13# On i jego prawda

89 5 0
                                    

Fausti

Działasz jak plasterek
Pytasz się
Czego chcę?
Czego chcę?
Złap mnie za rękę
Pokaże ci backstage
Na scenie
Zatańczę dla ciebie
Ty wiesz
Nie zaśniesz
Więc wbijasz
Mi do domu
Więc wbijasz
Mi do domu
Do domu.

Wróciłam do domu po tym chujowym dniu w szkole.Serio?
Była już 16 ,o 19 miał przyjechać Bartek i wszytsko mi wytłumaczyć.
Ale ja miałam jechać z nim.

Sięgnęłam po książkę nie tracąc czasu i czytają wszytsko po kolei.

Miałam trzy godziny na spokojne przeczytanie sobie książki.

Wybrałam książkę

Venom

I zaczęłam kartkować,książka była zajebista.

W tym czasie dodaje Venoma i Thomasa do swoim mężów książkowych.

Kocham ich!!Wręcz!!

* * *

Na zegarku szybko wybiła 18.30 stwierdziłam że zacznę się ogarnąć.

Spięłam włosy klamrą, założyłam spódniczkę a pod nią spodenki
I do tego topa.Pomalowałam się.
I psiknęłam najdroższymi perfumami.

Wyszłam powolnie z pokoju.
I cicho lecz się nie udało.

- Gdzie idziesz? - spytał Kamil szczępczac żeby nie usłyszał Patryk i Mama.

- Spotkać się z kimś - rzuciłam cicho - Nie powiesz im nic?

- Jasne - wystawił rękę żebym przybiła mu żówika na pożegnanie

Przybiłam

- Baw się dobrze - odrzekł

- Dzięki jesteś najlepszy

I powoli zeszłam że schodów zerkając na zegarek
Była 19

Od kretyn: Już jestem wyjdź

Do kretyn: Już wychodzę

Wiedziałam że jego kącik poszedł do góry.

Wyszłam z domu a na mojej rezydencji stało Srebrne Bugatti.

Wsiadłam do niego.

Wsiadłam do Auta i Bartek ruszył z piaskiem opon.

- Ładnie ci w tym czarnym - rzucił z uśmiechem na twarzy patrząc dalej na drogę.

- Od kiedy mnie tak kompletujesz?

- Od kiedy zaczęłaś nie wychodzić z moich myśli

Już nic nie odpowiedziałam wyjechaliśmy z Krakowa i wjechaliśmy w las.

Tego się właśnie obawiałam.

Jechaliśmy nie odzywając się do siebie.

Bartek miał cały czas uśmiech na twarzy.

Bartek wysiadł z Auta ja też ,juz robiło się ciemno a my byliśmy w środku lasu.

Oparł się o maskę samochodu i podpalił papierosa.

Ustałam obok niego .

Popatrzył na mnie
I wystawił Paczkę Fajek w moją stronę

- Chcesz? - wypowiedział wypuszczając dym do góry

Bez wygaśnięcia sięgnęłam po papierosa a Bartek mi go podpalił.

- Więc zacznijmy rozmawiać - zaproponował

- Yhm słucham - zrzuciłam

- Tak fausti już się pewnie domyśliłaś ścigam się na wyścigach,i mam kontrakt z Przestępcami - zarzucił

- Z jakimi? - dalej chciałam jeszcze więcej wypuściła dym ze swoich ust i popatrzyłam na Bartka.

- To jest zbyt niebezpieczne dla ciebie słonko - opowiedział

- Bartek - zaczęłam surowo - powiedz no kurwa bo obiecuję że ci tak przyjebie że nie wstaniesz - powiedziałam nerwowo

- Z Venomem - zaczął a mnie zatkało - tak tym z Malibu

- Ale on istnieje tylko w książkach

- Nie tylko Fausti nie tylko - powiedział - jest niebezpieczny może ci coś zrobić w najbliższym czasie dostaniesz swoją broń - zaśmiał się

- Broń? - zaśmiałam się - Po chuj mi broń?

- To się nazywa Samoobrona kochaniutka - powiedział stając przez mną przodem i nachylił się nad mną - nie będę za tobą wszędzie latał chociaż bym chciał - odrzekł muskając moje usta.

Jego oddech był taki delikatny ciepły i przyjemny

- Yhm - mruknęłam

- Mogę cię zabrać w jeszcze jedno miejsce?

- Prowadź ,mamy czas do 4 - Odrzekłam

- To do zajebiście

Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy
Bartek był skupiony na drodze ale czasem zerkał w moją stronę


school is not everything!    1#bloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz