Rozdział 3

48 2 7
                                    

- Uu widzę że lezbijki tu są - powiedziała Uzi

- Zamknij się po stracisz ten pusty łeb - powiedziała dość groźnie V. Wtedy wszedł N,pewnie szukając Uzi czy coś - czego szukasz?

- Tylko chciałem się spytać czy gramy w butelkę! - powiedział ten głąb jak małe dziecko

Wtedy J się obudziła ,wszyscy się na nią popatrzyli ,poczym powiedziałam

- N pyta czy gramy w butelkę,gramy? -spytalam się J

- Dobra...- powiedziala poczym cała czwórka zaczęła grać,Uzi zakręciła i wypadło na mnie

- Prawda czy wyzwanie? - spytała Uzi

- wyzwanie - odpowiedziałam pewna siebie

- Pocałuj namiętnie J - powiedziala Uzi powstrzymując śmiech

- A ja nie muszę wyrazić na to zgo - J nie dokończyła bo namiętnie pocałowałam J a obie się zarumienieliśmy

Per. J
O boże,chce jeszcze! Błagam by ta chwila nie mineła,czułam jak byłam cala zarumieniona,złapałam rękoma twarz V i odwzajemniam pocałunek

- Komuś się tu spodobało(⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°) -powiedziala Uzi śmiejąc się

Odrazu przerwaliśmy ta chwilę...byłyśmy całe zarumieniona,patrzyliśmy na siebie ,poczym V znowu mnie złapała rękoma za twarz i pocałowała

- Widać że lezby - powiedziała Uzi śmiejąc się.

Było już dość późno,więc wszyscy poszli do pokoi,V poszła do mojego pokoju,położyłam się spać a V się domnie przytulała aż obydwie zasnełyśmy przytulając się

(Time skip:3)

Obudziłam się i wcześniej od V,wyszłam z pokoju robiąc sobie tosty,oczywiście nikt z firmy nie nauczył mnie robić tostów,zawsze Tessa mi robiła,ale trudno,spale najwyżaj coś,robiłam tosty,nie umiałam ich robić wiec spaliłam je,V  patrzyła jak robię te tosty,wtedy V do mnie podeszl

- Ktoś chyba nie nauczył cię gotować - zaśmiała się V

- Zamknij się,moja wina że firma nas nie nauczyła!? - spytałam trochę wkurzona.

- Dobra bez tych nerwów z rana - powiedziala V

Polecieliśmy na polowanie,próbowałyśmy otworzyć te cholerne drzwi,ale wszystko na nic ,poco oni wogole je zbudowali!? Nieważne,ukryłyśmy się gdzieś i czekaliśmy aż ktoś z kolonii wyjdzie,długo nie minęło bo kilka osób  wyszło poczym zaatakowaliśmy ich,szybko nie minęło bo zginęli poczym wypiliśmy z ich olej,jak ja kocham polowanie z V...dobra dzisiaj jej to powiem,wróciliśmy do domu,poczym usiadlysmy na dachu i patrzyliśmy na noc

- V...muszę ci coś powiedzieć - powiedziałam trochę się denerwujac

- Co takiego? -spytala V

- No bo...zakovhalam się w kimś,ale nie wiem jak mu to powiedzieć!...boje się że mnie nie kocha...

- A mogę wiedzieć kto to taki? - zapytała V

- ...To...ty

(Od Autorki)
Tak wiem zabijecie mnie znowu że taki krótki rozdział no bo 425 słowa i że są tak rzadko ale szkoła itp,będę próbować częściej wrzucać rozdziały

Proszę zostań zemną [Murder drones] [J z V]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz