Perspektywa Rina
"Miałem wszystko, co chciałem.
Moja twarz odbijała się w złocie pucharu, a za moją grę kluby kładą po kilkadziesiąt milionów dolarów. Dla dzieciaka takiego, jak ja, to szansa jedna na milion przypłacona jedną z najwyższych cen.
W czym jednak problem?
Temat poświęcenia.. on zawsze gdzieś w otchłani umysłu się odzywał. Jak wyjątkowo denerwujący robal wypełzający z mózgu i łaskoczącego cię po myślach. Nie obchodziło mnie to lamerskie poświęcenie dla bliskich. To, o którym później wszyscy z dumą trąbią. Rzygać się chce jak o tym pomyślę. Brzmi to jak najnudniejszy i najbardziej wyświechtany trop w całej ludzkości. Przykładów mógłbym mnożyć, ale szkoda na to czasu. Szkoda na to nawet kropli atramentu w moim liście samobójczym.
Ta. Nikt się nie spodziewa, że ktoś na szczycie mógłby myśleć o czymś tak lamerskim, co? Ciekawe co byś pomyślał gdybym się przyznał do tego, że zawsze fantazjowałem o tym momencie. Od małego grzdyla wiedziałem, że jak umierać, to na własnych zasadach. Przez wykrwawienie się z ran po zażartej walce na śmierć i życie. Musiałem pokonać ciebie. Isagiego.
Siebie.
Przede wszystkim siebie.
Jeśli myślisz, że piszę to wszystko, by podziękować ci i zostawić po sobie ckliwą notatkę schowaną w mojej kieszeni, to się pałuj, bracie. Adresatem nie jest Isagi, bo on oberwał w najmniej sprawiedliwy sposób. Może gdyby nie twoje ego, to bym nie uważał go z automatu za swojego rywala, bo się kręci niedaleko. Może bym nie czuł się zagrożony za każdym razem, kiedy mnie obejmował. Gdy próbował się zbliżyć. Stawałem się coraz bardziej podobny do ciebie. Coraz bardziej oziębły i zniszczony. Nie było dnia, w którym nie wspominałbym jak zaprosiłeś mnie na pogrzeb naszego wspólnego marzenia. Nie wiem, co się stało w Hiszpanii, ale znienawidziłem ją. Jak dla mnie mogła nastąpić potężna eksplozja nuklearna wysadzająca ten kraj z powierzchni Ziemi, a ja łaskawie bym zapomniał, że kiedykolwiek istniała. Gdy kurz opadł, znienawidziłem również ciebie. I tak, bracie, uznaj to za wyróżnienie. Prawdziwie lekceważącym dla ciebie by było gdybyś stał mi się obojętny. Szczerze? Żałowałem, że nigdy nie umiałem do tego momentu dojrzeć. Zdarzało się, że bywało blisko, ale nadal kontrastujące ze sobą wspomnienia bujały się jak okrutne wahadło rozgrzebując ranę, która uparcie odmawiała zabliźnienia.
Jeżeli myślisz, Sae, że to przez ciebie targnę się na swoje życie, to.. nie. Isagi na bank również będzie się wypytywał, czy to jego wina. Też nie. Mama i tata także nie mieli z tym nic wspólnego. Powinniście rozumieć, że to naturalna kolej rzeczy, kiedy jesteś mną. Kiedyś twój demon przyszedł do mnie wyjątkowo nie planując zaognić bójki. Usiadł na łóżku i swoim nieznośnym głosem wypalił: te, Rin-chan, znasz może coś innego niż openingi z anime? Chciałem mu przyłożyć. Nic nowego. Jednak tego nie zrobiłem i chwilę pogadaliśmy o muzyce.
CZYTASZ
Roses covering your face (ryusae)
Fanfiction! TRIGGER WARNING ! W treści będą poruszane tematy samobójstwa oraz sceny erotyczne. Jeśli coś innego miałoby się pojawić, dopiszę. Jeżeli borykasz się z problemami suicydalnymi, czy pokrewnymi, zadbaj o swoje zdrowie psychiczne i zasięgnij pomocy p...