Moja droga do liceum zawsze wydawała mi się taka romantyczna. Te lekkie uliczki na obrzeżach Kyoto, ta delikatna muzyka w moich słuchawkach... coś to miało w sobie takiego... niezwyczajnego. Przypominało mi to czasy bardzo wczesnego dzieciństwa, kiedy moja mama przebywała ze mną dwadzieścia cztery godziny na dobę. Pamiętam ten jeden dzień, kiedy mama kupiła mi gazetkę z figurką z jakiegoś anime dla dzieci. Pamiętam jak siedziałem na sofie i patrzyłem na wielkie Kyoto z przeszklonej ściany na 11 piętrze. Teraz już tak nie jest. Minęło już ponad trzynaście lat. Trzynaście lat!
To dopiero absurd. Czemu te dawne czasy tak szybko mijają?
- Siema
To mnie wyrwało z głębokich myśli.
- Oh, cześć Dan...
Zachichotałem i pogłaskałem się w tył głowy.
Dan. On też dużo wniósł do tego życia.
Z nim też już się znam 12 lat. Jak do tego doszło że tak długo nie zmieniam otoczenia? Nie wiem
- Moi rodzice się rozstali w ten weekend.
- Co?
- No moja mama miała dosyć mojego tata pijaka, wygrała w sądzie, zabrała mnie, 80% pieniędzy i chce się przeprowadzić do Niemiec.
- CO KURWA!? Jak do Niemiec? To jest na drugim końcu świata!
- No wiem
- A daje ci jakąkolwiek wolność wyboru?
- No powiedziała że jak znajdę jakieś miejsce do zamieszkania to mogę zostać, o ile nie będę mieszkał u taty
- I co? Szukasz?
- Nie
- JAK TO KURWA NIE!?!?
- No nie mam dużych szans na znalezienie mieszkania w tydzień jako 17-latek
- Mordo OCZYWIŚCIE ŻE MASZ
- Jak?
- Słuchaj, zostaniesz u mnie, moi rodzice cię przecież lubią, poszukasz chaty na spokojnie a twoja mama niech se wydupca gdzie chce.
- Nie... chociaż w sumie... mogę spróbować ...
- No jacha!
- Dobra choć bo się spóźnimy
Dopiero sobie uświadomiłem że stoimy w miejscu od piętnastu minut.