Kamienie pod stopami

8 3 0
                                    

Rozdział 2

Kamienie pod stopami

Sylvia

Tu było tak pięknie, rozglądałam się wszędzie gdzie tylko mogłam. Mózg chyba przestał analizować, co ma zdarzenie wokół mnie. Usłyszałam głos chłopaka, który wyrwał mnie z podziwiania.

- Halo ziemia do brunety! - Spojrzałam na młodszego brata, wymachiwał rękoma przed moimi oczami.

-Zayn, ile razy do jasnej ciasnej mam ci mówić byś mnie tak nie nazywał? - Przechyliłam głowę w lewo, dając mu do myślenia.

- Hmmm, może jeszcze z... - Nie dokończył, nachylił się do mnie i wyszeptał.

- Dziesięć, a może tysiące razy.

Złośliwy uśmieszek zagościł na jego twarzy. Miałam ochotę wyrwać to z jego twarzy zastępując ją, chociaż trochę przyjemniejszą. Wyciągnęłam wibrujący telefon z kieszeni, dzwonił tak od trzech... A może czterech minut, na początku nawet tego nie czułam. Spojrzałam na połączenie, to była mama. Nacisnęłam na zielony przycisk i przyłożyłam słuchawkę do ucha.

- Tak? - Powiedziałam jakom pierwsza.

- Dzwoniłam przez kilka minut! Bałam się, że coś się stało! Czemu nie odbierasz?! - Krzykliwy głos matki przyprawił mi ciarki na plecach.

- Przepraszam mamo zapatrzałam się na widoki wokół mnie, bo jestem na promenadzie.

- Sama?

- Nie... - Nawet nie dokończyłam, a Vic wyrwał mi telefon.

- Dzień dobry. Proszę nie martwić się, jest z największym przystojniakiem w całym wszechświecie! - Spoglądnęłam na niego spode łba. Był ładny, lecz nie taki, by go o w ten sposób nazywać. Wyrwałam mu mój telefon i pożegnałam matkę. Rozłączając się, schowałam telefon do tylnej kieszeni moich czarnych krótkich spodenek, poprawiłam mój biały top, następnie spoglądając na Vic'a.

Nie darowałam mu tego, też tak mu zrobię, może gorzej. Jak zwykle jego brat miał kamienną twarz, lecz w jego wzroku zauważyłam coś... Jakby rozbawienie, ależ i zażenowanie. Czy to było przez jego brata? Prawdopodobnie tak. Samej mnie te słowa sprawiły, że zawstydziłam się pożegnać z mamą.

- No co to nie prawda? - Vic Sinclair wykonał pozę takiej ''laleczki''. Szkolnej księżniczki z wywalonym ego...

Zaśmiałam się, chyba na tyle, że ludzie patrzeli na mnie jak na jakąś dzikuskę.

Nawet Zayn parskną, jak się śmiałam.

Moja prawa dłoń powędrowała do mojej głowy, uderzając o moje czoło w zażenowaniu. Pewnie jestem już tak czerwona jak buraki, które uprawiała moja zmarła ciocia.

Na wzmiankę o mojej zmarłej cioci, zrobiło mi się smutno. Pewnie teraz mój wyraz twarzy wyglądał, jakbym uczestniczyła w jakiejś żałobie. Ponurej i z tragiczną atmosferą w powietrzu, taj jak było to kilka lat temu.

- Sylvia? Wszystko okej? Trochę zbladłaś, to prze zemnie? Za dużo mówię wiem, ale.... - Nie dając mu dokończyć, skinęłam głowę w kontekście - Nie tylko Sylvia musiała wspominać sobie smutne wspomnienia, NA WAKACJACH!

- Nie po prostu... Chodźmy już na plażę czy co tam chcieliście.

Chłopaki ruszyli w stronę, jeszcze niepoznanego miejsca. Przemierzaliśmy wciąż tą samą drogą, lecz w przeciwną stronę, niż do naszego hotelu.

Z jednego pobliskiego baru, wydobywał się dźwięk piosenki, którą od razu zaczęłam nucić pod nosem.

...

I'll be with you [14+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz