ROZDZIAŁ 5

4 1 0
                                    

    Jabłoniowy Ogon dotarła do obozu. Słońce świtało. Trzymała w zębach ciało Zachmurzonego Nieba. Specjalnie przyniosła trochę błota z terenu Klanu Cienia, by dodać ich zapach na polanę i ciało brata.

    — Pawia Gwiazdo! — krzyknęła.

    Przywódca wstał i podbiegł do niej.

    — Jabłoniowy Ogonie, martwiliśmy się o ciebie! — W tym momencie przywódca przerwał wypowiedź. — Co się stało... Zachmurzone Niebo! — przywódca ryknął i przyłożył głowę do zimnego ciała wojownika.

    — Zaatakował... zaatakowało nas kilka wojowników Klanu Cienia. — powiedziała roztrzęsiona kotka. — Pomogłam Zachmurzonemu Niebu walczyć, ale wojownik Klanu Cienia przytrzymał mnie do ziemi i potem już nie zdołałam więcej pomóc...

Spojrzała na koty obok, sprawiali wrażenie wierzących jej. Odwróciła się do Świetlistego Serca, ale jej siostra stała tyłem. Pewnie nie mogła znieść widoku ciała martwego brata. — pomyślała Jabłoniowy Ogon. — Nie musiałaby tego znosić, gdybym nie zbuntowała się i nie wyszła w nocy. Jak mogłam coś takiego zrobić!?

    — To okropnie, nie powinienem walczyć, bo stracę ostatnie życie... ale oni zabili mi syna. Jutro pod koniec dnia go pomścimy. — rzekł do klanu.

    Ostatnie życie? Nie sądziłam, że już tyle ich stracił. Był jeszcze młody. — zdziwiła się szaro-biała kotka. Wycieńczona poszła do legowiska medyczki. Roziskrzone Futro opatrzył jej rany, a potem wojowniczka usnęła.

Wojownicy. Nowela: Zbrodnie Jabłoniowego OgonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz