∆ Pomyłka

256 38 34
                                    

Jeon stał, jak wryty w ziemię. Nie spodziewał się usłyszeć czegoś takiego. W końcu nie nowina, że trudne sytuacje odwraca kota ogonem. Dzięki tej strategii jest tym, kim jest teraz. — To znaczy, że nie lubisz mnie przez to, że jestem sobą? — zapytał, a Taehyung nie wiedział, co już myśleć.

— Od tej popularności totalnie poprzestawiało ci się w głowie. Wymień mózg, jeśli nie rozumiesz, co do ciebie mówię. Od kiedy byliśmy dzieciakami, liczy się dla ciebie tylko popularność i nie widzisz nic prócz czubka własnego nosa. Może faktycznie, nie lubię cię za to, że jesteś sobą. Toleruje cię jedynie ze względu na wspólnych przyjaciół. Dla Changmina hyunga zgodziłem się na twoją pomoc, ale więcej nie zniosę. Mam cię dość. Od teraz działam sam — rzekł ze zdenerwowaniem.

— A Ty uważasz, że Changmin z czymś różni się ode mnie? Jesteś tak zaślepiony i niedoświadczony, że przez te klapki na oczach nie widzisz jakim typem jest Changmin — powiedział zdenerwowany, nie chcąc wyjść na gorszego od Changmina hyunga. Taehyung roześmiał się, nie mogąc znieść egoizmu Jeona.

— Ty jebany egoisto, nawet sie nie waż porównywać do Changmina. Obrażasz go w ten sposób. Nie powinno się mieszać ideału z brudem — rzekł ostro, nie mogąc pozwolić Jeonowi obrażać hyunga, który był tak czystą i dobrą osobą.

— Czyli ja jestem brudny a on czysty. Zajebiście wiedzieć. Wiesz, co? Nie jesteś mojej uwagi, to ja nie chce ci już pomagać. Po co mam być idiotom i pomagać dwójce skurwysynów — rzekł, czując się dotkniętym przez słowa Taehyunga, który jest tak naiwny, że czasem mu go żal.

— Nawet mi nie zależy. Oczyszczę z tego egoistycznego świata Jeongguka — uśmiechnął się pewnie, po czym odwrócił się, chcąc odejść, jednak coś go przed tym powstrzymywało, a mianowicie słowa, które chciał powiedzieć od dłuższego czasu. — Może zabrzmię okropnie, ale lepiej żeby ktoś ci to w końcu powiedział — zaczął, a koszykarz patrzył na niego z uwagą. — Może mnie zniszczy kiedyś naiwność, jak mówisz, ale przynajmniej nie pokona mnie egoizm i ambicje, dla których wejdziesz w najgorsze gówno — dodał.

— Co ty niby kurwa wiesz?! Uważasz, że mnie znasz, ale nigdy nie sprobowałeś poznać mnie naprawdę. Od kiedy pojawił się Changmin, jak mieliśmy osiem lat, odsunąłeś się i miałeś mnie w dupie. Dlatego nie mów, że wiesz o mnie wszystko i jak przywidujesz moją przyszłość, bo nic kurwa nie wiesz! — wykrzyczał, czując, że po raz pierwszy Taehyung wywołał w nim tyle emocji. Taehyung jedynie prychnął i bez słowa odszedł. — Pierdol się — burknął, po czym odwrócił się, wracając w stronę szkoły. Zbliżając się do wejścia, zatrzymał się na widok Hajoona, który najwidoczniej oczekiwał na jego powrót. Zbliżył się, patrząc z góry na niższego. — To twoja sprawka, prawda? — zatrzymał się przed chłopakiem, który na wyczucie woni koszykarza, rzucił się rękoma na jego szyję, a ciało chłopaka na jego ciężar nieco zesztywniało.

— Przecież ktoś musiał pokazać mu, gdzie jest jego miejsce. W końcu to działo się w moim domu, więc i ta sytuacja między wami należy do mnie — oznajmił, patrząc w oczy koszykarza, który westchnął cierpko. — Wiedziałem, że uratujesz siebie, dlatego warto było popatrzeć, jak nudziarz ucieka ze łzami — wydął dolną wargę.

— Nie powinieneś tego robić. Bawi cię uprzykrzanie mu życia? Nie wiesz, jak dokładnie było, więc powinieneś siedzieć cicho — rzekł, patrząc z gniewem na byłego.

— A czy to ważne? Upokorzył mnie na imprezie i śmie jeszcze dotykać mojego faceta. Nie daruje mu — powiedział, a Jeon nie wytrzymując, odepchnął go. Zaskoczony Hajoon zamrugał szybko oczami. — Co ty...

— Nie jestem twoim facetem. Zapomniałeś? Zerwaliśmy przed wakacjami i tak szczerze nie jestem zainteresowany — powiedział wprost.

— Skarbie, tyle razy powtarzaliśmy ten schemat. Ja wracam i znowu jesteśmy razem — powiedział.

Too cool, too boring § J.JK & K.THOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz