją stronę i wręcz się na mnie rzuciła uciskając mnie mocno.

-Siema braciak. Co tam? Wszytko dobrze? To dobrze. Muszę ci pokazać moje nowe projekty które wymyśliłam z dziewczynami i jakie nowe ciuchy zrobiłyśmy i w ogóle wszystko. No mówie ci. Padniesz!- powiedziała entuzjastycznie wręcz na jednym oddechu.

-Dobrze dobrze. Chętnie wszystko obejrzę.- mruknąłem z uśmiechem i spojrzałem na wujków.

Wypytałem się ich co robili. Stanek i opowiadał co robili i jak zwyzywał jakąś babe za wpierdalanie mu się w kolejkę w sklepie i takie tam. Wuj Ford tylko rzucił paroma zdaniami, wzioł pare rzeczy z reklamówki i popędził do windy znikając w niej. Odprowadziłem go wzrokiem i zamyśliłem się trochę. Czy Mabel wie o tym co zrobił wuj? Czy wujek Stanek o tym wie? Nie wydaje mi się. Nie wiem z jednej strony czemu chciał by to ukrywać ,ale z drugiej strony oni na pewno nie chcieli by się zgodzić na trzymanie dema w piwnicy. Nie chcieli by jego osoby w pobliżu.

Potem Mabel chwaliła mi się swoimi nowymi kreacjami i projektami na ubrania. Były bardzo fajne. W swoich projektach zawsze prubowała połączyć mode z użytkiem. Czyli na przykład kieszenie w sukienkach i takie tam. Oczywiście nie obyło się bez kolorowych ,czasem nawet brokatowych czy metalicznych materiałó i wielu akcesoriów. Ale ,pomimo że to nie mój styl ,podobały mi się jej pomysły. Mocno trzymałem kciuki żeby ten butik jej się udał. Żeby mogła robić w życiu to co lubi. A nie tak jak ja musiała ślężeć bezmyślnie przed komputerem jak ja. Niedługo na szczęście lato i z nudów będe mógł sobie dorobić na basenie jako ratownik.

Noc szybko zapadła. Leżałem w swoim łużku i wierciłem się z boku na bok nie mogąc zasnąć. Cały czas myślałem o Billu i o tym co wujek ma zamiar z nim zrobić. Nie rozumiałem za bardzo jego pomysłu. No dobra, chce go powstrzymać przed ponownym atakiem na miasto, na naszą planetę ,ale ....no nie wiem. Nie wiem jaki ma plan teraz skoro demon tu jest. Ma zamiar go cały czas trzymać tak w tej piwnicy? Może Bill wcale nie musi być ...zły. Może dało by się go przekonać że nie musi czynić zła ,że może robić coś dobrego będąc tutaj. Albo żeby po prostu dał sobie spokój z chęcią przejęcia ziemi.

Westchnąłem głęboko i wcisnąłem twarz w poduszkę mrucząc niezadowolony z bezsenności.

-Dawaj. Zaśnij juuuuuż.- mruknąłem w poduszkę i nagle poczułem dziwne uczucie.

Takie jakby zrobiło mi się lekko. Znowu coś mruknąłem i pochwili momentalnie zasnąłem. Ale miałem dziwny sen.

*W śnie*
Otworzyłem oczy i leżałem na podłodze w jakimś pomieszczeniu. Podłoga miała ciemne drewniane deski ,ściany tak samo. Na środku był krwisto czerwony ,okrągły dywan. Przy jednej ze ścian był drewniany kominek ,pod drugą ścianą stał durzy czarny fortepian ,od którego unosiła się cicha melodia. Koło kominka stały dwa fotele w kolorze dywanu ,a na ścianach były różne obrazy ,głowy jeleni i poroża.
Gdzie ja jestem. Pomyślałem.

-W moim umyśle.- usłyczałem znany głos i z za fortepiana ukazał mi się Bill ,ale melodia od fortepiana nie ustawała.

Blondyn był ubrany w czarny ,smukły ,dobrze dopasowany garnitór ,żółta koszula ,czarne lakierki i na głowie słynny czarny kapelusik.
Patrzyłem się na niego szeroko otwartymi oczami. W jego umyśle? Że co?

-Tak. Jesteś w moim umyśle. Czułem że nie możesz zasnąć ,więc ci pomogłem. W ramaaaach ... Jak wy ludzie byście powiedzieli ,podziękowania.- powiedział Bill z uśmiechem i wystawił ręke w moją stronę.

-Oh ...To... Miło. Ale jak?- zapytałem skołowany i przyjmując jego ręke wstałem.

-Normalnie. Dzięki tobie poczułem się jakoś lepiej i mogłem urzyć swoich mocy. Ale tylko tyle mogłem zrobić. Na więcej mnie nie stać i wyczerpuje mnie to.- usiadł na fotelu i patrzył się na mnie.

-A... Miło mi słyszeć że czujesz się lepiej ...mam jeszcze jedno pytanie. Czy ty mi przed chwilą czytałeś w myślach?- zapytałem nadal skołowany i usiadłem na drugim fotelu ,a ten na moje pytanie cicho się zaśmiał.

-Głyptasie. Ty śpisz. Ty swoim umysłem jesteś w moim. Więc to oczywiste że słysze twoje "myśli".- wytłumaczył nie tracąc uśmiechu.

Wyglądał tak cholernie uroczo i przystojnie. Jeszcze do tego ten promienny uśmiech. Mhm. Bałem się przepuścić jaką kolwiek myśl ,bo jak powiedział on je słyszy. Chciałem już coś powiedzieć ,ale Bill nagle się skulił z jękiem bólu i upadł na podłoge.

-Bill! Co się stało?!-zapytałem przestraszony i klękłem obok niego.

Wszystko zaczeło się strząść i rozpadać ,a blondyn nadal kulił się z bólu ,nie mogąc wypuścić z siebie ani słowa. Nagle kominek zgasł ,a w pomieszczeniu zrobiło się czarno.

Nic nie było widać.

Eksperyment (BillDip)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz