Rozdział 3.

95 9 8
                                    


#lostus

Letizia
„Noc ma swoją własną piękność." — Selene

  Spojrzałam na parking przed zamkiem, gdzie zaczęli się gromadzić goście. To była wyjątkowa uroczystość, która wymagała równie wyjątkowej lokalizacji. Nie mogło być inaczej – to miejsce musiało być godne tej okazji. Wybór padł na Zamek Królowej Selene, znany z elegancji i majestatu. Od zawsze przyciągał uwagę swoim historycznym urokiem i wspaniałym otoczeniem. Na parkingu zauważyłam, jak elegancka śmietanka towarzyska Rosehill zaczęła się zbierać, co nie było zaskoczeniem. Każdy, kto się liczył w towarzyskich kręgach, musiał być obecny na tej uroczystości.

  Pierwsza przybyła Lucrecia Bah, jedna z prominentnych członkiń rady miasta. Wysiadła z luksusowego jaguara, a za nią wyszedł jej mąż, Victor Bah, oraz ich dwie córki – Chiara i Ludovica. Obie dziewczyny były nie tylko znane, ale też uważane za wzór cnot. Nasze spojrzenia się spotkały, ale szybko odwróciłam wzrok.

   Zanim zdążyłam się zorientować, kolejne auta zaczęły podjeżdżać pod zamek. Jednym z nadjeżdżających pojazdów była limuzyna, z której wysiadł dyrektor szkoły, pan Philips, razem ze swoją małżonką. Byli to jedni z najmilszych ludzi, jakich znałam. Pani Veronica Philips była bliską przyjaciółką mojej matki, co zawsze sprawiało, że czułam się wobec nich wyjątkowo dobrze. Ich obecność na tej uroczystości dodawała jeszcze większego uroku całemu wydarzeniu.
Jednak prawdziwym wydarzeniem była limuzyna, która przyjechała jako ostatnia. Z niej jako pierwszy wysiadł Marcus, który zawsze był dosyć intrygujący, ale to, co działo się potem, przebiło wszelkie oczekiwania. Z auta wyszedł pan Giuseppe, a zaraz za nim... on.

  Ivan. W momencie, gdy wysiadał z limuzyny, poprawiał swoje włosy, które przez ostatnie dwa lata stały się jeszcze bardziej gęste i lśniące. Ivan – mężczyzna, który niegdyś był dla mnie wszystkim, a teraz stał przede mną w całej swojej okazałości. Jego rysy twarzy były bardziej wyraziste, a postura jeszcze bardziej dostojna. Był jak grecki bóg, którego wygląd budził podziw i uwielbienie. I rzeczywiście – Chiara i Ludovica patrzyły na niego jak na bóstwo, niemal jakby widziały w nim doskonałość ucieleśnioną.

  Kiedy już myślałam, że to wszyscy, drzwi limuzyny znowu się otworzyły. Z niej wysiadła kobieta, która przykuła moją uwagę. Była jedną z najpiękniejszych osób, jakie kiedykolwiek widziałam. Jej wygląd przypominał modelkę z najdroższego magazynu modowego, za którą można by zapłacić fortunę. Jej długie blond włosy falowały wokół niej, a jej obecność emanowała elegancją. Kiedy spojrzała Jej spojrzenie było zimne, ale pełne pewności siebie. W tej samej chwili dostrzegłam, jak szeptała coś do Ivana, a następnie złapała go za rękę.

  Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów, ale Ivan, ignorując mnie, odwrócił wzrok i przeszedł obok mnie, prowadząc swoją dziewczynę za rękę. To było jak ostateczne potwierdzenie tego, co już wiedziałam – że nasza relacja zakończyła się raz na zawsze. Ból, który poczułam, był jak ostry cios w serce. W ciągu tych dwóch lat wiele się zmieniło, ale jego obecność i to, jak mnie zignorował, było jak przypomnienie o tym, co już nie wróci. A przecież kiedyś byliśmy dla siebie wszystkim.

  Ali, która stała obok mnie i trzymała mnie za rękę, dostrzegła moje emocje. Cicho powiedziała:

  - Jesteś piękniejsza niż kiedykolwiek.

  Chociaż jej słowa były pełne wsparcia, nie potrafiłam w nie uwierzyć. Czułam się, jakbym była w cieniu własnych uczuć.

  - Nie przejmuj się nim – dodała, delikatnie pociągając mnie za ramię. – Nie pozwól, by popsuł nam ten wieczór.

Lost Us Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz