Ja/Jamelia/Maya/Pia:*idą na pociąg*
Ja:*zauważa że ma rozwiązanego buta poczym go zawiązuje*
Maya:*zauważa że mnie nie ma* Gdzie Juli?
Ja: One nigdy nie czekają*biegnie do tej trójki*
Maya:*zauważa mnie*Oh mój Boże, tutaj jesteś Juli. Martwiłam się o ciebie!
Jamelia: Daj spokój, nie było jej tylko parę sekund.
Maya: No tak ale muszę się opiekować moją Juli.
Moje myśli: Czy ona na mnie powiedziała "moją Juli"?
Pia: Czy ty Juli nazwałaś "swoją"?
Maya: Ehm...narka!*spierdala*
Ja: Aha.
Jamelia: Trochę sus.
Pia: Mam nowego shipa.
Ja: A jakiego?
Pia: No jak to jakiego? Ty i Maya!
Ja: Ciebie pojebało?! Przecież Maya jest homofobem a pewnie i tak coś źle powiedziała.
Pia: Jak tam uważasz, ale masz tą sytuację wsadzić do twojej książki zgoda?
Ja: No dobra.