Karetka przyjechała od razu, gdy po nich zadzwoniłam. strasznie się martwiłam, 10 latka chciała odebrać sobie życie.
Wytłumaczyłam pogotowiu że matka jest na nocce w pracy bo przecież nie będą oglądać najebanej Valentiny Sinclair, stresowałam się że będą chcieli po nią zadzwonić ale zauważyłam że ich nie obchodzi gdzie są rodzice, najbliższa osoba oczywiście z jej rodziny która przy niej była. Była odpowiedzialna za człowieka. Pojebane
Stałam w przychodni 6h czekając aż lekarz powie co z Arią aż w końcu usłyszałam otwieranie drzwi.. wyszedł z nich rozczarowany lekarz..
KURWA MAĆ NIE DO MNIEmijały godziny.. godziny... nie otrzymałam żadnej informacji
siedziałam już 15 godzin bez informacji i zadzwonił do mnie telefon. Archer
–Halo?– powiedzialam zmęczonym głosem.
–Zapomniałaś o korepetycjach?– o kurwa korepetycje..
–Tak zapomniałam ale też mam dobry powód dlaczego się nie pojawie– powiedziałam suchym tonem.
–A to niby dlaczego? huh?– mówil drażniącym tonem i zastała chwilowa cisza..–Siedzę w szpitalu– w końcu powiedziałam a on odpowiedział
–Co się stało?! czemu tam trafiłaś?! co ty kurwa zrobiłas?– mówił zmartwionym tonem.–Mi nic się nie stało, moja siostra ma operację i muszę czekać na wyniki– powiedziałam na jednym wdechu i nie spodziewałam się tej odpowiedzi
–Marnie– powiedział surowym tonem
–tak?– odpowiedziałam
–to twoja wina.–
–co?–
–to twoja wina.–
–Archer.. nie mów tak–
–przez ciebie chciała się zabić–
–Archer.. przestań.. proszę...–
–myślisz że nie wiem że sie samookaleczyłas? zasłużyłaś sobie ten gwałt, sprowokowałas go, i wiem co się stało z twoimi dłońmi––Archer.. co ty wygadujesz...–
–Myślisz że to wszystko było na serio? myślisz że pieprzyłbym się z taką sztywniarą jak ty? jestes popieprzona naprawdę. Nie zasługujesz na miłość–
–Archer nie gadaj głupot proszę cie..––Byłaś zabawką, przejrzałem cię na wylot, Marnie Harris, nie dziwie się twojemu staremu że cie zostawił–
Rozłączył się.
Archer Forbes się rozłaczył.
zostawił mnie.
nie ma go przy mnie.
to koniec.Z sali wyszedł lekarz z zawiedzoną miną
–Marnie Harris tak?– powiedział
–Tak tak, to ja– szybko odpowiedziałam
–Bardzo mi przykro..– poklepał mnie po ramieniu.–ona nie żyje, nie udało nam się jej uratowac.–
Nie.. to nie może być prawda...
Moja Aria żyje. musi żyć.
całe życie było przed nią.miałam ją zabrać do Europy bo tam się przeprowadziła jej koleżanka.
miałyśmy zrobić maraton filmowy
miałyśmy upiec pierniki i je ozdobić
miałyśmy znaleść naszego ojca
miałyśmy naprawić mame.
to moja wina. Archer miał racje. to wszystko moja wina. Chce się zabić.
Moja mama przyjechała do szpitala, wow Valentina Sinclair postanowiła się pojawić w takim miejscu, jak uroczo.
upadlam na kolana przed moją mamą..–Mamo...–wyryczałam
–to wszystko moja wina... jestem złą siostrą..– szlochałam
–Wstań i się ogarnij, nie rób z siebie idiotki w miejscu publicznym– powiedziała surowo
–żałuję że cię urodziłam–Ona żałuję że mnie urodziła, nigdy nie powinnam sie
urodzić...
jestem N I K I MHejka! nie spodziewaliście się tego co nie?? ale spokojnie, to jedna z niespodzianek! wiem że rozdziały są krótkie, ale fabuła się dopiero rozkręca
!PAMIĘTAJCIE BY NIKOMU NIE MÓWIĆ TAKICH SŁÓW!