Jego smukłe palce delikatnie drgnęły. Obudził się. Znowu. Jego wielkie, całe czarne oczy otworzyły się. Zamrugał, trzepocząc przy tym swymi ciemnymi rzęsami. Wstał ostrożnie, próbując się nie wywrócić.
William był duchem, mieszkającym nieopodal małego miasteczka. Jego mały, drewniany domek znajdował się w lesie i przez ludzi był uznawany jako opuszczony. William był bardzo samotny, chciał poznać ludzi, ale bał się, że zostanie odrzucony, że ludzie będą krzyczeć lub śmiać się na jego widok. Można uważać, że duchów nie widać. To nie prawda - duchy wyglądają jak ludzie, z wyjątkiem czarnych gałek ocznych. Nie są niewidzialni. Duchy są wszędzie, wśród nas. Błąkają się po ciemnych korytarzach, trafnie unikając wzroku ludzi. Takim duchem właśnie był William. Wysoki chłopak o bladej cerze i potarganych, czarnych włosach do ramion. Zagubiony, martwy. Urodził się w 1921 roku w Hamburgu, w Niemczech. Młody, sprawny młodzieniec nie uniknął poboru do wojska. Nie chciał tego, wiedział, że władze jego kraju nie postępują właściwie. Kochał wszystkich ludzi, nie chciał być w wojsku, nie chciał mordować niewinnych istot. William strasznie bał się śmierci, więc się nie sprzeciwił. Został wysłany na front, gdzie zginął pierwszego dnia. Jego duch odszedł z pola bitwy i chował się po Niemieckich lasach. Czekał tak do końca wojny, aż doczekał roku 2021. Oglądał, jak masakrycznie zmienia się całe społeczeństwo. Siedział dniami i nocami przed swoją leśną chatką i czekał aż w końcu w jego życiu stanie się coś ciekawego. Aż w końcu wiatr przywiał do niego miejską gazetę.
[Tania podróba "Edwarda Nożycorękiego" jakby ktoś pytał.]
CZYTASZ
The sparkle of a long lost soul and the vision of a long lost body.
Fantastique[Iskra dawno utraconej duszy i wizja dawno utraconego ciała.] William jest duchem, który próbuję otworzyć się na świat i ludzi, walcząc przy tym z ich akceptacją.