ROZDZIAŁ 6

4 1 0
                                    

    Jabłoniowy Ogon obudziły kroki. Obok niej stała Świetliste Serce.

    — Musimy pogadać. — warknęła oschle. Jabłoniowy Ogon zdziwiła się, początkowo nie wiedziała o co chodzi siostrze. — Serio nie wiesz, o co mi chodzi? Twoja bajeczka była beznadziejna!

    — Nie masz dowodów, że to ja! — syknęła na to Jabłoniowy Ogon. Zerknęła na śpiącą medyczkę z tyłu zaniepokojona, że mogłaby ją obudzić.

    — Mam, ponieważ cię śledziłam. Widziałam jak zabijasz Zachmurzone Niebo. — W oczach Świetlistego Serca stanęły łzy. — Był denerwujący i nie był niewinny, ale to nie powód, by go zabijać!

    — Ciszej! — syknęła Jabłoniowy Ogon. — Jeśli chcesz o tym pogadać, to na osobności.

    — Na osobności?! — tym razem odezwała się Piorunowe Światło. — Zabiłaś miłość mojego życia, i chcesz gadać o tym na osobności?

    Miłość mojego życia? O czym ona mówi?!

    — Tak, byłam z Zachmurzonym Niebem parą. Mieliśmy mieć kocięta, a ty wszystko zepsułaś! — mówiąc to, kotka rzuciła się na Jabłoniowy Ogon. Wojowniczka zauważyła, że obudzili sporo kotów. Świetliste Serce przyglądała się walczącym kotkom. Chciała się zaangażować w bitwę, ale bała się, że skrzywdzi przez przypadek Piorunowe Światło.

    Jabłoniowy Ogon kopnęła Piorunowe Światło z wysuniętymi pazurami. Ruda wojowniczka wzdrygnęła się i odskoczyła w bok. Biało-szara kotka wstała i wskoczyła Piorunowemu Światłu na plecy i zadała jej kilka mocnych zadrapań w kark. Piorunowe Światło przetoczyła się na plecy, próbując ją strącić, ale drobna kotka szybko zeskoczyła i przycisnęła kotkę leżącą na plecach do ziemi. Piorunowe Światło wyciągnęła szyję i ugryzła Jabłoniowy Ogon w łapę. Kotka zawyła z bólu. Ruda wojowniczka rzuciła się Jabłoniowemu Ogonowi do gardła, ale kotka schyliła się i wgryzła się w gardło Piorunowemu Światłu. Przeciwniczka dyszała chwilę, po czym opadła na ziemię.

    Wtedy Jabłoniowy Ogon zobaczyła, że dookoła niej zebrał się cały klan. Poczuła się słaba w porównaniu do liczby otaczającej jej kotów. Z jej pyska kapała krew Piorunowego Światła. Zabiłam kolejnego kota — uświadomiła sobie. — ale teraz nie czuję wyrzutów sumienia tak bardzo, jak przy śmierci Zachmurzonego Nieba. W sumie, mogłabym tak jeszcze wiele razy.

    — Zabiłaś ją. — syknęła stojąca przed nią siostra. — Zabiłaś Piorunowe Skrzydło i Zachmurzone Niebo.

    — No i? — zaśmiała się Jabłoniowy Ogon. Była cała w zadrapaniach, wiedziała, że nie ma szans z kotami. I tak umrę. Czemu miałabym się ich bać? — pomyślała, po czym znowu się zaśmiała. — Zabijcie mnie, ależ proszę. — Te koty nic o niej nie wiedziały. O jej przeszłości. NIC!

    Szaro-biała kotka rzuciła się do gardła siostrze, ale ona zrobiła unik. Wtem do walki dołączył Pawia Gwiazda. Rzucił się na kotkę i przygwoździł ją do ziemi.

    — Zawiodłem się na tobie. — warknął. — Byłaś dla mnie jak córka. Dlaczego to zrobiłaś?

    — Jak córka, tak? To czemu pozwalałeś Zachmurzonemu Niebu mi dokuczać? Czemu nie wysłuchałeś mnie, gdy Wełniane Pióro opowiadał ci o walce z borsukiem?

        — Popełniłem błąd. Wybacz mi, Jabłoniowy Ogonie. — Kotka usłyszała w jego tonie głosu szczere poczucie winy. Mimo wszystko nie mogła mu od tak wybaczyć.

    — NIGDY! — wrzasnęła i wyciągnęła pazury. Z całej siły zadrapała go w brzuch. Pawia Gwiazda zaczął tracić oddech. Resztkami sił skoczył wojowniczce do gardła. Jabłoniowemu Ogonowi krew podeszła do pyska. Krztusiła się, ale nie potrafiła wciągnąć powietrza. Ostatnim widokiem było, jak jej przybrany ojciec traci ostatnie życie.

Wojownicy. Nowela: Zbrodnie Jabłoniowego OgonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz