ROZDZIAŁ 3

8 0 1
                                    

Zarumieniłam się, więc szybko podbiegłam do szafy, by wyjąć czyste ubrania. Gdy się odwróciłam Eric'a już nie było w łóżku więc spokojnie przebrałam się w pokoju.

                                                                                              *

Kartkówka minęła dosyć szybko myślę, że napisałam na trójkę lub czwórkę. Nigdy się dobrze nie uczyłam. Gdy wracałam do domu zauważyłam podobne auto do auta Eric'a. Mercedes AMG GT2. Bardzo podobał mi się ten samochód. Nawet bardziej od Elijah'a. Sądziłam po aucie, że Eric jest bogaty ale nie wiadomo. Nigdy go o to nie pytałam.

                                                                                               *

Gdy wróciłam do domu nikogo nie było. Pomyślałam, że to może lepiej. Gdy o tym pomyślałam usłyszałam, że zadzwonił dzwonek. Przypomniało mi się, że miał dzisiaj przyjechać kolejny kolega Levi'ego  poznany przez internet. Już po woli miałam dość tego, że sprowadzał sobie nie znajomych ludzi.

Otworzyłam mu grzecznie drzwi.

-Witam ślicznotko, dobrze trafiłem? Tu mieszka Levi Reus?

-Tak dobrze trafiłeś, a i nie nazywaj mnie ślicznotką nawet cię nie znam.

-Jasne, ślicznotko.

-Wiesz gdzie Levi ma pokój czy mam cię odprowadzić jak dziecko do przedszkola.

-Raczej ta druga opcja.

-To zapraszam maluchu.

Zaprowadziłam go do pokoju Levi'ego. Gdy otworzyłam drzwi go tam nie było. Przypomniałam sobie, że przecież od mojego powrotu ze szkoły nikogo nie było w domu.

-No to mamy kurczę kłopot.

-To może porozmawiajmy do puki nie przyjdzie twój spóźnialski brat.

-On nigdy się nie spóźnia, prędzej zapomina.

-No dobrze. A tak w ogóle nazywam się Cullen Mckinley.

-Ariel Reus.

-Miło cię poznać.

-A mi ciebie nie.

Cullen miał blond włosy, brązowe oczy i wyglądał jakby był dzieckiem w ciele dorosłego.

-To co robimy?-zapytał.

-Nic. Siedzimy i nie rozmawiamy.

-Ale właśnie rozmawiamy.

-Wiem dlatego teraz przestajemy.

-Okej.

-Nic już nie mów.

-Okej.

Nie wytrzymam. Wnerwia mnie już od początku. Ale nie mogę go tu zostawić bo może coś ukraść. 

Dobra Ariel, uspokój się.

Po około dziesięciu minutach siedzenia w wyciszy usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu. Obstawialiśmy, że był to Levi. I się nie myliliśmy. Był to Levi wraz z moją przyjaciółką Karrisą. W sumie można powiedzieć, że byłą.

-O proszę. Wrócił pan spóźnialski.-powiedział Cullen.

-Jesteś mi winny przysługę.

Podeszłam i szepnęłam to mojemu bratu na ucho. Przy okazji szturchając go i wskazując na jego gościa.

                                                                                                        *

ArielWhere stories live. Discover now