Rzym 2

1 0 0
                                    

Sextus kazał Mikaenidosowi zostać w domu i się uspokoić. Otoczenie było nowe, zupełnie niepodobne do tego wEgipci3 więc chłopakowi trudno było się pozbierać i przyzwyczaic do nowej zeczywistosxi i to jeszcze bez haszasutsepta

Dżin byl zły na siebie na wszystkich za to co się stało. Czuł chec zemsty taka wielka że nie mugl myslec o niczym innym

Sextus dał mu mieszkać w wolnym pokoju u siebie i o dziwo nic nie wymagał od dzina. Nie pytał o żadne rzeczy, nie wymagał spełniania życzeń he just let him be

Mijały dni i tygodnie kiedy Mikaenidos w samotności przeżywał swoją zalobe aż w końcu zrobiło mu się głupio że obcy typ go tak ugościł

Pewnego wieczoru wstał i przyszedł do kuchni gdzie Sextus gotował sobie jjedzonko wielkiego steka krwisty ofc

- sluhaj typie wydajesz się ruwny gość - zagadał dzin. - dzieki mordo za wszystko mogę ci coś wyczarować wzamian?

- nie ma potrzeby dziena

- że co czemu ty nie masz żadnych życzeń nie chcesz sławy hajsu? A 5 stów 5 dup? Wyjmuje łokieć jade benzem szyba w dół? - Mikaenidosowi to nieco zaimponowało bo typo nie był materialistą ani go nie wykorzystywal

- a no wiesz mi wiele nie potrzeba tak wychowany zostałem - wzruszył ramionami i odwrócił się w fartuszku w stronę Michała po czym posłał mu zabujczy uśmiech

No dżin by kłamał że mu kolana nie zmiękły na chwilę ale poczucie winy to stlumilo

- oo no dobra. Jak coś to muw jakbym mógł pomóc

Michał już odchodził by wrócić do swojego pokoju gdy Sextus złapał go za ramię.

- czekaj. - odwrucil go znów w swoją stronę - może jednak coś się znajdzie. Zjedz ze mną kolacje

gorzej być NIE MOŻE [prawdziwa historia Michała]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz