∆ Zawiodłem się

366 49 18
                                    

Chłopak nie mógł zaprzeczyć, że czuł się przez cały czas spięty, kiedy jak zombie kroczył za Jeonem zbierającym wieszaki z ubraniami, które jeśli się nie mylił mu się podobały. Normalnie przeżywałby widok cen za te ubrania, ale nie dziś. Przeklęta szatnia prześladowała wszystkie jego myśli. Starał się niczego po sobie nie poznawać, jednak trudno było nie zauważyć jego zdenerwowania.
— Myślę, że w tym będziesz dobrze wyglądał — wręczył do rąk chłopaka kilka wieszaków. — To jest kilka ciekawych kombinacji, ale ocenimy, gdy wszystko przymierzysz — dodał, jednak Taehyung nie był myślami na miejscu. — Idź do szatni, ja poczekam — oznajmił, co nieco zmieszało Kima.

— A Ty ze mną nie idziesz? — wypalił nagle, zaskakując nieco Jeona.

— To jakieś zaproszenie Tae? Nie wiedziałem, że potrzebujesz w szatni mojej pomocy — idiotycznie się uśmiechnął, a Taehyung żałował, że w ogóle się odezwał. Poczuł się zażenowany, bo to wyglądało teraz, jakby właśnie oczekiwał tego, że Jeon zaproponuje im seks w szatni. Nie mógł nic poradzić na to, że nieźle się zaczerwienił.

— T-To nie tak! — wydukał zażenowany, wysłuchując rozbawionego śmiechu sąsiada. „Przeklęty"

— Spokojnie, przecież wiem, że nie to miałeś na myśli. Kto jak kto, ale Kim Taehyung jest naszą klasową świętą dziewicą — powiedział, chcąc uspokoić spiętego chłopaka, który fuknął z irytacją, przeklinając w duchu Jeona. Wszedł do szatni, zamykając za sobą drzwi, gdzie zawiesił na wieszaku ubrania. Westchnął opierając się o drzwi, gdzie podniósł wzrok naprzeciw, mogąc w lustrze ujrzeć własną zaczerwienioną twarz. Wyglądał naprawdę idiotycznie. Było w nim wiele zażenowania, ale nie tylko, dostrzegał w swoim oczach pewnego rodzaju iskrę podniecenia tą sytuacją, ale na ustach malowało się zawiedzenia? Sam nie wiedział. Był jedną wielką chodzącą zagadką dla samego siebie. Ponieważ w jakimś stopniu poczuł się gorszy? Dlaczego? No właśnie, to jest dobre pytanie, na które prawdopodobnie nie potrafił szczerze wobec siebie odpowiedzieć.

Zabrał się za przebranie w zestaw numer jeden, którym była koszula w kolorze głębokiej czerwieni, a co ją wyróżniało to cekiny oraz długie rękawy, które zdobiły sznurki. Po bokach były ściągacze dopasowujące się do sylwetki, którym również towarzyszyły dłuższe sznurki, a spodnie były eleganckie w odcieniu jasnej czerni. Wszystko wyglądało bardzo dobrze. Widząc siebie w odbiciu, czuł się zupełnie inny. Ładniejszy? A może i seksowniejszy. Podobała mu się bardzo wcięcie w literze V, które dobrze podkreślało jego obojczyki oraz długą szyję.

— Gotowy? — z rozmyśleń wyciągnął go głos Jeongguka.

— Już — odpowiedział pospiesznie, gdzie otworzył drzwi. Opuszczając szatnie, ukazał się oczom, opierającego się o ścianę rówieśnika, który zmierzył go od stóp do głów, nie mogąc wyjść z pozytywnego wrażenia.

— Jestem geniuszem — przemówił, chwaląc swój wybór.

— To nie określa tego, czy mam to kupić — Kim skrzyżował ręce.

— Musisz. Wyglądasz w tym seksownie. Na miejscu Changmina, gdybym cię zobaczył, już bym knuł, jak to z ciebie zdjąć — rzekł wprost, choć Taehyung chciał szczerości, to nie aż takiej.

— Taa... to wiadomo, że lepiej to kupić — wysilił się na uśmiech.

— Przymierz resztę — polecił.

— Po co? Skoro ten strój jest okej, to go kupię.

— Myślisz, że tylko jedna impreza będzie Cię czekać? — uniósł brew.

— W każdym razie nie zamierzam dalej się przebierać. Chodźmy lepiej. Nie mam na to ochoty — rzekł, czując się niewiadomo z jakiej przyczyny zniechęconym do zakupów.

Too cool, too boring § J.JK & K.THOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz