6. ein Samenkorn des Zweifels

28 6 68
                                    

Leda Lorenz nie przestawała wpatrywać się w młodzieńca, sączyć herbaty, ani myśleć o tamtym wakacyjnym wieczorze.

Pusty wyraz oczu Albina był jednak nieustępliwy, jak rozmówca który krzyczał na cały głos, zdzierał gardło do krwi i opryskiwał gustowne tapety krwią nawet bez otwierania ust. Robił to pustką źrenic, za którą czaiła się inna pustka, coś zdecydowanie większego niż przepełniona ciałem szklistym gałka oczna, która jeszcze niedawno tak rozkosznie uginała się pod naciskiem szpikulca do lodu napierającego od góry, łakomie szukającego kości, w którą mógł się wbić jak głodny komar.

Kliknięcie porcelanowej filiżanki odkładanej na talerzyk z pasującym wzorem zabrzmiało w pomieszczeniu nieco głośniej, niż powinien, jednak zdecydowanie nie urósł tym do rangi wystrzału celowanego prosto w głowę niewinnej osoby. Taki efekt zabrzmiałby chyba tylko w uszach kogoś, kto przeżył wojnę i do teraz tego nie przepracował, kto zapewne zadrżałby jak listek wystawiony na brutalny wiatr na byle wzmiankę o co drastyczniejszym wspomnieniu, przynajmniej powieka by mu drgnęła.

Mężczyzna pozostał nieporuszony, a jego zmarszczki mimiczne wydawały się nieskazitelnie wygładzone dzięki trwającej na jego obliczu od kilku dobrych dni obojętności. Leda przekrzywiła głowę, przysiadłszy na kredensie, tuż obok wazonu ze schnącymi hiacyntami. Mijała bodaj druga czy trzecia godzina od czasu, kiedy nakłoniła Albina do przytknięcia do warg nasączonej wodą chustki; nie chciał otwierać ust nawet w celu przyjęcia posiłku czy napoju, o powiedzeniu czegokolwiek nie wspominając. To był jego drugi dzień po operacji, więc chyba jeszcze nie mógł umrzeć z pragnienia lada chwila, jednak kobieta wolała nie sprawdzać, jak wytrzymały pod tym kątem był jej pacjent.

Potrzebami fizjologicznymi także wydawał się nie przejmować. Poza zaprowadzeniem go do łazienki i obmyciem samej twarzy ze skorupiastej ścieżki zaschniętej krwi, co i tak przyszło jej z wielkim trudem ze względu na posturę i oporność pacjenta, nie udało jej się wyegzekwować idealnej sterylności. Problemy miał także z trzymaniem moczu, jednak po pewnym czasie zaczęło się to zdarzać rzadziej i w mniejszych ilościach. Zapewne skutek odwodnienia.

Jednak poza tą apatią nie zanotowała niczego niepokojącego. Albin przestał się wzdrygać na wzmianki o tym, co przeżył. Nie negował tego, że jego siostra nadal żyła i miała się względnie stabilnie. Jego oczy nie nosiły w sobie tego bolesnego wyrazu wiecznego przestrachu.

Znaczyło to mniej więcej tyle, że w aspekcie klinicznym osiągnęła sukces. Pomogła.

— Albinie? Pamiętasz, co mówiłeś mi o Odetcie jeszcze przed twoją operacją?

Milczenie. Po raz kolejny próbowała sprawić, że jego reakcje werbalne powrócą, co stanowiłoby niezbity dowód na kompletne i ostateczne powodzenie procedury. Albo chociaż reakcje na bodźce zewnętrzne będące czymś ponad odruchy bezwarunkowe.

Wzięła filiżankę w dłoń, upiła łyk herbaty, odstawiła naczynie z powrotem. Czuła różany zapach stygnącego napoju, słodki aromat schnących opodal hiacyntów i ciepło promieni słonecznych wpadających do niebieskiego salonu, osiadających na jej skórze i kolczykach, które były dziś zdobione ametystami.

Przypomniało jej się, że tak jak Odetta pachniała zwykle sosnowymi igłami, tak jej brat przypominał raczej zapachem korę jakiegoś drzewa, coś ziemistego, może korzennego, ale znajomego i komfortowego. Teraz jednak ta specyficzna, nikła woń wydawała się nabierać zbutwiałej nuty, jakby rzeczone drzewo zostało do przesady zalane brudną, szlamowatą wodą, zdolną zarówno żłobić tunele w skałach, jak i pieczołowicie odkrywać stare, acz płytkie groby warstwa po warstwie, żeby w końcu łapczywie rzucić się na szczątki, w ferworze rozrzucić je wokoło, odrzucić resztę moralności, co i tak jest konceptem abstrakcyjnym, bo w końcu woda żadnej moralności nie ma, woda jest jedynie ekstraktem czystej nielogicznej logiki, jak Leda, czysta Leda, bądź jak woda, nieustępliwa i czysta z natury.

DIE LEERE ERINNERUNG [PL] | short storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz