Rozdział 14

8 0 0
                                    

„Chcę siebie przytulić 

Ale wiesz, czasami naprawdę siebie nienawidzę 

Prawdę mówiąc, bardzo często " 

~ BTS „Reflection"

🦋🦋🦋

Sunhee:

Zerwałam się z łóżka, słysząc hałas, przez który moja głowa niemal wybuchła. Zegarek przy łóżku pokazywał godzinę dziesiątą. Fantastycznie, za trzy i pół godziny zaczynały się wykłady, a ja byłam nie do życia. Czułam, jakby w moim gardle przechodziły burze piaskowe. Opatuliłam się w koc i ruszyłam w stronę szafki, w której trzymałam jedzenie i wodę. Z wielką ulgą chwyciłam ostatnią butelkę wody mineralnej i upiłam zbawienny łyk.

– Proszę, proszę – usłyszałam za plecami – gdzie to się bywa nocami?

Przewróciłam oczami. Najbardziej w Dayeon denerwowało mnie, że musiała o wszystkim wiedzieć. Dziewczyna zbliżyła się i uniosła brew, jakby chciała dokładnie przyjrzeć się mojemu stanowi. Wiedziałam, że nie odpuści, dopóki nie dowie się, co się stało.

– Nie do wiary, że nie chcesz wychodzić ze mną na imprezy w weekend, a w tygodniu upijasz się prawie do nieprzytomności.

– Nie planowałam tego. – Usiadłam na łóżku i zwiesiłam głowę między kolana.

– Co się dzieje? – Poczułam, jak materac obok ugina się, a po chwili ciepła ręka otacza moje plecy. – Możesz mi przecież o tym powiedzieć.

Wzięłam długi wdech, a potem zaczęłam mówić. O babci, o której wcześniej nie opowiadałam, o rodzicach i tacie, który najprawdopodobniej znalazł sobie kobietę, o której nie wiedziałam. Opowiedziałam o wszystkich problemach, które sprowadził na mnie Hoseok, oczywiście zmieniając jego nazwisko, żeby nie wywołać zamieszek miejskich. I kiedy już kończyłam, dotarłam do wczorajszego wieczoru i na samą myśl zrobiło mi się niedobrze. Zerwałam się i popędziłam do łazienki, gdzie zwymiotowałam do toalety. Istny koszmar. Jak mogłam się tak zachować, przed takim człowiekiem jak Hoseok?

– Może ty zostań dziś w domu, co? – Dayeon podeszła do mnie i podała wodę. – Zaparzę ci mięty.

– Jest okej, nie przejmuj się. Zaraz mi przejdzie.

Dziewczyna usiadła na dywaniku obok mnie i położyła mi dłoń na plecach. Jej spokojny głos i ciepła dłoń, zataczająca kręgi na moich plecach sprawiały, że czułam się coraz lżej.

– Sunhee – zaczęła ostrożnie Dayeon – dlaczego mi wcześniej o tym nie powiedziałaś?

– Nie wiem, jakoś... ciągle tak dobrze się bawiłaś. Nie chciałam cię obciążać moimi problemami.Współlokatorka odsunęła się ode mnie i popatrzyła krzywo, po czym szturchnęła mnie w ramię i się roześmiała.

– No co ty, przecież jesteśmy koleżankami, mieszkamy razem! Oczywiście, że mnie obchodzi, co u ciebie.

– Dzięki – uśmiechnęłam się słabo – naprawdę to doceniam.

🦋🦋🦋

Zajęcia prowadzone przez profesora Hudsona, na które przychodziłam zwykle z wielką ciekawością i podekscytowaniem, tego dnia wyjątkowo mnie męczyły. Brytyjski akcent mężczyzny sprawiał, że słowa przez niego wypowiadane zlewały się w jeden głośny bełkot, który przyprawiał mnie o migrenę. Byłam niewyspana i walczyłam z moimi opadającymi powiekami.

///The Other Side Of Me ///  J-HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz