12. Wizyta

55 4 15
                                    

– Naprawdę się zmieniłeś

Asami spojrzała na bruneta z uśmiechem na ustach. On odwzajemnił jej spojrzenie oraz uśmiech, biorąc łyk zielonej herbaty.

– Ty też, widzę że ściełaś włosy - wskazał palcem na jej nową fryzurę.

– A tak...

Chwyciła opuszkami palców na końcówkę włosów, zdając sobie sprawę że teraz była nowszą wersją siebie. Jej nowa wersja nie myślała o przeszłości, nie bała się być sobą oraz mówić to co myśli. Zmieniła się odkąd poznała Shinazugawę, ale nie zdawała sobie sprawę że to głównie dzięki niemu się zmieniła.

– To była nagła decyzja, nie planowałam ich ścianać - wyjaśniła.

– Rozumiem. Ja też ci się czymś pochwalę - rzekł, sięgając do kieszeni i wyciągając coś z niej.

Było to małe pudełeczko które otworzył i oczom Asami ukazał się piękny pierścionek zaręczynowy.

– Jest piękny...

– Myślisz? Długo myślałem nad wyborem...

– Dla kogo on jest? - zapytała, spoglądając na niego.

– Dla takiej jednej kobiety, poznałem ją niedawno i bardzo mi na niej zależy

– Życzę wam dużo szczęścia!

– A jak układa się tobie i temu...?

– Masz na myśli Shinazugawę?

– Dokładnie, mam nadzieję że nie jest wobec ciebie jakoś agresywny

Asami trochę zasmuciła wzmianka o Sanemim. Nie miała z nim kontaktu od kilku dni i mocno się to na niej odbiło. Nie było dnia w którym by nie myślała o nim. Chciała nawet iść do jego domu i znowu go przeprosić, ale Shinobu ostatecznie odradzała jej ten pomysł.

– Ja i on poważnie się pokłóciliśmy...

Wytłumaczyła wpatrując się w stolik kawiarni w której teraz byli.

– A o co jeśli mogę spytać się pokłócilisię?

– To długa historia...

– Mam czas

Hiroto uśmiechnął się do niej, mając nadzieję że jej się nie narzuca i nie sprawia że czuje się przez niego nieswojo.

– Cóż... zaczęło się od-

– Asami! Mamy składniki! - obok nich pojawiły się Aoi i Kanao, które trzymały torby z zakupami.

– Racja! Muszę już wracać - kobieta wstała z miejsca i ruszyła do swoich podopiecznych, ale zatrzymała się. Odwróciła się do Hiroto i uśmiechnęła się do niego szeroko. – Miło było cię spotkać

– Ciebie również, Asami. Mam nadzieję że jeszcze się kiedyś zobaczymy - powiedziała dopinając resztę herbaty i także wstając od stolika.

Asami, Kanao i Aoi udały się do motylej rezydencji. Gdy tylko rozpakowały wszystko, Nakamoto udała się do swojego pokoju żeby poćwiczyć.

Zamknęła drzwi do pokoju, biorąc głęboki oddech i przymykając lekko powieki. Poczuła że taki trening dobrze jej zrobi. Nagle poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Wystraszyła się, ale jej instynkt od razu zareagował, chwyciła dłoń nieznanej osoby i rzuciła ją na ścianę.

– Cholera! - do jej uszu dobiegł męski głos, który znała bardzo dobrze.

– Shinazugawa? Co ty tutaj robisz?!

Podeszła do niego, stając przy nim i podając mu dłoń żeby pomóc mu wstać. Ten tylko spojrzał na nią, potem na dłoń którą tak jakby od niechcenia chwycił i wstał.

– Jak tu wszedłeś? I co ty tu w ogóle robisz, przecież mówiłeś że-

– Przepraszam.

Asami zaskoczyły jego słowa, nie mogąc uwierzyć w to co słyszy.

– To chyba ja powinnam przeprosić...źle cię wtedy potraktowałam

– No fakt, ale ja nie byłem lepszy

– Myślałam że między nami już koniec i że nie chcesz mnie widzieć i że mnie nienawi-

Podszedł do niej, kładąc dłonie na jej tali, przyciągając do siebie i przerywając pocałunkiem. Asami była zaskoczona jego zachowaniem, ale po chwili oddała czułość, w duchu ciesząc się że znowu go widzi i mając nadzieję że wszystko będzie między nimi dobrze.

***

– A to?

Zapytał jeżdżąc palcem po jego nagim torsie, oglądając jego blizny.

– Miałem wtedy 17 lat i była to jedna z poważniejszych misji. Walczyłem wtedy z niższym księżycem, pojawił się znikąd i zranił mnie swoją bronią. W ten sposób zdobyłem te bliznę - wyjaśnił jej.

– Rozumiem... - powiedziała jeżdżąc opuszkami palców po jego skórze, jakby ją badała.

Jeżeli obok siebie nadzy, okryci kołdrą i wtuleni w siebie. Sanemi spojrzał na nią, otulając ją ramionami i wtulając twarz w zgłębienie jej szyi.

– Nie wiedziałam że lubisz się tak tulić - zaśmiała się, wplatając dłoń w jego włosy i delikatnie się nimi bawiąc.

Mężczyzna tylko mruknął coś w odpowiedzi, tuląc ją mocniej. Oparł policzek o jej skórę i przymknął oczy.

– Jutro jest spotkanie filarów - zaczęła nagle Asami.

– I co w związku z tym?

– Mam wrażenie że będzie o czymś ważnym. Czuje że coś się zbliża - kobieta wpatrywała się w sufit, ciągle bawiąc się jego włosami.

– Może masz rację, a końcu siostra od tego kretyna przezwyciężyła słońce - Sanemi trochę się oburzył że wspomniał o Tanjiro.

– Nadal go nie trawisz?

– Wiesz doskonale że nie, idiotko

Białowłosa na jego słowa przewróciła oczami, wciąż pamiętając jak Sanemi wspomniał o tym jak nie cierpi Tanjiro, za to co mu kiedyś zrobił na jednym ze spotkań filarów.
Z rozmyśleń wyrwał ją dotyk dłoni Shinazugawy na jej policzku. Odwróciła się w jego stronę, zauważając że patrzy na nią ze zmartwieniem. Następnie jego wzrok padł na jej włosy, które przez niego były znacznie krótsze.

– Coś nie tak? - zapytała go.

– Nic takiego tylko...te włosy ci naprawdę pasują

– Ah tak? A ktoś chyba ostatnio mówił że kobietą nie pasują krótkie włosy

– Ty jesteś wyjątkiem

Asami zbliżyła swoją twarz do tej jego, tak że ich nosy się stykały.

– No a jak jakaś inna kobieta będzie miała krótkie włosy?

– Nie obchodzą mnie inne kobiety, tylko ty

Sanemi zbliżył się do niej bliżej i pocałował ją, chwytając w dłonie jej twarz. Ona oddała się pocałunkowi, czując jak jego kciuki delikatnie głaskały jej skórę. Poczuła się przez to znacznie lepiej. Cieszyła się że przyszedł tutaj i że jej wybaczył. Znowu miała z kim pogadać od serca i że miała przy sobie kogoś kogo kochała.

Filar kwiatu~ Sanemi Shinazugawa x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz