Rozdział 3. Zamiana ról.

1.4K 236 30
                                    

Zabawę czas zacząć 🤭 Pamiętajcie o komentowaniu i gwiazdkowaniu! To wiele dla mnie znaczy ❤️
***
ARDEN

Od dobrych dziesięciu minut stoję pod prysznicem i próbuję domyć ten cholerny permanentny marker z mojej ręki. Mocno pocieram gąbką moje przedramię, a skóra raz-dwa robi się od tego czerwona.

– Jebany mazak – syczę pod nosem.

Minęły dwa dni od tej nieszczęsnej imprezy urodzinowej, a te różowe bazgroły nadal nie chcą się zmyć. Nie wiem, kto był takim idiotą, aby kupić dziecku permanentne markery. A co, jeżeli Rainey malowałaby nimi po ścianach? Albo meblach? Tego też nie domyją! Dlaczego nikt nie dopilnował, co ta mała wykradła swoim kuzynkom z torby prezentowej? Albo może specjalnie nie zwrócili jej uwagi, aby wzięła inny zestaw flamastrów.

Nagle po mieszkaniu roznosi się trzask drzwi wejściowych i głośny krzyk mojego brata:

– Arden?! Nie uwierzysz co ja odjebałem...

Unoszę z zaskoczenia brwi. Mój bliźniak to chodząca bomba wesołości i dość rzadko przeklina. To ja jestem tym ponurym bratem, który ma tatuaże, ubiera się na czarno i w każde zdanie musi wplątać przekleństwo.

– Arden?! – woła ponownie.

– Cholera no, poczekaj chwilę! – odpowiadam, opuszczając kabinę. Szybko wycieram się i zakładam bokserki, a później zarzucam ręcznik na mokre włosy i wychodzę z łazienki. – Co się tak drzesz? Chyba słyszałeś, że się kąpię.

Spoglądam na niego, a kiedy dostrzegam malującą się na jego twarzy panikę, zamieram. Zsuwam ręcznik z głowy na barki i wbijam w niego zaciekawione spojrzenie.

– Co zrobiłeś?

Arian wydaje z siebie zbolały jęk, po czym opada na oparcie kanapy.

– Byłem w Cherries na randce. Pracuje tam taka dziewczyna – Leah i ona...

– Umówiłeś się na randkę z jakąś laską, a do czego czasu spodobała ci się kelnerka? – wtrąca kpiąco. – Nie patyczkujesz się...

– Co? Nie! Kylie nadal mi się podoba. Chodzi o to, że Leah podeszła do mnie i zapytała, czy nie chciałbym jej pomóc z projektem. Studiuje dziennikarstwo sportowe i ma napisać pracę o hokeiście. – Bierze głęboki wdech. – Problem polega na tym, że chwilę po tym, jak się zgodziłem, przyszła Kylie. W sobotę, w ten sam dzień, co jestem umówiony z Leah, Kylie zaprosiła mnie na obiad do rodziców.

– A ty, jak kompletny idiota na to też się zgodziłeś – kończę za niego, prychając. – Napisz do tej kelnerki, że coś ci wypadło.

– Właśnie nie mogę. Chciałem jej dać znać wieczorem, ale ona sama do mnie teraz napisała, że ma nadzieję, że spotkanie się odbędzie, bo bardzo jej na tym zależy. Nie chcę wyjść na dupka i odmówić.

Marszczę brwi, coraz bardziej niepokojąc się o plan, na który wpadł.

– To zrezygnuj z tego obiadu – mówię powoli. – Powiedz, że zapomniałeś, że byłeś już umówiony i...

– Ta jasne, powiem jej, że nie mogę z nią wyjść, bo umówiłem się z inną laską – przerywa mi. – Już i tak ledwo uwierzyła mi, kiedy powiedziałem jej, że z Leah będę robić tylko projekt. Ale co się dziwić, przyszła na randkę, a tam chłopak siedzi sobie z inną.

– Skoro jednak ci uwierzyła z tym projektem, to powinna i uwierzyć, że idziesz go robić – stwierdzam.

– A co jeżeli pomyśli, że się specjalnie wymiguję? Że nie chcę iść z nią na ten obiad? Zależy mi na niej...

CALL MY NAME | Hockey twins #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz